22
17.04.2020, 20:55Lektura na 4 minuty

[Dziennik izolacji] Dzień 14. Jak radzicie sobie z brakiem ruchu? Jaką aktywność fizyczną polecacie na czas izolacji?

Czy wyczynowe siedzenie przed komputerem się liczy?


CD-Action

Cursian: Tak jak zwykle – trochę prostej gimnastyki w domu. Ja tam atletą być nie muszę, ćwiczę ociupinkę, żeby całkiem nie skapcanieć.

Cerebrum: Przewracanie stron w książkach i pismach (CD-Action i PC Format). Och i jeszcze mruganie. Mruganie jest spoko.

Bastian: OGLĄDANIE HORRORÓW, najlepiej klasy be. Ostanio się w tym rozsmakowałem, czasem można fajne perełki z fabularnymi plot twistami znaleźć, o których potem sobie dyskutujemy z Cerebrumką minut wiele. Ujął ostatnio Eli, szybko zleciał, nie był jakoś strasznie głupi, a i plot twist sympatyczny.

Otton: Podziwiam… żeby tak sobie dodatkowo obciążać układ nerwowy tego typu treściami, w momencie gdy wystarczy włączyć telewizor i mieć jeden wielki horror niewysokich lotów...

Ninho: Bastian chcesz, to podrzucę ci listę najlepszych z najgorszych. Całkiem sporą mam. 

Smuggler: Mam w domu stepper, więc sobie robię codziennie półgodzinną (minimum) sesję. Plus licznik kalorii w smartfonie… ale na wadze od świąt jeszcze nie stanąłem, nie jestem na to gotowy, odczekam jeszcze z 2-3 dni.

DaeL: Mam w domu stepper, więc sobie robię codziennie półgodzinną (minimum) sesję. Plus licznik kalorii w smartfonie… Chciałbym też zaznaczyć, że nie jestem Smugglerem.

Otton: Z brakiem ruchu radziłem sobie dotąd chodząc na długie spacery z Barym - moim owczarkiem prawie kaukaskim. W najbliższym czasie ograniczę się jednak do prostych ćwiczeń w ogródku, bo dołączyłem na początku tygodnia do grona ludzi ze zdiagnozowanym covid-19. Wiedziałem, że to kwestia czasu, bo mieszkam z pracownikiem służby zdrowia. Nawet poczułem ulgę, bo ciężko się żyje ze świadomością, że każde kichnięcie co parę dni może oznaczać zakażenie, a „negatywny” wynik testu może w każdej chwili się odwrócić. Tak, to już to, niedługo będzie po sprawie i może nawet będę mógł podzielić się z kimś przeciwciałami.

Poziom mojego spokoju wzrósł kilkukrotnie, bo akurat przechodzę to dość łagodnie. Nieobecny węch, trochę kataru i dosłownie 0,5 stopnia wyższa temperatura. No i tęsknota - zwłaszcza za “organicznymi” powiadomieniami o konieczności kąpieli i użycia dezodorantu. Zatem uważajcie, ale też nie bójcie się przesadnie i nie dajcie ponieść panice. Jasne, ludzie z tego powodu umierają, ale jednak większość z was nawet zaniku węchu nie doświadczy i być może nigdy się nie dowie, że już to miała. Jak słusznie przypomniał mi w poniedziałek Chen Pi, zdarzały się ataki chorób podczas których śmiertelność była znacznie większa i nikt nawet nie ogłaszał pandemii. Obecny koronawirus jest po prostu nowy i nieznany.

Ale uszy do góry, zapewne jego przybycie to nie będzie to najgorsza rzecz w waszym życiu. Bardziej na psychikę siada uwięzienie w czterech ścianach. No i argument „Bary, musisz na razie zadowolić się ogrodem” nie jest jeszcze zbyt dobrze przez moją psinę rozumiany. Może jeszcze by załapał, gdybym nie wstawał z łóżka…

Ninho: Już kiedyś pokazywałem swojego 16-kilogramowego kettlebella, który to jest moim podstawowym "narzędziem pracy". Mam to szczęście, że trochę doświadczenia w ćwiczeniach z ciężarem własnego ciała mam, więc mogę sobie jakieś treningi układać samodzielnie. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze potrzebuję jakiejś motywacji, więc pewnie wykupię w końcu miesięczne prowadzenie przez najlepszego kettlebellowca i crossfitera w Polsce – Bronka Olenkowicza. 

Marzeniem jest natomiast kupno... ergometru. Uwielbiam tę maszynę, rok temu przygotowywałem się do "przepłynięcia" maratonu. Mój zapał skutecznie studzi cena – 4-5 tysięcy za wioślarza wyłożyć nie chcę. Już pomijam fakt, że miejsca w mieszkaniu na niego nie mam. 

IMAG0432_4bwg.jpg

Mac Abra: Z aktywności to może polecę tę 18+: leżenie przed telewizorem z piwem. :P

9kier: Od jakiegoś czasu mam przerwę w regularnych ćwiczeniach (jeszcze kilka miesięcy temu codziennie tańczyłam tribal fusion i taniec brzucha z portalem daturaonline.com, uprawiałam jogę, pilates, trochę ćwiczyłam z Ring Fit Adventure), choć ostatnio zdarzył mi się jakiś fitness w klimacie electro swing. Przy dwóch segmentach streamowych dziennie i CDA trudno mi się ostatnio zmotywować, ale zawsze i tak większą motywację mam do ćwiczeń w domu niż poza. Kocham być w domu! 

Joanna: Zawsze i wszędzie polecam tai chi, zwłaszcza formę 10 ruchową, bo można ją wykonywać w małym pomieszczeniu. Codziennie ćwiczę też zestaw podstawowy chi kung. Dobrze mi robi regularna medytacja, polubiłam program ze szkoły Chopry. Żałuję, że nie zdążyłam kupić łuku, bo byłby teraz idealny - pogoda ładna, okna otwarte, powietrze czyste, dobry widok na cel. 

Krigore: Zaraz, to wyczynowe siedzenie przed kompem nie jest sportem?

enki: Chodzę do kuchni po wodę i inne picie, bo trzeba być nawodnionym, żeby wypocić czymś te wędrówki.

Ghost: Jeszcze przed całym zamieszaniem kupiłem sobie na Allegro taki mini rower treningowy. Codziennie kręce na nim przez 1,5 do 3 godzin. Jest on na tyle fajny, że mogę to robić siedząc przed telewizorem i oglądając jakiś film.  


Redaktor
CD-Action
Wpisów1099

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze