MSI Clutch GM50 – test
Tajwański producent próbuje swych sił na rynku akcesoriów – z coraz lepszym skutkiem.
Po umiarkowanie udanych słuchawkach na redakcyjne biurko trafiła myszka wyposażona w sensor PMW 3330. I co tu dużo mówić: jest dobra i precyzyjna. Przyjemnie wyprofilowana obudowa wygląda przyzwoicie, a pozytywnego wrażenia dopełnia bogate w opcje podświetlenie RGB Mystic Light.
Klik jest lekki i przypadnie do gustu ceniącym prędkość reakcji. Zastrzeżeń nie budzi też klasa użytych materiałów: matowy plastik lekko metalizuje i nie brudzi się przy dłuższym kontakcie. Boki z kolei to karbowane tworzywo, dzięki któremu gryzoń się nie wyślizguje.
Tak naprawdę jedynym poważniejszym zarzutem jest niewłaściwe wyważenie gryzonia. Grając na niższych czułościach, siłą rzeczy często podnosimy myszkę – tył GM50 wówczas wyczuwalnie opada w stronę podkładki. Dopiero złapanie jej mocniej lub pełną dłonią sprawi, że można ją przenosić bez uczucia, że konstrukcja lekko ucieka nam spod palców.
Trochę też szkoda, że kabel nie jest w oplocie, nie do końca udało się również wyplenić potknięcia w oprogramowaniu – widać, że nie zostało przygotowane z myślą o polskiej wersji językowej. Możemy się jednak obejść i bez niego – konfiguracja przy użyciu skrótów klawiszowych jest bardzo prosta. Cena? Z początku było drogo, ale jak poszukacie, to da się ją kupić już za mniej niż 170 zł – a to, zważywszy na możliwości urządzenia, kwota jak najbardziej w porządku.
Ocena: 8
Plusy: precyzyjna • estetyczny wygląd • lekka • fajne podświetlenie • przyjemny, lekki klik
Minusy: brak oplotu na kablu • punkt ciężkości przesunięty do tyłu • drobne potknięcia w oprogramowaniu
Cena: 177 zł | Dostarczył: MSI
Parametry • Liczba przycisków: 6 (w tym programowalnych: 6) plus rolka • Długość kabla: 2 m • Rodzaj sensora: optyczny PMW 3330, do 7200 dpi • Częstotliwość aktualizacji: do 1000 Hz • Sposób podłączenia: USB • Inne: oprogramowanie Gaming Center i Mystic Light, makra, przełączniki Omron, 20 mln kliknięć • Wymiary: 120 x 67 x 42 mm • Waga: 87 g
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.