Najważniejsze premiery ? styczeń 2016

5 stycznia – Amplitude
PS3/PS4

Nowa wersja kultowa gry muzycznej twórców Rock Banda, która dzięki Kickstarterowi ukaże się na PS3 i PS4. Co prawda fanom nie udało się zebrać funduszy na stretch goal, dzięki któremu do gry wróciłby znany z poprzedniej wersji David Bowie, ale popatrzmy na to z jasnej strony: na szczęście zgromadzili ilość pieniędzy konieczną do powstrzymania Blink-182 i Pink przed powrotem.

12 stycznia – Gone Home: Console Edition
PS4/XBO

To ta gra, w której chodzisz po pustym domu i słuchasz kaset zespołów riot grrrls, które twoja irytująca siostra porozrzucała po domu. Bardzo miła atmosfera, ale nie wiem, dlaczego chciałbym po raz kolejny przeżywać ten okres życia, w którym moje egzaltowane młodsze rodzeństwo zamykało wszystkie drzwi w domu dla "beki" i chowało klucze w dziwnych miejscach, z miłości popełniało głupoty pokroju sprzedawania magnetowidów na lokalnym burku oraz bałaganiło prawie tak bardzo, jak redaktor Papkin. To zamknięty rozdział, panowie, nie rozdrapujcie starych ran.

12 stycznia – Tharsis
PC/PS4

Wyobraźcie sobie FTL, w którym co chwilę rzucacie kostką. Jeśli wypadnie wam 6, naprawicie klimatyzację na statku. Jeśli wypadnie wam 1, wasza kapitan zostanie zjedzona przez nawigatora. Kości, wszędzie kości, interfejs wygląda jak stół bałaganiarskiego mistrza gry w Dungeons and Dragons. W życiu się nie domyślicie, jakim cytatem z Juliusza Cezara błyskotliwi twórcy otwierają grę. (Nie, na szczęście tego nie robią... Chyba).

12 stycznia – That Dragon, Cancer
PC

Gra o dziecku chorym na raka, stworzona na podstawie prawdziwych doświadczeń jego rodziców. Wierzę w piekło, nie chcę tam iść, żartu nie będzie.

12 stycznia – Assassin's Creed Chronicles: India
PC/PS4/XBO

<CROSS: spk, ziomeczku, weź wstaw na moją listę premier AC Chronicles India i jakiś dowcip o Ubisofcie, który wszystkie ciekawe lokacje na świecie rezerwuje do spinoffów Assassin's Creed, a w głównych grach ciągle sięga po najbardziej zachowawcze lokacje, jak tylko się da>
<SPK: ok, ale po co?>
<CROSS: wrzuciłem na tę listę story of seasons, bo popatrzyłem na nieaktualną datę wydania na australijskiej stronie, a nie będę się przecież przyznawał do błędu lmao. najwyżej jak jakiś wykop czy inny facebook rzuci ci mi się do gardła, udam, że żałuję ukrywania swoich postępków>
<SPK: ok, wywalę story of seasons i zobaczę co da się zrobić. próbować naśladować twój styl żeby nikt się nie skapnął???>
<CROSS: jasne. liczę na ciebie, a teraz spadam elo>

Gdyby tę grę robili mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, może by się do czegoś nadawała. Ale czy to shmup? Czy da się wymówić tę nazwę bez dwumiesięcznego kursu języka japońskiego? Czy któraś z bohaterek to urocza, piszcząca licealistka? Nie, dlatego ta gra jest do bani. To pisałem ja, Cross.

15 stycznia – Dragon's Dogma: Dark Arisen
PC

Pecety dały konsolom w tym miesiącu krótki symulator chodzenia po pustym domu egzaltowanej nastolatki. Konsole odwdzięczyły się wersją Skyrima, w którym system walki, lochy, animacje i rozwój postaci naprawdę się do czegoś nadają. Ktoś został w wyniku tego dealu nieźle, za przeproszeniem, orżnięty.

19 stycznia – Blade & Soul
PC

To ten generator gifów, w którym każda kobieta wygląda i porusza się jak połączenie Nicki Minaj i Kim Kardashian, a każdy facet ma fizjonomię wspólnego dziecka Arnolda Schwarzeneggera i Andrew Garfielda. Szkoda, że jest doczepione do niego to całe typowo koreańskie MMO.

19 stycznia – Darkest Dungeon
PC

Wiem, że niektórych fascynuje perspektywa dungeon crawlera, w którym postaci wariują na wskutek zespołu stresu polochowego, ale mi wystarczą już urazy psychiczne, których sam nabawiam się przy Etrian Odyssey i starych Wizardry.

19 stycznia – Resident Evil Zero HD
PC/PS3/PS4/X360/XBO

Capcom po premierze Resident Evil HD poczuł się nieswojo przez nadmiar dobrej woli ze strony fanów serii. Na szczęście już wkrótce wydadzą remake najgorszego klasycznego Residenta i wszystko będzie po staremu.

20 stycznia - Atelier Escha & Logy Plus: Alchemists of the Dusk Sky
PSV

Widzisz w tytule "Escha to Logy" i myślisz, że japońskie erpegi w końcu sięgnęły po dojrzalsze tematy fabuł pokroju eschatologii. Następnie widzisz słodkie dziewczynki i myślisz, że ani twój doktorat z teologii, ani magisterka z ekonomii tu się nie przydadzą. Potem dowiadujesz się, że BYŁEŚ W WIELKIM BŁĘDZIE.