17
28.03.2015, 12:00Lektura na 8 minut

[Weekend z Dark Souls 2: SotFS] Jak zacząć zabawę?

Dobry marketing sprawił, że Dark Souls stało się marką „hardkorową”, czyli niedostępną, niegrywalną dla tzw.  „brudnych i śmierdzących każuli”. W praktyce to bzdury kompletne, bo ani te Soulsy takie trudne, ani straszne, jak je malują. Jak więc zacząć swoją przygodę z serią i dobrze się przy tym bawić?


Berlin

Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że Dark Souls nie jest absurdalnie trudne i hardkorowe i nie ma się czego w tych grach bać. To tylko hasła reklamowe, które są lekko zgodne z prawdą... ale tylko dlatego, że nowoczesne produkcje są tworzone inaczej i wymagają zupełnie innego podejścia do zabawy. Czy też, raczej, to Soulsy wymagają innego podejścia, niż większość rzeczy, które znajdziecie na sklepowych półkach.

Dark Souls nie jest „hardkorowe”, jest po prostu nieprzystępne. Wielu rzeczy nie tłumaczy i po prostu wrzuca na głęboką wodę – to gra, która wierzy, że ma do czynienia z inteligentnym odbiorcą. Czasami twórcy się z tym zapędzają całkowicie bezsensownie za daleko, ale przez większość czasu robią swoją robotę dobrze.

Dlatego nie spodziewajcie się minimapy, zielonej strzałki prowadzącej do celu i dzienniczka questów. To, co ma was prowadzić przez grę, to układ poziomów. Znajdźcie drogę i idźcie nią do końca – jeżeli nie będziecie mogli przejść dalej, to albo musicie wrócić tam później, albo coś przeoczyliście.

W Dark Souls 2 z Majuli, miasta-huba, można wyjść na początku na dwa sposoby. I jeden i drugi jest właściwy, bo złej drogi nie ma – jedna będzie po prostu dużo, dużo trudniejsza. To znak, że może lepiej spróbować inaczej.

Soulsy są w swojej nieprzystępności bardzo hojne, szczodre i naprawdę życzliwe, bo w praktyce to gry o rozwiązywaniu problemów i zawsze dostajemy narzędzia, by sobie z tymi problemami poradzić. Urok serii polega między innymi na tym, że nie marnuje naszego czasu trywialnymi zadaniami pokroju „przynieś mi pięć skór wilków”. Zamiast tego wymaga rzeczy, które wykonamy tylko, jeżeli naprawdę się postaramy – a to, przeskakiwanie ustawianej coraz wyżej poprzeczki – daje ogromną satysfakcję.

Dark Souls nie jest serią dla każdego, ale na szczęście być nią nie musi. W czasach, kiedy gry robi się tak, by jak największa grupa docelowa mogła się nimi cieszyć, From Software nie ma ochoty iść tą drogą i po prostu robi swoje. Jeżeli waszym ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu jest siedzenie przed telewizorem albo patrzenie jak The Order: 1886 samo się przechodzi, to niekoniecznie powinniście po te gry sięgać.

Ale może właśnie spróbujcie? Mnie pierwsze Dark Souls kilka lat temu uratowało od totalnego zblazowania i znudzenia naszą branżą. Może wy też znajdziecie w tej serii coś ciekawego?

 

[Na następnej stronie: dlaczego „dwójka” i jak się za nią zabrać]


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze