8
8.12.2014, 15:00Lektura na 2 minuty

[Kalendarz adwentowy cdaction.pl] Dzień ósmy

Aaaaaaaaaaargh! Zobaczymy, czy dasz mi radę wbić ten śmieszny mieczyk w gardło! Jak nie, to ja wbiję ci mój topór w żebra! A dwudziestu moich kolegów rozerwie cię na strzępy, żebyś mógł odrodzić się minutę stąd i żebyśmy się spotkali gdzieś po lewej stronie mapy! Chodzi oczywiście o...


Berlin

Śródziemie: Cień Mordoru

Nie spodziewaliście się, nie? Ja też nie.

Głównie dlatego, że nie jestem przekonany, czy Cień Mordoru można nazwać dobrą grą. Prawdę mówiąc określiłbym ją raczej grą fatalną i mechanicznie zepsutą – tak durnego AI nie widziałem już bardzo dawno, a żeby zrobić tak nudny „otwarty świat” trzeba się postarać. Może po prostu nie jestem fanem Tolkiena (nie jestem), może za dużo wymagam od produkcji AAA (zdecydowanie za dużo), może nie jestem targetem (na pewno nie), może coś jeszcze (oczywiście, że tak), ale nie jestem w stanie przekonać sam siebie, że Śródziemie to coś dobrego. Ale...

Zawsze to cholerne „ale”.

Nie skończyłem Shadow of Mordor i nie skończę – wyrzuciłem je z dysku, bo musiałem zrobić miejsce na coś, co akurat miałem recenzować. I nie mam ochoty do Śródziemia wracać. Spędziłem z nim jednak kilka godzin i nawet zdając sobie sprawę z jego wad jestem w stanie zapamiętać go jako naprawdę dobry czasoumilacz. Taki, który odpala się na pół godziny wieczorem. Miałeś ciężki dzień w pracy? Zabij kilku orków, wyluzujesz się. Pokłóciłeś się z dziewczyną? Zabij kilku orków, wyluzujesz się. Stało się jeszcze coś innego? Zabij kilku orków, wyluzujesz się.

Ta gra jest banalna, jej system walki to żart, palcem można co chwilę wskazywać elementy ukradzione z innych produkcji, a wrogowie to banda skończonych kretynów. Ale właśnie dlatego siedziało mi się przy niej lepiej niż przy nowym Asasynie czy powolnych Batmanach. Ona niczego nie wymagała ode mnie, ja niczego nie wymagałem od niej. Było przyjemnie.

Cieszę się, że nie musiałem pisać recenzji – czepiałbym się pewnie tego, co ten człowiek z filmiku poniżej i masy innych rzeczy, a wy byście mnie znienawidzili jeszcze bardziej niż za Wolfensteina. Ale na szczęście nie musiałem – mogę sobie narzekać, a potem wrócić do tej tam jakiejś krainy i zamordować paru orków. Wyluzować się. I nie mieć poczucia, że jestem skończonym hipokrytą.

Jedyny „problem” w tym, że dostałem tę grę za darmo i to znacznie wpływa na to, co o niej piszę. Gdybym miał ją kupić, to wydając więcej niż 60 złotych, prawdopodobnie byłbym mocno niepocieszony. Dlatego zostaje mi tylko żartobliwe zakończenie: „4/10, warto zagrać”. 


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze