9
14.11.2014, 20:15Lektura na 4 minuty

Pięć gier, które nie miały prawa działać na Sega Saturn

Po wypełnionym po brzegi miodem Mega Drive'ie wracamy do Segi, tym razem przyglądając się nieco mniej popularnej konsoli firmy. Sega Saturn była porażką finansową, jednym z wielu początków końca Segi i przede wszystkim konsolą 32-bitową. Wiecie, co to oznacza.


Dawid „spikain” Bojarski

A jeżeli nie wiecie, już tłumaczę. Gry z konsol piątej generacji w 2014 roku są... stosunkowo brzydkie. Oczywiście nie wszystkie, ale w kwestii 2D na 32 czy 64 bitach dało się zrobić niewiele więcej, niż generację wcześniej, a 3D – choć już wykorzystywane na dużą skalę – nadal wyglądało tak sobie. Co wcale nie sprzyja tematyce naszego cyklu.

Na domiar złego, ocena tego, co przekraczało możliwości Segi Saturn, a co jeszcze mieściło się w ich granicach, jest niezwykle trudna. Konsola była mocniejsza od pierwszego PlayStation… jeżeli wiedziało się, jak to wykorzystać. Problem polegał na tym, że najczęściej się nie wiedziało. Podobnie było na przykład z PS3, które odstraszało nietypową architekturą – niestety, Saturn nigdy nie dorównał popularnością żadnej konsoli Sony, więc tajniki technologii w nim zawartej zgłębiło stosunkowo niewielu twórców gier.

Co nie zmienia faktu, że świetnych produkcji na konsolę Segi powstało całkiem sporo. Oto pięć z nich (i jedna niedoszła).


NiGHTS into Dreams

Gra, która prawdopodobnie znajduje się w każdym zestawieniu z „naj” w nazwie, które dotyczy Segi Saturn. Gra na tyle nietypowa i wyjątkowa, że stworzono dla niej specjalny pad – wyposażony w analog 3D controller (wydany tuż po premierze Nintendo 64 w Japonii. To pewnie zbieg okoliczności). Platformówka bez platform. Dzieło Sonic Team, przez wielu uważane za znacznie lepsze niż jakikolwiek Sonic. Jeżeli jesteście zainteresowani (a po obejrzeniu gameplayu zdecydowanie powinniście), NiGHTS into Dreams dostępne jest na Steamie, PSN oraz XBLA. Więc jeśli graliście w ciągu ostatniej dekady na czymś innym niż handheldy, prawdopodobnie macie na czym ją odpalić.


Burning Rangers

Gdybyście zapytali sto osób na ulicy o najładniejszą grę na Segę Saturn… w porządku, prawdopodobnie popukaliby się w głowę, pytając, czym jest Sega Saturn. Albo zadzwonili po policję. Gdybyście jednak zrobili to samo w Japonii, większość odpowiedzi pewnie brzmiałaby „Burning Rangers”. Gra została zbudowana na silniku NiGHTS into Dreams i choć wygląda nieco bardziej tradycyjnie, wybija się treścią i koncepcją. Krótko mówiąc, w produkcji tej wcielamy się w strażaka przyszłości, który biega po różnych lokacjach (po ukończeniu kampanii pojawiają się nowe, generowane losowo!), walcząc z ogniem i słuchając poleceń przełożonej (gra się na słuchawkach).


D-Xhird

D-Xhird (podobnie jak np. pierwszy Tekken) to przykład na to, jak nieładnie mogą starzeć się trójwymiarowe bijatyki. Mógłbym tu rozwodzić się nad walorami tej produkcji i próbować wyjaśnić, jak dobre wrażenie robiła w 1997 roku, gdy ją wydano. Sęk w tym, że dzisiaj wygląda tak sobie. Oglądając poniższe wideo, pamiętajcie, że cały czas mówimy o retro, które po prostu nie przetrwało próby czasu.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze