32
24.10.2014, 20:00Lektura na 5 minut

Pięć gier, które nie miały prawa działać na GameCubie

Skoro tydzień temu podziwialiśmy wybitne gry na Nintendo 64, to dzisiaj czas na GameCube’a – konsoli, która przegrała ze słabszym sprzętowo PlayStation 2. Mimo klapy finansowej, po GameCubie pozostało wspomnienie graficznych fajerwerków, które ogląda się z przyjemnością – zwłaszcza jeśli sporą część życia spędziło się właśnie przy konsoli Sony.


Dawid „spikain” Bojarski

GameCube był jednym z wielu przykładów na to, że na rynku konsolowym mocniejszy sprzęt zazwyczaj przegrywa walkę. W szóstej generacji konsol bitwę na numerki z pierwszym Xboksem mógł w niektórych aspektach podejmować właśnie GameCube, ale nie PlayStation 2 (które, przypominam, do dzisiaj stanowi najlepiej sprzedającą się konsolę w historii). Mimo to zarówno GC, jak i pierwszy klocek od Microsoftu, nawet nie zbliżyły się do sukcesu drugiego PlayStation1.

Co nie oznacza, że konsola Nintendo nie mogła pochwalić się wybitnymi tytułami. Oto pięć gier, które nie miały prawa ukazać się na GameCubie2.


F-Zero GX

f-zero-gx_bzoww.jpg

F-Zero GX było niesamowicie imponujące wizualnie. Twórcom udało się zawrzeć bardzo szczegółowe otoczenia, po których sunęło się zdecydowanie zbyt szybko, by w ogóle tę szczegółowość docenić. Jednocześnie gra bez zająknięcia pokazywała nam to wszystko w płynnych 60 klatkach na sekundę, których nie traciła nawet gdy ścigaliśmy się z prawie 30 niezależnymi zawodnikami naraz.


Star Wars Rogue Squadron II: Rogue Leader

Rogue Leader, który ukazał się w dość wczesnej fazie życia GameCube’a, zachwycał właściwie wszystkim, począwszy od next-genowego (wtedy) oświetlenia w czasie rzeczywistym i innych graficznych rewelacji, a skończywszy na fantastycznym gameplayu. Tutaj właściwie nie ma o czym się rozpisywać – lepiej włączyć wideo i podziwiać na własne oczy. Poniżej macie playlistę z różnymi misjami z Rogue Leader. W 2001, kiedy gra się ukazała, atak na Gwiazdę Śmierci po prostu wbijał w fotel. A potem było jeszcze lepiej.


Metroid Prime 2: Echoes

Jednym z powodów, dla których średnia Metroid Prime na Metacriticu wynosi 97, a Metroid Prime 2 „zaledwie” 92, był brak większych innowacji. Był to często przytaczany argument recenzentów i motyw powtarzający się w narzekaniach fanów: twórcy skupili się nie na wprowadzaniu nowych elementów, a głównie na ulepszeniu grafiki. Dlatego też w zestawieniu pojawia się Echoes, a nie pierwszy Metroid Prime, który i tak do dziś wygląda fantastycznie. Poza tym był to konsolowy FPS, w który dobrze grało się na padzie… i jeszcze lepiej pilotem, kiedy wydano Metroid Prime: Trilogy na niewiele mocniejszym sprzętowo Wii. Co ciekawe, w reedycji tej gra wyglądała gorzej – udowodniono to licznymi filmikami z porównaniami, na których widać, że wersja z Wii ma mniej szczegółowe tekstury. Poniżej możecie zobaczyć gameplay z GameCube’a – pamiętajcie tylko, że cały czas obracamy się jeszcze w erze pre-HD.


1Nie bez znaczenia był format nośnika – GameCube używał swojej odmiany miniDVD, więc maksymalna wielkość gry wynosiła 1,5 GB. W porównaniu do zwykłych DVD (4,7 GB), które radośnie wrzucać można było do PS2 i Xboksa, to bardzo mało.

2Na wszelki wypadek przypominam: stwierdzenie to należy traktować z przymrużeniem oka. Oczywiście, że gry te miały prawo ukazać się i działać na GameCube’ie – chodzi o tytuły wyjątkowe lub z jakiegoś powodu nie pasujące do sprzętu.

%pagebreak%
The Legend of Zelda: Twilight Princess

Niektórzy pewnie oburzą się, że jeżeli któraś Zelda powinna znaleźć się na tej liście, to Wind Waker, a nie Twilight Princess. Wybrałem tę ostatnią z dwóch powodów: po pierwsze, choć Wind Waker nawet w 2014 roku wygląda fantastycznie, traci nieco jeśli widziało się odświeżoną wersję z Wii U i nie robi takiego wrażenia, jak niegdyś (choć niewątpliwie jest to jedna z najczęściej wymienianych gier o ponadczasowej grafice).

Drugim powodem jest fakt, że Twilight Princess – podobnie jak Majora’s Mask w zeszłym tygodniu – jest klimatycznie wybitnie „niezeldowe”. Nie zdziwiłbym się, gdyby niektóre egzemplarze gry połykały graczy żywcem albo ukrywały przekaz podprogowy nakazujący robić złe rzeczy. Tak jak Majora’s Mask, Twilight Princess wygląda miejscami jak horror. Polecam wygooglać sobie „twilight princess monsters” i zobaczyć, jak wyglądali przeciwnicy. To samo dotyczy wszystkich postaci, łącznie z Linkiem, Zeldą i Ganondorfem – cała grafika w tej części jest szara i ponura i nawet te weselsze lokacje wyglądają jakby wyssano z nich życie.

A skoro mówimy o Twilight Princess, warto przypomnieć sobie, jakie reakcje wywołało wśród prasy ujawnienie gry na E3 2004.


Tutaj możecie zobaczyć samą grę w akcji:


Resident Evil 4

Kończymy z grubej rury, bo czwartym Residentem, grą, którą wymienia się za każdym razem, gdy mowa o najlepszych graficznie produkcjach na GameCube’a. Do dzisiaj wygląda to fantastycznie – spójrzcie zresztą na wideo poniżej. Wybrałem je nie dlatego że pokazuje wyższość wersji GameCube’owej nad PlayStation 2, ale dlatego że wybrano tam kilka imponujących graficznie ujęć, które szybko dają do zrozumienia, dlaczego mówi się, że Resident Evil 4 wykorzystał maksymalnie możliwości konsoli Nintendo.


Spójrzcie też na więcej gameplayu:


Tym strasznym akcentem kończymy sekcję Nintendo. Za tydzień cofniemy się nieco w czasie. Ważna informacja: jestem otwarty na wasze propozycje dotyczące dalszej części cyklu (uprzedzam tylko, że prośby o opisywanie stu gier naraz raczej nie odniosą skutku) – możecie wyrażać swoje opinie tutaj, w komentarzach, ale też na Twitterze i Facebooku, nieco bardziej bezpośrednio. Dawajcie znać, co byście zmienili (odpowiedzi „autora” nie przyjmuję!), usprawnili i – przede wszystkim – co wam się podoba. Bo pozytywny feedback to paliwo każdego autora.

Do zobaczenia za tydzień! 


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3671

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze