36
6.08.2014, 18:22Lektura na 3 minuty

Broforce - już graliśmy

Kiedyś złamałem nogę, bo naoglądałem się filmów, w których ludzie prali się po mordach. Może i zaliczałem się więc do kategorii dzieci durnych, ale przynajmniej przez te parę sekund spędzonych w powietrzu czułem się jak Van Damme! Po pięciu minutach z Broforce, poza tą historyjką, przypomniałem sobie wszystkie filmy, które wtedy uwielbiałem.


Berlin

Jeżeli graliście za szczenięcia w Contrę i Metal Sluga (*), to przy Broforce poczujecie się jak przy zdezelowanym automacie nad morzem. Będziecie iść w prawo i strzelać do wszystkiego, co się rusza, uśmiechając się nawet po przegranej, bo tym razem nikt nie będzie chciał od was kolejnego żetonu, żebyście mogli bawić się dalej. Studio Freelives nie zmieniło genialnej, kultowej formuły Metaloślimaka, ale znacznie ją odświeżyło. Przystosowało ją do gustów nowych pokoleń – tych rodzących się z ADHD i wymagających od gier dynamiki w stylu Hotline Miami.

Na początku każdego etapu wcielamy się w jakiegoś bohatera starych filmów – wybierani są losowo i każdy ma inne umiejętności. Można trafić na Strażnika Teksasu, Robocopa, Neo, Blade’a, Snake’a Plisskena, Indianę Jonesa i wielu innych, bo im więcej czasu poświęci się na granie, tym więcej postaci się odblokuje. Prawie każdym gra się dobrze, czasami tylko układ poziomu jest wybitnie niedopasowany do skilli, którymi akurat dysponujemy – Rambo z nożem niewiele zdziała, kiedy spawnujemy się przy snajperach. Wystarczy jednak umrzeć, żeby w parę sekund zacząć od nowa innym bohaterem.

Po starcie biegnie się w prawo i ratuje innych „ziomów” z klatek (to dodatkowe życia), zabija niemilców, rozwala pół planszy i na końcu ubija ubranego w garnitur diabła. Ameryka wygrywa, herosi są gotowi do następnej akcji. Zapętlamy. Przejście kampanii w co-opie (do czterech osób na jednym ekranie!) zajmuje z dwie i pół godziny, ale aż chce się do tego wracać – nie będzie tylko po co, bo po premierze pełnej wersji Steam zaleją stworzone przez graczy poziomy. Udostępniony edytor jest banalny i stworzenie prostej mapy zajmuje w nim ledwie kilka minut.

Oczywiście czasami pojawiają się jakieś urozmaicenia – a to jesteśmy bombardowani, a to nad polem minowym pojawiają się spadochroniarze i pół planszy przestaje istnieć. Nie jest monotonnie, a w pełnej wersji będzie tylko lepiej: dopracowane zostaną dodatkowe tryby rozgrywki, czyli np. deathmatch, wyścig, klasyczna Ucieczka Przed Przesuwającym Się Ekranem.

Nie ma co ukrywać – to nie jest gra trudna czy wymagająca. To tytuł, który odpala się zamiast filmu i przechodzi go z kumplem przy piwie. To tylko dwa ludziki które biegną przed siebie, wspinają się po przeszkodach i strzelają – zero filozofii, czysta radocha z siania zamętu. To też sporo śmiechu, kiedy wszystko wybucha, a ktoś umiera, bo nie zauważył lecącego mu na łeb sufitu, oraz trzymanie kciuków, kiedy drugi leci znaleźć klatkę z „ziomem”, żeby go wskrzesić.

Broforce było – dla mnie i kumpli, z którymi grałem – powrotem do durnego dzieciństwa, kiedy oglądaliśmy wszystkie Strasznie Męskie Filmy i w jakiś sposób nam to imponowało. Dla starszych będzie fajną przejażdżką po pełnej kiczu krainie nostalgii. I w przeciwieństwie do 90% badziewia z early accessu na Steamie akurat za to warto zapłacić jeszcze przed premierą!

 

(*) Jeżeli nie graliście nigdy w Metal Sluga, odłóżcie na chwilę te swoje Bakugany, odpalcie jakiś film na YouTubie i zobaczcie, jak ubogie było wasze dzieciństwo!

 

Bezpłatne demo Broforce zmieszanego z kinowym Expendables znajdziecie TUTAJ.


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze