1
26.07.2014, 18:45Lektura na 3 minuty

[Kilka godzin z...] Betą Destiny

Od pierwszej zapowiedzi Destiny miałem mieszane uczucia. Otoczka mi się podoba (klimat sci-fi, kosmici, kolorowe i kiczowate zbroje), ale nie wiem czy pomysł połączenia singlowej fabuły z sieciowką wypali. Niestety beta nie rozwiała moich wątpliwości…


Piotrek66

Na pierwszy rzut oka jest nieźle: fajne intro o historii ludzkości, która dzięki Travelerowi – tajemniczej wielkiej kuli – kolonizuje Układ Słoneczny. Sielankę przerywa (werble!) Ciemność – podążająca za „podróżnikiem” złowroga siła. Ludzie zostają zdziesiątkowani – ostaje się jedynie jedno miasto chronione przez osadzonego na ziemskiej orbicie Travelera. Pomagają mu Guardianie – kosmiczni rycerze. I to właśnie w jednego z nich wciela się gracz.

Niestety im dalej w las tym gorzej – zadania fabularne (w becie było ich 5, na krótki czas udostępniono też szóstą - osadzoną na księżycu - ale nie zdążyłem jej sprawdzić) sprowadzają się do przechodzenia z punktu A do B, włączenia jakiegoś guzika, pobrania danych lub odszukania czegoś. Historia rozwija się tylko w krótkich wprowadzeniach przed misją i mało rozbudowanych dialogach między dronem i jego Guardianem. Questy dodatkowe, rozmowy z NPC-ami, cut-scenki? Nie ten adres.

Nie pomagają też głupi (choć zróżnicowani – naliczyłem chyba z sześć rodzajów) wrogowie, którzy najczęściej wchodzą prosto pod lufę, wystarczy też ukryć się za jakąś przeszkodą, by o nas zapomnieli. Misje na normalnym poziomie trudności przechodzi się więc z marszu, choć strzelanie jest bardzo przyjemne – zwłaszcza w grupie. Każde zadanie można przejść w trzy osoby, a w becie jest też trudniejszy (niestety głównie przez zwiększenie liczby przeciwników) rajd. Jest także PvP w formie walki o utrzymanie punktów kontrolnych – i jak nie przepadam za sieciowymi FPS-ami, tak dosyć dobrze się w nim bawiłem. Gorzej, że na dłuższą metę to wszystko trochę nuży, choć w małych dawkach sprawia sporo frajdy.

Grałem potężnym Titanem (są jeszcze Hunter i Warlock) o podklasie Striker (jest jeszcze jedna, ale nie było jej w becie) z trzema zdolnościami aktywnymi – granatem, elektryczną piąchą i „tupnięciem”. Szkoda tylko, że są one trochę za mocne – jednym uderzeniem można pozbyć się dużej grupki wrogów, no ale beta jest od tego, by takie rzeczy dopracować. Same skille zdobywa się w ustalonej kolejności. Inaczej jest z ich rozwojem – ulepszane są umiejętności i bronie najczęściej używane (im więcej granatów rzucimy, szybciej zdobędziemy ich mocniejszą wersję, itd.).  

Destiny wiele elementów czerpie z gier MMO – lokacje są wspólne dla wszystkich graczy na serwerze (wydzielono jednak instancje, do których wchodzi tylko drużyna gracza). Podobnie jest z Wieżą – ogromnym hubem, w którym można np. kupić nowy ekwipunek (jest w czym wybierać), ale w becie większość rzeczy było w nim poblokowanych.

Nie zawodzi klimat – podoba mi się pomysł kosmicznych rycerzy, podobnie jak pstrokate pancerze, kolorowi przeciwnicy, jaskrawe błyski i wybuchy. Trochę w tym kiczu, ale ja go akurat lubię. Graficznie jest bardzo dobrze – o wyglądzie postaci już wspomniałem, ładnie prezentują się też lokacje (na razie można zwiedzić Ziemię oraz Wieżę).

Klimat to jednak nie wszystko – fabularnie jest na razie mizernie (choć zdaję sobie sprawę, że to na razie niewielki wycinek całości), wrogowie są głupi, razi też niewielkie zróżnicowanie rozgrywki. Beta nie rozwiała moich wątpliwości, ale pełnej wersji dam chyba szansę. Dla klimatu.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze