6
14.05.2014, 18:10Lektura na 4 minuty

Game Boy Camera: Rewolucja w czterech odcieniach szarości

W chwili wydania, w 1998 roku, Game Boy Camera było najmniejszym dostępnym na rynku aparatem. Choć widział on świat w czterech tylko kolorach - czarnym, białym, szarym i trochę bardziej szarym - 16 lat temu stanowił całkiem niezłą zabawkę. Zwłaszcza w połączeniu z innym miniaturowym wynalazkiem - Game Boy Printerem.


Dawid „spikain” Bojarski

Synu, kupiliśmy ci zabawki: aparat i drukarkę

Game Boy Camera było po prostu aparatem przyczepionym do kartridża, który, jak każdy kartridż, wsuwało się z tyłu konsolki. Cechowały go oszałamiające parametry: rozdzielczość 256 na 224 piksele, paleta 4 kolorów i długość ogniskowej około 50 milimetrów. Zrobione zdjęcia można było zapisywać na kartridżu, jednak to we współpracy z Game Boy Printerem można było czynić cuda.

Najfajniejszą cechą Game Boy Printera był fakt, że nie potrzebował żadnych wkładów z tuszem. Działał na podobnej zasadzie co kasy fiskalne w sklepach, drukując termicznie (za pomocą ciepła). Pasowały do niego zresztą standardowe, 38-milimetrowe wkłady do kas, więc nie trzeba się było specjalnie ograniczać w ilości drukowanych obrazów. Były to nie tylko zdjęcia - akcesorium obsługiwały niektóre gry. W Pokemonach można było na przykład wydrukować sobie portret swojej drużyny lub dyplom otrzymywany za uzbieranie wszystkich stworków.


Kompozycja, animacja, rewelacja

Wróćmy jednak do samego aparatu. Po odpaleniu Game Boya z kartridżem w środku witały nas trzy opcje: Shoot, View oraz Play.

Shoot to oczywiście robienie zdjęć, których w pamięci kartridża zapisać można do 30. Dostępne są opcje takie jak samowyzwalacz, który strzela fotkę po określonym czasie, czy Time-Lapse pozwalające robić zdjęcia automatycznie w ustawionych przez nas odstępach czasu. Zawarto również efekty takie jak zoom, odbicie lustrzane czy panorama.

Wspomnianej opcji Time-Lapse używać można z inną, dostępną w trybie View. Pozwala ona wyświetlać zrobione zdjęcia tak, by utworzyły animację. Dodać można też na przykład muzykę. Dzisiaj takie opcje to standard w każdym urządzeniu z aparatem, jednak jak na tamte czasy było to niemal przełomowe. Nie umywało się jednak do trybu Hot-Spot, który pozwalał połączyć zdjęcia w konkretnych miejscach. Dzięki temu można było na przykład stworzyć mini-grę przygodową dla znajomego.

Zawarto również tryb Play złożony z minigierek, w których wykorzystać można było zdjęcie swojej twarzy. Oprócz DJ, czyli sequencera umożliwiającego tworzenie chiptune'ów (na Game Boyu!) czy Space Fever II, sequela stareńkiej automatowej gry Nintendo, znalazło się tam nieco zmodyfikowane Ball z Game & Watch (serii handheldów Nintendo produkowanej w latach 80. zeszłego wieku) oraz wyścigowe Run! Run! Run!.

GBCam-chiptune_176eq.jpg

Game Boy Camera można było używać z różnymi akcesoriami pochodzącymi od firm third-party - niektóre pozwalały na przykład podłączyć aparat do komputera w celu zaimportowania obrazów. Takie przystawki są dziś dość rzadko spotykane i niektórzy pasjonaci (w tym ja) wiele by dali, by móc wejść w ich posiadanie.
 

Przed kim uciekasz?

Jak zapewne wiecie, Nintendo od zawsze uwielbiało easter eggi. Zaroiło się od nich również na kartridżu od Game Boy Camera. Jeden z nich, najbardziej znany, aktywowało się poprzez wciśnięcie "Run" na ekranie menu. Wtedy włączał się poniższy obrazek, z tymi dźwiękami i wiadomością "Who are you running from?" ("Przed kim uciekasz?").

Twarzy było zresztą więcej - wyskakiwały głównie przy różnego rodzaju errorach i, co zadziwiające, różniły się zależnie od wersji urządzenia. Te dwie po prawej pojawiały się na przykład tylko na kartridżu wydanym w Japonii:

GBCam-twarze_176eq.jpg

Poza nimi ujrzeć można było Mario, córkę jednego z developerów lub zdjęcie Afryki z komentarzem "Właśnie przekraczasz równik. Jambo Nintendo!". Ponadto, jeśli podczas napisów końcowych w mini-grach nacisnęło się "B", na ekranie pojawiał się tańczący Shigeru Miyamoto, ojciec Mario.


Podróż w czasie

Na drugiej stronie możecie obejrzeć galerię zdjęć z 2000 roku, która dzisiaj została opublikowana w internecie. Zobaczycie wśród nich kawałek pizzy, Rockefeller Plaza, pędzące metro czy nowojorską bibliotekę publiczną. Zwróćcie uwagę na to, jak wyraźne są zdjęcia mimo ubogiej palety barw.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze