8
22.02.2014, 12:00Lektura na 6 minut

[Weekend] Tom Clancy - Kardynał Baltimore

Zwykliśmy pisać o zmarłych, że „odeszli za wcześnie”, ale tym razem podobne zdanie nie padnie. Tom Clancy pozostawił po sobie aż 20 powieści, ich łączny nakład przekroczył 50 milionów egzemplarzy, a dziesięć zameldowało się na pierwszym miejscu listy bestsellerów New York Timesa. Odszedł jako spełniony artysta, tworząc do śmierci, a jego pomysły przeniknęły do świata filmów i gier.


Mateusz Witczak

Nie można zacząć inaczej, jak od wspomnienia Baltimore w stanie Maryland. To tam Clancy przyszedł na świat (w 1947), tam studiował, pisał i tam też dokonał żywota. W połowie wieku miasto przeżywało rozkwit demograficzny (populacja sięgnęła niemal miliona obywateli), równocześnie borykając się z narastającym problemem narkotykowym i rozruchami ludności czarnoskórej. Syn Thomasa Clancy’ego Seniora po ukończeniu tamtejszego katolickiego liceum dostał się do jezuickiego Loyola College, gdzie dał się poznać jako wytrawny szachista i uczestnik uniwersyteckich debat oraz – co dziwić nie powinno - pasjonat militariów (do jego ulubionych autorów należał zresztą Samuel Eliot Morison, specjalizujący się w historii marynarki Stanów Zjednoczonych).

W 1969 przyszły autor zdobył dyplom z literatury angielskiej i w tym samym roku poślubił pielęgniarkę Wandę Thomas King, z którą dorobił się czwórki dzieci. Przez niemal dekadę Clancy pracował nie przy maszynie do pisania, a w firmach ubezpieczeniowych. Lata 70. to jednak ważny okres dla jego twórczości. W połowie dekady eskalacja napięć na linii Waszyngton-Moskwa sięgnęła zenitu. Okres, który przeszedł do historii jako najbardziej dramatyczny moment zimnej wojny, obfitował w ciekawe wydarzenia, których jednym z miejsc w 1975 był dokujący w Rydze FFG Storozhevoy. Doszło tam do buntu, jaki zainspirował pierwszą powieść Clancy’ego.

Przełom w życiu zawodowym nastąpił w 1980 roku. Wtedy też zatrudniony dotychczas przy sprzedaży Clancy wykupił od matki Wandy firmę ubezpieczeniową, co dało mu luksus planowania własnej pracy. Zaczął pisać w czasie przerw biurowych i po godzinach. 2 lata zajęło mu ukończenie Polowania na czerwony październik (1984), którym ujawnił zresztą swoją miłość do historii wojskowości. Clancy sam aplikował do rezerwy, ale jego wysiłki pogrzebała wrodzona krótkowzroczność. Do dnia wydania książki, mając 36 lat, nie opublikował niczego (wyłączywszy trzystronicowy artykuł w prasie fachowej i list tamże), książka okazała się jednak nadzwyczajnym sukcesem.

Za wydane nakładem Naval Institute Press 45 tysięcy egzemplarzy (warto zaznaczyć, że była to pierwsza w historii wydawnictwa przedstawicielka literatury pięknej) otrzymał 5 tysięcy dolarów. Swoją cegiełkę do wprowadzenia Polowania… na listę bestsellerów New York Timesa dołożył niespodziewanie prezydent Ronald Reagan, który pochwalił twórczość Clancy’ego na konferencji prasowej, a nawet zaprosił go na spotkanie do Białego Domu (autor dowcipnie skomentował zresztą wizytę, mówiąc: „gość ma uścisk dłoni jak drwal”). Pierwszy między równymi nie był w swych peanach osamotniony. Literacki debiut docenili zarówno krytycy, jak i militaryści, chylący głowy przed pieczołowitością Clancy’ego w oddaniu realiów.

Sukces komercyjny (dzięki Reaganowi szybko sprzedało się 2,5 mln egzemplarzy, powstała również bestsellerowa planszówka „na motywach”) pozwolił Clancy’emu skupić się na dalszej działalności artystycznej. Po wydaniu z Larry’m Bondem Czerwonego sztormu, traktującego o III Wojnie Światowej i walkach między NATO a Układem Warszawskim, Jack Ryan, bohater Polowania… powrócił w Czasie Patriotów (1987), Stanie zagrożenia (1989) i Sumie wszystkich strachów (1991). O postać Clancy’ego upomniało się także Hollywood. W 1990 na ekranach kin pojawiła się filmowa wersja jego książkowego debiutu, w której zagrali Alec Baldwin, Sean Connery i James Earl Jones. Pomimo dość skromnego budżetu obraz zarobił ponad 200 milionów dolarów. Nieco tylko mniejszym sukcesem okazały się premiery ekranizacji Czasu patriotów i Stanu zagrożenia (oba z brawurową rolą Harrisona Forda) oraz Sumy wszystkich strachów (Ben Affleck, Morgan Freeman).


Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3462

Obserwujących20

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze