35
1.12.2013, 10:00Lektura na 5 minut

[Weekend] Sandboksowy chaos

Sandboksy to produkcje oferujące ogromna swobodę rozgrywki, dzięki której gracz decyduje, w jaki sposób wykorzysta dostępne mechanizmy zabawy. Najczęściej kończy się to jednym - chaosem. 


Piotrek66

Zacznijmy od podstaw – czym jest sandbox? Sandbox to w wolnym przekładzie „piaskownica” – produkcje określane tym mianem zazwyczaj oferują ogromny, otwarty świat wypełniony aktywnościami, dający przeróżne możliwości zabawy. Gra i jej mechanizmy są tylko ramą, w której gracz może swobodnie działać i ustalać swoje zasady, dzięki czemu każda godzina rozgrywki może wyglądać zupełnie inaczej.

Sandbox nie jest przy tym osobnym gatunkiem - to model rozgrywki, który może przyjąć różne formy. Bo choć GTA i Elder Scrolls są podręcznikowym przykładem tego typu gier, „piaskownicami” są także Simsy. Nie, nie zwariowałem. Pomyślcie – tworzycie ludziki, wykupujecie działkę… i puszczacie wodze wyobraźni. Wykorzystując dostępne narzędzia wznosicie dowolny budynek, decydując przy okazji o charakterze i losach Sima. Playboy-milioner czy biedny student? A może zechcecie uwięzić go w zamurowanym basenie? Zagłodzić? Wolna wola.

Podobnie jest z grami strategicznymi dla „analityków” i „hardkorów”, z których słynie Paradox Interactive. Zapytacie – w jaki sposób? Popatrzmy chociaż na taką Europę Universalis – seria niszowa i nie dla każdego, mająca trenować zmysł taktyczny gracza. Ale to właśnie w niej możemy przepisać na nowo historię Polski i Europy. Nadwiślański kraj od morza do morza? Proszę bardzo.  A może przedwczesny wybuch wojny światowej? To od gracza zależy, w jaki sposób ukształtuje Stary Kontynent.

Wiele w tej kwestii pokazały RPG-i, które tradycyjnie są nieliniowe. W Gothicu możemy na przykład wyrżnąć w pień całą wioskę bez żadnej konsekwencji, a nawet ważnych NPC-ów (choć nie wszystkich, część jest nieśmiertelna) co niestety może zablokować dalszą rozgrywkę. Do dzisiaj pamiętam, jak pewnego razu wtargnąłem wraz z „Beziem” do obozu Paladynów rzucając się na lorda Hagena. Oczywiście wynik starcia był z góry przesądzony (po chwili gryzłem ziemię), ale tutaj niekiedy w sukurs przychodzą cheaty. Wykorzystując je oraz oddane do dyspozycji graczy mechanizmy możemy wprowadzić sporo chaosu postępując nawet inaczej, niż zażyczyli sobie tego twórcy. [ja wolałem latać jako chrząszcz nad lasem - przyp. Adzior]

Podobnie jest w serii Elder Scrolls, która od początku gwarantowała ogromną swobodę zabawy. Możemy zrobić, co tylko chcemy. Masz ochotę pooglądać piękne krajobrazy? Pobawić się w złodzieja i okraść mieszkańców danej osady? A może wyciągnąć topór i dokonać masakry na niewinnych? Droga wolna. Gracz może dowolnie naginać zasady rozgrywki – mało istotna jest fabuła, liczy się to, co możesz zrobić z oddaną do dyspozycji grą. Wprowadzić zamieszanie, chaos. Na przykład wpisać cheat na nielimitowaną liczbę przedmiotów, które pojawiają się naraz na ekranie, co w końcu doprowadzi do zawieszenia gry. Albo ułożyć z książek domino. Liczy się tylko inwencja.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze