7
24.11.2013, 16:00Lektura na 3 minuty

[Kilka godzin z...] Resogun

Ze wszystkich gier, które miało do zaoferowania przysłane nam PlayStation 4, najbardziej zainteresował mnie Resogun. To darmowa produkcja dla posiadaczy Plusa, a że 30-dniowy abonament dorzucany jest do zestawu z konsolą, to każdy może się z nią zapoznać. Problem w tym, że niekoniecznie uśmiechałoby mi się wydanie prawie dwóch tysięcy złotych, żeby pograć w shmupa.


Berlin

Nie przeszedłem jeszcze Resoguna, a recenzję znajdziecie w następnym numerze CD-Action. Ale po kilku etapach wrażenia mam pozytywne: wygląda ślicznie, brzmi bardzo dobrze i gra się w niego nieźle.

Shmupowi hardkorowcy zauważyli, że przypomina klasycznego Defendera i rzeczywiście coś jest na rzeczy. Gameplay opiera się bowiem na lataniu w lewo i prawo po okrągłej arenie (wrogów widać z daleka, a pociski potrafią do nich dolecieć nawet przez pół planszy), a każdy etap składa się z trzech części i kończy walką z bossem. W trakcie zabawy trzeba zbierać z ziemi ludzi i odstawiać ich w określone miejsce. Statki wrogów rozbijają się na setki kulek, nasz statek po przegranej na jeszcze więcej.

Zobaczcie jak wyglądał Defender:

A tak wygląda Resogun:

Niestety brak zróżnicowania lokacji trochę nudzi: gra może wyglądać ślicznie, ale ktokolwiek przechodził obok telewizora, pytał, czy cały czas jestem w tym samym miejscu. Zmiany pomiędzy etapami są niewielkie, a szkoda, bo grając w retro shmupy można przyzwyczaić się do przepięknej, pełnej szczegółów pikselozy (zobaczcie jak wygląda DoDonPachi!). W Resogunie grafikę ciągnąć mają efekty cząsteczkowe – statek po przegranej rozsypuje się na setki kwadracików, z wrogów wylatują zielone kulki, a wszystko to naprawdę robi wrażenie. Możliwe, że PS3 by takich bajerów nie udźwignęło (technologia Knacka też reklamowana jest m.in. opcją rozsypywania się na kawałeczki), ale nie ma w tym niczego, z czym nie poradziłby sobie średniej jakości pecet kilka lat temu.

Jakiś czas temu nasz redakcyjny Cross zaraził mnie fascynacją shmupami marki bullet hell, czyli takimi, w których trzeba manewrować pomiędzy pociskami przeciwników, by w ogóle przeżyć. To gry cholernie dynamiczne, trudne i wciągające – dają ogromną satysfakcję, szczególnie kiedy cudem przemyka się obok czegoś, co było nierealne do ominięcia. Resogun działa trochę inaczej: o wiele łatwiej jest się wpakować we wrogi statek niż w to, czym strzela. Tylko walki z bossami były dla mnie jakkolwiek emocjonujące: często zmieniały się w małą zagadkę logiczną, która wymagała sprytnego manewrowania między pociskami i strzelania w konkretne miejsce. 

Odniosłem też wrażenie, że sama mechanika zabawy skutecznie przeszkadza w szybkim reagowaniu i graniu odważnie: obrócenie statku, by strzelać w drugą stronę zajmuje zbyt długo, by opłacało się pakować tam, gdzie akurat coś się dzieje. Wykorzystanie bomby, by zyskać nieśmiertelność w ostatniej chwili też nie przynosi rezultatów – albo mały lag kontrolera, albo projekt rozgrywki za każdym razem sprawiał, że kończyło się to śmiercią. Muszę jednak pograć jeszcze parę godzin, żeby się upewnić.

W wychodzeniu z kryzysu pomaga natomiast „boost”, czyli chwilowa nietykalność pozwalająca przeniknąć przez wrogów i „overdrive”, czyli potężny atak masakrujący wszystko, co się rusza. Nauczony trzymania takich rzeczy na ostatnią chwilę, na krytyczne momenty, nie byłem w stanie jednak póki co przestawić się na korzystanie z nich, kiedy tylko się da, czego Resogun wydaje się wymagać do nabicia mnożnika punktów i radzenia sobie z co większą liczbą przeciwników na ekranie.

Ale w skrócie: grało się bardzo przyjemnie, a sam fakt udostępnienia shmupa jako ekskluzywnego tytułu startowego należy pochwalić. Szkoda tylko, że nowej generacji w tym nie widać i nie jest to produkcja, która mogłaby przekonać mnie do kupienia PlayStation 4 w jakikolwiek sposób.

No, to teraz, kiedy CormaC przechodzi Killzone: Shadow Fall i nie mam jak grać dalej, wracam uczyć się Battle Gareggi, żeby Cross się ze mnie nie śmiał.


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze