15
17.11.2012, 09:01Lektura na 8 minut

Epic Mickey 2: Siła Dwóch - recenzja cdaction.pl

Za młodu byłem ogromnym fanem kreskówek i filmów animowanych Disneya o Myszce Miki i Kaczorze Donaldzie. Bardzo więc żałowałem, kiedy nieźle zapowiadająca się gra Epic Mickey trafiła tylko na Wii. Na szczęście sequel ukazuje się nie tylko na konsolę Nintendo, ale i pozostałe platformy, dzięki czemu mogłem sam przekonać się, jak dobry jest „Epicki Miki”. Recenzja cdaction.pl!


Piotrek66

Epic Mickey 2: Siła Dwóch

Dostępna na: PC, X360, PS3, Wii, Wii U
Testowano na: PS3
Wersja językowa: polska (dubbing)

Epic Mickey 2: Siła Dwóch to - jeśli chodzi o rozgrywkę - gra dość standardowa. Zabawa polega głównie na skakaniu po platformach i okazjonalnym pokonywaniu kreskówkowych przeciwników. Nowością jest element „malowania” magicznym pędzlem, ale to widzieliśmy już w poprzedniej części (choć, co prawda, tylko na Wii). Tu jednak nie chodzi o mechanikę, a coś zupełnie innego – o klimat, który starszym, wychowanymna Disneyu graczom przypomina lata dzieciństwa, a młodszym pozwala poznać Mikiego i spółkę w niezwykły sposób.

Miki idzie na ratunek

Epic Mickey 2: Siła Dwóch jest bezpośrednią kontynuacją wydanej kilka lat temu „jedynki”. Na Pustkowiu – krainie zapomnianych animków – nastał pokój. Nie na długo – nawiedza go seria trzęsień ziemi, która niszczy kolorowy świat. Szalony Doktorek – jeden z głównych czarnych charakterów poprzedniej części – oferuje swoją pomoc i zabiera ze sobą królika Oswalda. Wątpiący w nagłą przemianę naukowca przyjaciele nie czekają z założonymi rękami i wzywają jedyną myszkę, która może uratować PustkowieMikiego.

Twórcy obiecywali, że historia będzie istotną częścią gry - m.in. specjalnie na potrzeby produkcji zatrudniono Marva Wolfmana z Marvela, który miał czuwać nad scenariuszem. I w zasadzie tak jest - fabuła ma swój charakterystyczny, disneyowski urok, ale opowieść od początku do końca jest dość przewidywalna. Została jednak nieźle zrealizowana – historia prezentowana jest za pomocą ręcznie rysowanych przerywników filmowych, a w trakcie zabawy spotykamy sporo znanych twarzy z uniwersum Disneya. Warto tu chociażby wspomnieć o mechanicznych wersjach Goofy’ego i Daisy, piratach kapitana Haka czy różnych odmianach Pita. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Siła Dwóch

Główną nowością względem poprzedniej części jest dodanie trybu kooperacji dla dwóch graczy (niestety tylko lokalnego). Tym razem Miki nie ratuje Pustkowia sam – pomaga mu bowiem królik Oswald.

Zdolności Mikiego w zasadzie są takie same, jak w „jedynce”. Bohater dysponuje magicznym pędzlem, który pozwala mu „strzelać” dwoma rodzajami „naboi” – farbą i rozpuszczalnikiem. Ta pierwsza umożliwia „kolorowanie” kreskówkowego świata i naprawianie zniszczonych obiektów, a także malowanie niektórych elementów otoczenia. Rozpuszczalnik to przeciwieństwo farby – wymazuje namalowane obiekty, dzięki czemu możemy dostać się do ukrytych przejść czy zniszczyć zbroję ochronną przeciwnika. Niekiedy by dotrzeć w określone miejsce trzeba umiejętnie wykorzystać oba typy „amunicji”, malując i wymazując określone przedmioty.

Podczas gdy Miki bawi się w malarza, jego kumpel Oswald gustuje w elektronice. Na początku zabawy zdobywa on pilota, który pozwala mu razić przeciwników prądem elektrycznym, ładować urządzenia, a także przeprogramowywać wrogie roboty i sprzęty. Potrafi też przelecieć nad przepaścią korzystając ze swoich uszu, które działają niczym śmigła. Do tego dochodzą tzw. "szkice" - moce specjalne wspólne dla obu bohaterów. Jest ich cztery i każda działa w nieco inny sposób - wróżka unosi przedmioty, zegar spowalnia czas, kowadło zrzuca ciężar na główę przeciwników, a TV odwraca uwagę oponentów odbiornikiem z kreskówką. Problem w tym, że tak na dobrą sprawę tych umiejętności rzadko się używa - sam korzystałem głównie z zegara, przydatnego w walce z bossami.

Moce Mikiego i Oswalda nieźle się uzupełniają. Walka z przeciwnikami wymaga współpracy obu postaci – np. by pokonać robota królik musi go najpierw potraktować prądem, a gdy wróg się odsłoni, myszką trzeba wskoczyć mu na głowę. Takich sytuacji jest więcej – działać wspólnie trzeba zwłaszcza w starciach z bossami. Tych jest niestety niewiele, bo zaledwie trzy, a i same walki nie są dużym wyzwaniem – gdy odkryje się sposób na danego „szefa” (co nie jest trudne – w każdym pojedynku pomocnych rad udziela nam towarzyszący bohaterom gremlin Gus) wygrana jest tylko kwestią czasu.

Oczywiście można grać też samotnie – wtedy kontrolę nad Oswaldem przejmuje AI. Nie polecam jednak tego wariantu – można co prawda przywołać towarzysza i kazać mu wykonać określoną czynność, ale często zdarza się, że nie reaguje na nasze polecenia i po prostu przeszkadza (czasem na dłuższą chwilę blokuje to możliwość rozwiązania zagadki). Również w walce nie jest różowo – w trakcie zabawy brakowało mi możliwości wskazania celu towarzyszowi. Odniosłem wrażenie, że Oswald losowo dobiera moment ataku, co jest uciążliwe, zwłaszcza, gdy potrzebujemy jego pomocy w starciu z przeciwnikami.

Warto więc zagrać wspólnie z drugim graczem, a najlepiej – z synem/córką/rodzeństwem. Co-op w Epic Mickey 2 nie jest może odkrywczy, ale daje sporo frajdy i przy grze można spędzić kilka miłych godzin.

Raj dla kolekcjonerów

Opowieść podzielona jest na trzy oddzielne epizody – przejście wszystkich zajęło mi trzy dni, ale grałem tylko po kilka godzin dziennie. Gra nie jest więc krótka, a zabawę wydłużają jeszcze aktywności dodatkowe. Tych jest zaś bardzo dużo. Zadania poboczne otrzymujemy w hubach – lokacjach, w których możemy spotkać NPC-ów czy skorzystać z projektorów służących do transportu pomiędzy poszczególnymi miejscówkami. Same misje nie są skomplikowane – musimy m.in. naprawić stacje kolejowe, pomóc Goofy’emu w zebraniu części posągu Oswalda czy zgromadzić kawałki pluszowego misia ducha Tedka. Co ciekawe, zarówno zadania główne jak i poboczne możemy wykonać na kilka różnych sposobów. Przykładem jest tu misja, w której musimy dostać się do siedziby zahipnotyzowanego przez Szalonego Doktorka gremlina - mozemy to zrobić po cichu, skradając się, omijając kamerę bezpieczeństwa lub wysadzając pobliską ścianę petardami. Wybory tyczą się również walki - Miki i Oswald mogą bowiem zniszczyć przeciwników lub zmienić ich w dobre stworzenia "kolorując" je niebieską farbą. Czasami możemy też zdecydować w jaki sposób chcemy zakończyć zadanie, np. wybierając, komu chcemy oddać dany przedmiot fabularny.

W czasie zabawy brakowało mi mini-mapy – bardzo często nie wiedziałem bowiem, co należy zrobić w konkretnej misji pobocznej lub gdzie mam się udać. Owszem, pod przyciskiem start dostępna jest mapa główna, na której możemy sprawdzić cel naszej podróży, ale bardzo często pokazuje ona informacje nieprecyzyjnie. Jest to dość duży problem, zwłaszcza, że Epic Mickey 2 to produkcja skierowana przede wszystkim do młodszych graczy, którzy mogą łatwo się w tym wszystkim pogubić.

W trakcie rozgrywki zbieramy różne znajdźki - bilety, złom, materiały, a także przypinki. Cała ta wirtualna waluta służy do odblokowywania różnej maści bonusów – od dodatkowych punktów życia po kostiumy inspirowane filmami animowanymi Disneya. Te ostatnie możemy też znaleźć w świecie gry. Na skolekcjonowanie czeka jeszcze wiele innych rzeczy z odcinkami kreskówek z Mikim i spółką na czele. Produkcja studia Junction Point jest grą, której fani twórczości ojców Kaczora Donalda nie mogą zignorować.

Hołd Disneyowi

Oprawa wizualna Epic Mickey 2: Siła Dwóch jest specyficzna – technologicznie nie dorównuje może poziomem innym współczesnym produkcjom, ale jej kolorowy styl jest bardzo uroczy i potęguje klimat. Modele postaci są bardzo dobrze wykonane i nie mogę się do nich przyczepić – Miki i Oswald, a także inni napotykani bohaterowie wyglądają niczym żywcem wyciągnięci z kreskówki.

Osobny akapit należy się lokacjom. W czasie zabawy odwiedzimy m.in. ulice Niecną Dolną i Górną, przypominające piracką siedzibę Przygodowo, bagienne Bagniszcze oraz mające swą nazwę od Oswalda Oswaldowo. Wszystkie miejscówki w mniejszym lub większym stopniu inspirowane są filmami Disneya, co widać chociażby w elementach otoczenia w postaci grafik z Mikim i Donaldem. Bardzo podobały mi się również dwuwymiarowe poziomy przypominające kreskówki sprzed lat, które przechodzimy podróżując pomiędzy większymi miejscówkami. Pochwalić muszę też ręcznie rysowane przerywniki filmowe, o których pisałem kilka akapitów wyżej.

Muzyka to bardzo ważny element Epic Mickey 2: Siła Dwóch. Sami twórcy obiecywali, że będzie to największy wirtualny musical, ale ich obietnice okazały się niestety trochę na wyrost – owszem, fragmenty śpiewane się pojawiają i są bardzo dobrze wykonane, ale jest ich trochę mało. Śpiewa głównie tylko Szalony Doktorek, a ten pojawia się na ekranie zaledwie 3-4 razy. Developerzy mogli pokusić się o nieco więcej – brakowało mi tego typu utworów w czasie zwykłej rozgrywki.

W przeciwieństwie do poprzedniej części wirtualnych przygód Mikiego, w Epic Mickey 2 bohaterowie przemówili ludzkim głosem. Tutaj brawa należą się osobom odpowiedzialnym za polonizację – na potrzeby gry zaangażowano aktorów, którzy od lat wcielają się w disneyowskich bohaterów. Usłyszymy więc m.in. Kacpra Kuszewskiego w roli Mikiego oraz Krzysztofa Tyńca podkładającego głos Goofy’emu. Sprawdza się to świetnie – dawno nie słyszałem tak dobrze brzmiącego i zagranego polskiego dubbingu w grach. Dodatkowo potęguje on znacząco klimat produkcji.

Warto?

Epic Mickey 2: Siła Dwóch to gra, którą docenią zwłaszcza fani twórczości Disneya. Grając w najnowszą platformówkę ekipy Warrena Spectora poczują się oni jak w domu. Produkcja nie jest idealna, ale warto przymknąć oko na niedociągnięcia. W zamian otrzymamy godziny dobrej zabawy w kooperacji i masę sekretów magicznego świata do odnalezienia.

Jeśli masz syna, córkę lub rodzeństwo w młodym wieku, a i sam miło wspominasz kreskówki z Myszką Mikim, Kaczorem Donaldem i resztą – nie wahaj się. Epic Mickey 2 to gra idealna na zbliżające się święta, przy której dobrze bawić się będą nie tylko dzieci…

Ocena: 7.0

---

Plusy:

  • klimat kreskówek Disneya
  • dwóch, uzupełniających się bohaterów i co-op
  • sporo aktywności i rzeczy do odblokowania
  • „wirtualny musical”
  • DUBBING
  • ta gra to udany hołd dla Disneya
  •  

    Minusy:

  • kiepskie AI Oswalda
  • nieprecyzyjna mapa
  • niewiele piosenek

  • Redaktor
    Piotrek66
    Wpisów17556

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze