45
15.10.2012, 14:31Lektura na 5 minut

[Kilka godzin z...] Need for Speed: Most Wanted

Ledwie kilka tygodni dzieli nas od premiery pełnej wersji gry Most Wanted, nowej odsłony serii Need for Speed. Przekonani o jakości swojego dzieła twórcy już teraz użyczyli nam jego niemal pełną wersję. Jakie robi wrażenie?


Hut

Dawno nie było Need for Speeda, który budziłby tyle emocji, co Most Wanted. Najłatwiej przekonać się o tym w komentarzach pod TYMI wrażeniami z rozgrywki. Głosów jest pod nim sporo, a wiele z nich wyraża obawę (a nawet pewność, że nie), czy nowa gra Criterion Games to "jeszcze NfS".

To zdecydowanie najgłośniejszy, najbardziej wyraźny ton we wszystkich wypowiedziach. Czy odpowiedź na te wątpliwości znalazłem w dostarczonej do naszej redakcji wersji gry? Tak, choć obawiam się jednak, że nie spodoba się ona malkontentom – moim zdaniem: Most Wanted to pełnoprawny Need for Speed; tyle tylko, że Need for Speed to dla mnie seria gier samochodowych, które mają tylko jeden wspólny element: tytułowe „pożądanie prędkości”. Ten stan rzeczy, to zasługa osób zarządzających marką NfS – w ciągu ostatnich lat przyklejano ją do tytułów tak różnych, jak Undercover, Shift, Hot Pursuit i The Run; proszę więc nie mieć do mnie pretensji, że definicja pojęcia „prawdziwy Need for Speed” nie jest ani łatwa, ani jednoznaczna.

Równie zasadne jest jednak inne pytanie – czy nowy Most Wanted to prawdziwy następca swojego poprzednika, gry o tym samym tytule, przez wielu uważanej za najlepszego NfS-a w historii. Cóż, tu odpowiedź jest dużo trudniejsza, wciąż jednak sprowadza się do tego, które elementy poprzedniej gry uznajesz za najważniejsze – czy bardziej „wizualny tuning średniej klasy wózków”, którego tu na pewno nie ma, czy też może jednak „wyścigi z policją w otwartym świecie w superautach”, których jest tu aż za dużo. Jako osobnik nie przywiązujący szczególnie dużej wagi do „tytułów” i ”nazw”, oraz daleki od formułowanych na szybko ocen i opinii postanowiłem przyjrzeć się nowej grze studia Criterion tak, jakbym w ogóle nie miała ona tytułu. Jak prezentuje się w takiej sytuacji? 

Na pewno bardzo solidnie. „Świat” miasta Fairhaven, w którym toczy się rozgrywka to całkiem spora i odpowiednio ukształtowana „piaskownica” do nielegalnych wyścigów dla maniaków prędkości. Co prawda brakuje w nim nieco miejsca na oddech, jakiegoś dłuższego fragmentu trasy z widoczkami wyraźnie innymi niż brązowawe budynki stojące tu niemal wszędzie, ale przed testami nowego Most Wanteda uruchomiłem tego oryginalnego i mówiąc szczerze wyglądał on bardzo podobnie (ech, jak to pamięć lubi udoskonalać gry sprzed lat…). W moim odczuciu nowa gra całkiem zgrabnie nawiązuje do klimatu oryginału – paleta kolorystyczna, charakterystyczne obiekty w świecie gry (m.in. niedokończone autostrady czy rusztowania budów) odtworzono tak, jak należy.

Jedną z największych niespodzianek mojego powrotu do oryginalnego Most Wanteda było odkrycie tego, jak uproszczony był ówczesny model jazdy. W porównaniu z nim – z dzisiejszej perspektywy tak nieciekawym, że niemal niegrywalnym – model jazdy w nowym Most Wanted zachowuje się bardzo dobrze, by nie powiedzieć znakomicie. Prowadzenie samochodu jest całkiem wymagające: auta reagują na delikatne ruchy gałką, a przy dużych prędkościach trzeba być w pełni skoncentrowanym, by nad nimi zapanować. Cieszy też to, że różne auta prowadzą się wyraźnie inaczej (nawet jeśli nie są to szczególnie duże różnice), a przy tym wszystkim charakter rozgrywki zachowuje typowy dla serii Need for Speed zręcznościowy charakter. W tym elemencie nowy Most Wanted to na pewno "prawdziwy Need for Speed"

To miłe, tym bardziej, że AI – choć oczywiście działająca na zasadzie „gumy od majtek”, więc nie uciekająca zbyt daleko, gdy gracz na początku wyścigu robi błędy – stanowi jednak "jakieś tam" wyzwanie. Oczywiście ten, kto wczuje się już w model jazdy, nie będzie miał większych kłopotów z dojechaniem całej kampanii dla jednego gracza do końca, ale jednocześnie nie powinien ów hipotetyczny osobnik narzekać na brak emocji.

Długofalowa jakość gry to coś, czego nie sposób ocenić na podstawie posiadanej przez nas wersji. Nie dlatego, że urywała się ona w jakimś momencie, a dlatego, że nie mieliśmy możliwości sprawdzić jej w sieci. „W „singlu” Most Wanted sprawia wrażenie bardzo solidne, choć dla kogoś, kto ma już na liczniku kilkaset tysięcy kilometrów wyjechanych w różnych ścigałkach, nie będzie tu wielu niespodzianek. Dostajemy sekwencję (rozgrywanych w dowolnej kolejności) wyścigów różnego rodzaju, w których rolę największego „pierwiastka chaosu” stanowią policyjne radiowozy, nieco za bardzo zdeterminowane by zatrzymać gracza (pościgi potrafią trwać nawet kilkanaście minut). Cieszy to, że kolejne konkurencje są przemyślane i czuć, że nie projektowano ich przypadkowo, ale za każdą stoi jakiś pomysł (np. ciekawe ustawienie policji; klimatyczna pora dnia; takie wytyczenie trasy, by zaskoczyć nagłą zmianą okolicznych widoczków). Zdaje się, że nieźle zadziała pomysł na udostępnienie wszystkich aut od razu w świecie gry (wystarczy podjechać do zaparkowanej fury, wcisnąć przycisk pada i.. już) – dzięki temu rozgrywka cały czas się zmienia, bo zawsze gdzieś w okolicy jest jakiś nowy wózek do przejęcia, a ponieważ prowadzi się go nieco inaczej, niż ten poprzedni, to jest ochota, by rozegrać parę kolejnych wyścigów. A że w pobliżu zakończenia ostatniego z nich, na pewno gdzieś w pobliżu znajdzie się inny wózek… Sami rozumiecie.

To wszystko jednak w pewnym sensie „już było”, dlatego stawiam hipotezę, że najważniejszym elementem gry może okazać się multiplayer. Criterion Games mocno wpłynęło na sieciową rozgrywkę w gatunku samochodówek już dwa razy – najpierw w Burnout Paradise, udowadniając, że zabawne może być nie tylko ściganie się z innymi graczami ale i np. wspólne pędzenie z nimi pod prąd; potem w Need for Speed: Hot Pursuit rozwijając ideę Autologa. Most Wanted bazuje na doświadczeniach z obu tych gier, ale też dodaje do trybu wieloosobowego trochę nowych pomysłów – m.in. mierzy i porównuje z osiągnięciami innych graczy wiele różnych „aktywności” (np. jazdę pod prąd), dodaje playlisty łączące konkurencje różnego rodzaju w spójne sieciowe sesje itd. Jako gracz nieco już zmęczony singlowymi wyścigami, liczę, że to właśnie multiplayer zadecyduje o powodzeniu Most Wanted. Dlatego z ostatecznymi ocenami musimy jeszcze trochę poczekać.

Need for Speed: Most Wanted pojawi się 30 października, w wersji na PC, PS3, X360 i PS Vita.


 


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze