88
22.02.2012, 13:11Lektura na 20 minut

PlayStation Vita ? warto kupić?

Dziś swoją amerykańską i europejską premierę ma konsola PlayStation Vita. Od dłuższego czasu budzi kontrowersje – oczywiście to sprzęt z najwyższej półki, dający ogromne możliwości, ale też urządzenie drogie, a przecież pojawia się w momencie, w którym zasady w mobilnym graniu ustala Apple i producenci smartfonów. Jaka Vita jest naprawdę?


Hut

Nowa premiera konsoli Sony – nawet jeśli „tylko” przenośnej – to wielkie wydarzenie. Także w Polsce, gdzie marka PlayStation jest bardzo silna i wszystko, co jest z nią związane, przyciąga uwagę tysięcy graczy. W dniu premiery przyglądamy się więc konsoli PS Vita, a także grom, które na nią wyszły (tym, które mieliśmy okazję testować).

Obudowa

Pierwsze wrażenie – całkiem niezłe. Vita jest duża (zapomnijcie o wkładaniu jej do kieszeni), ale zdecydowanie wykonana na wysokim poziomie. Dziwią malutkie przyciski kwadracik, kółko, krzyżyk, trójkącik, ale choć są mniejsze, niż nawet w PSP, podczas użytkowania nie sprawia to żadnych problemów. Obudowa konsoli jest solidna, sprawia wrażenie odpornej na przypadkowe upadki – jednocześnie jakość wykonania konsoli i duży ekran powodują, że instynktownie Vitę chce się raczej delikatnie odkładać na stół, niż niedbale nią rzucać. Wątpliwości jednak nie ma – etui jest wymagane, dobrze, że kilka firm wprowadziło już takie akcesoria na rynek (m.in. BigBen czy 4Gamers – te drugie są licencjonowane, a więc wyposażone w logo PS Vita). Trzeba też dodać, że całość wykonana jest bardzo ergonomicznie – dłonie przedstawiciela płci męskiej, w wieku 14-14 lat wzwyż leżą na konsoli wręcz idealnie. Jej stosunkowo niewielka waga powoduje też, że nie męczą się, nawet wtedy, gdy trzymamy konsolę nad głową, leżąc (a więc w pozycji, dla której Vita była stworzona).

Ekran

Ekran Vity – dotykowy, pojemnościowy, z multi-touchem - ma przekątną pięciu cali i wykonany jest w technologii OLED. Robi wrażenie, ale mówiąc szczerze nie jest one tak większe, jak czarodziejski ekran PSP w dniu premiery tamtej konsoli. Dziś znamy już iPada, widzieliśmy smartfon Samsung Note, Apple zachwyciło nas swoimi ekranami Retina, mniejszymi, ale z gęściej upakowanymi pikselami, co mówiąc szczerze daje nieco lepszy obraz. Nie ulega jednak wątpliwości, że pięć cali ekranu Vity, w rozdzielczości qHD (960 x 540 pikseli – czyli jedna czwarta pełnego, telewizyjnego HD) to wystarczające parametry, by zagwarantować odpowiednio duże wrażenia podczas gry.
Tym bardziej, że moc obliczeniowa Vity pozwala wygenerować na tym ekranie obrazy, których próżno szukać na smartfonach. Z wyjątkiem kilku usprawiedliwionych przypadków (np. w grze Lumines: Electronic Symphony) oprawa graficzna wszystkich gier na Vitę reprezentuje poziom na chwilę obecną raczej nieosiągalny dla smartfonów czy nawet iPada – Uncharted: Złota Otchłań wygląda dziesięć razy lepiej niż Shadow Guardian z iOS-a, Wipeout 2048 prezentuje się o niebo lepiej niż Riptide GP ze smartfonów działających na Tegrze 2 i tak dalej i tak po kolei. Zastanawia jednak kwestia przyszłości – Vita ma być urządzeniem na kilka lat, a rozwój technologiczny smartfonów pędzi jak szalony. Gry wykorzystujące procesor Tegra 3 już w tym roku mogą osiągnąć podobny poziom, kto wie co wydarzy się za rok – jeśli już obecny mobilny układ Nvidii ma wystarczyć, by dało się na nim uruchomić Borderlands 2.

Interakcja

Trudno jednak oczekiwać, by jakikolwiek smartfon dysponował takimi możliwościami interakcji jak Vita. Czegoż tu nie ma?!?! Dostajemy akcelerometr, żyroskop i kompas, mikrofon, dwie kamerki (o przenędznej jakości 0,3 mpix), ekran dotykowy, tylny panel dotykowy (o tych samych rozmiarach co ekran – niestety w żadnej z obecnych gier nie wykorzystany w pełni swojego potencjału), klasyczny krzyżak i wspomniany już kwartet kwadracik-trójkącik-kółeczko-i-krzyżyk oraz rzecz najważniejszą – dwie analogowe gałki. Szokujące wyzwanie uczynił kilka tygodni temu jeden z projektantów Vity: zdradził, że przez chwilę zastanawiano się, czy z nich nie zrezygnować. Byłby to największy z możliwych błędów, bowiem to właśnie owe gałki sprawiają, że Vita to „prawdziwie konsolowe doświadczenie” - każdy, kto jest przyzwyczajony do gier z obecnej/poprzedniej generacji, właśnie dzięki dwóm gałkom od razu odbierze Vitę jako „swojaka”. W grach takich, jak Uncharted: Złota Otchłań, MotorStorm RC czy ogrywanym przez nas w wersji przedpremierowej produkcji Unit 13 analogi „czynią różnicę” - kiedy przypomnę sobie, jak musiałem walczyć ze sterowaniem w shooterach na PSP czy (zupełnie bez porównania!) na iPodzie Touch, cieszę się, że to bolesne chwile mogę dzięki Vicie odejść w niepamięć. Trzeba jednak zaznaczyć, że gałeczki są – w stylu PlayStation – nieco nadczułe, a dodatkowo króciutkie, co sprawia, że chwilkę trzeba się do nich przyzwyczajać, by osiągnąć spodziewaną precyzję. Trzeba też dodać, że twórcy gier na Vitę nie do końca jeszcze wiedzą, jak to całe bogactwo opcji kontaktowania się z graczem wykorzystać – każda z gier nieco inaczej podchodzi np. do zatwierdzania wybranych opcji (czasem trzeba wcisnąć krzyżyk, czasem – częściej – oderwać rękę od konsoli i stuknąć w ekran dotykowy), wiele funkcji aktywuje się niezgodnie z intuicją (choćby wspomniane przed chwilą zatwierdzenie wybranej opcji).

Interfejs, system operacyjny

Niespecjalnie udał się twórcom konsoli interfejs użytkownika i wszystkie aplikacje systemowe – każda z nich działa, ale – znów – „w stylu PlayStation”, czyli niekoniecznie bardzo intuicyjnie i w sposób zrozumiały dla użytkownika. Jesteśmy przyzwyczajeni (przez smartfony) do tego, że aplikację uruchamia puknięcie w ikonkę na ekranie – tu stuknięcie takie wywołuje coś na kształt ekranu powitalnego, w który puknąć należy po raz kolejny. Trzy oddzielne aplikacje służą do zarządzania znajomymi, wysyłania im wiadomości i łączenia się z nimi w grupy. Przeglądarka stron WWW jest niewygodna i szalenie wolna. Mocno chwalona przed premierą aplikacja near, służąca do wynajdywania posiadaczy Vity w okolicy, notorycznie znajduje graczy, którzy nie istnieją (raportując np. że w okolicy gra 25 osób – nawet gdy sprawdzałem na wsi, w otoczeniu trzech domów, w których nikt Vity nie posiadał). Aplikacja służąca do archiwizowania danych (np. gier) na PS3 czy PC-cie raz na trzy razy poprawnie wykrywała podłączenie konsoli do konsoli/komputera. Jednocześnie w pamięci urządzenia może być właściwie tylko jedna aplikacja – nie da się więc wyjść z gry, sprawdzić w przeglądarce podpowiedzi na GameFAQs.com i wrócić do zabawy w tym samym momencie, w którym przerwaliśmy – ograniczenie to nie dotyczy wyłącznie podstawowych aplikacji systemowych. Wszelkie błędy kwitowane są enigmatycznym numerkiem podobnym do słynnego 80710A06 – i jak zwykle za nic nie wiadomo, co poszło nie tak. Dwa razy zdarzyło się też, że testowane przez nas egzemplarze „zawiesiły się”, ale trzeba uczciwie przyznać, że ostatni taki wypadek miał miejsce około 10 dni przed premierą, potem zaś pojawiły się dwie aktualizacje firmware'u. Wierzę też mocno, że po kolejnych aktualizacjach – mniej więcej za rok – Vita będzie już na tyle dobrze oprogramowana, że większość różnych głupotek obecnego systemu operacyjnego uda się wyrugować.


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze