12
15.04.2011, 12:23Lektura na 3 minuty

Internet na celowniku - publicystyka

Niedawna nowelizacja ustawy medialnej odbiła się głośnym echem w polskim internecie. Cenzura znów zapukała nam w okna, a w wielu wezbrała wątpliwość, czy świeże zakwalifikowanie przez ONZ Polski do krajów rozwiniętych nie było odrobinę na wyrost. Przekonuje Zły Krystian.


CD-Action

Internet w Polsce nie ma się najlepiej. Podczas gdy w Finlandii każdy obywatel ma ustawowo zagwarantowany dostęp do szybkiej sieci, my pod względem zasięgu, szybkości i dostępności wleczemy się w ogonie Europy. I trudno się dziwić, skoro wiele wskazuje na to, że internet jako niemal podstawowe już dziś narzędzie współczesnego człowieka jest przez naszych parlamentarzystów nierozumiane i marginalizowane.

Najświeższym przykładem tego stanu rzeczy jest niedawna afera wokół „internetowych” zapisów w nowelizacji ustawy medialnej. Tę ostatnią sejm uchwalił 4 marca w trybie pilnym. Pilnym dlatego, że miała ona zawierać postanowienia unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych... niemal półtora roku po upłynięciu narzuconego terminu na ich wprowadzenie. Po zbudzeniu się z długiego snu, poganiani prośbą i groźbą (przedstawiona rekonstrukcja wydarzeń może nie odpowiadać w pełni faktom) rządowi skrybowie chwycili więc swe pióra i na gwałt stworzyli projekt. Projekt, który odpowiadając zapewne w pełni założeniom wspomnianej dyrektywy, jednocześnie boleśnie uderzał w internetowych nadawców. A ci wraz z internautami podnieśli raban.

Co nagle, to po diable

Oszczędźmy sobie prawniczego bełkotu – najwięcej kontrowersji wprowadził zapis nowelizacji zobowiązujący firmy, które udostępniają w sieci materiały audiowizualne, do rejestracji w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Internetowi „nadawcy” mieliby rejestrować się najpóźniej na miesiąc przed rozpoczęciem emisji lub stawić czoła karze w wysokości 10% rocznego przychodu. Pomijając to, że tekst ustawy nie precyzował, które z serwisów będą objęte tym obowiązkiem (w teorii jedynie zwykli blogerzy nieczerpiący zysku z reklam itp. nie mieli być nim objęci), sam fakt nałożenia kontroli na działalność nawet dziesiątek tysięcy witryn nie mógł pozostać bez społecznego odzewu. Tym bardziej że paradoksalnie przeczył tej samej dyrektywie, którą miał wprowadzać. W jej preambule jak byk bowiem stoi zapis o tym, że żaden przepis dyrektywy nie powinien zobowiązywać do wprowadzania systemów koncesjonowania usług medialnych. A czym innym jak nie kon­cesjonowaniem nazwać rejestrację w KRRiT?

Komentarze zarówno właścicieli największych serwisów VOD (którzy, przy okazji, w obliczu przyjęcia ustawy przez parlament nie wykluczali emigracji za granicę), jak i „szarych” internautów szczęśliwie dotarły do uszu ustawodawców, dzięki czemu poprawiona przez senat nowelizacja została pozbawiona zapisów, które budziły największe kontrowersje. Ostatecznie nowelizacja została uchwalona przez sejm 25 marca, ale nim polski internet będzie mógł świętować happy end, ustawa będzie sprawdzona przez organy Komisji Europejskiej. W wypadku negatywnej opinii i zwrócenia poprawki do poprawy kolejna afera może nas czekać jeszcze w tym roku.

Jeśli nie możesz pokonać wroga...

Nie była to pierwsza potyczka sejmu z regulacjami dotyczącymi internetowych treści, że wspomnę np. zeszłoroczną sprawę projektu rejestru stron niedozwolonych. Jak na razie parlamentarzystom za każdym razem udawało się bohatersko polec w starciach z internautami i pozostaje mieć nadzieję, że nauka wyciągnięta z tych starć nie pójdzie na marne.

Powiedzmy sobie szczerze: trudno być już dalej w tyle za cywilizacją, jeśli chodzi o sprawy dotyczące internetu. Specyficznego medium, bynajmniej niepozbawionego wad, a na pewno treści powszechnie uważanych za szkodliwe. Ale przy tym bezwzględnie wolnego i zrzeszającego setki milionów ludzi różnych wyznań i narodowości. Żyjemy w erze 4chana i Wikileaks, swobodnego przepływu informacji, którego broni sprzed komputerów armia większa od wszystkich wojsk świata razem wziętych. Naprawdę nie warto z nią walczyć. Co innego spróbować zrozumieć. Może wtedy i u nas będzie jak w Finlandii


Redaktor
CD-Action
Wpisów1100

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze