12
8.04.2011, 18:00Lektura na 2 minuty

Portal 2 - wrażenia z pokazu

Spośród wszystkich gier pokazanych na EA Showcase, ta była najzabawniejsza. Tak przynajmniej twierdzi Monk, który śmiał się tak bardzo, że został wyprowadzony z pokazu siłą.


CD-Action

Podczas prezentacji Portala 2 co i rusz parskałem śmiechem – od bardzo dawna w żadnej grze nie widziałem równie komicznych dialogów. Udostępniony do „ogrania” fragment gry był czymś w rodzaju prologu kampanii single player, w którym stopniowo zaczynamy odkrywać tożsamość głównego bohatera. Z ust tegoż nie pada ani jedno słowo, nie sposób też zobaczyć go inaczej, niż poprzez stworzenie z dwóch portali rodzaju "lustra", kiedy to widzimy w oddali jedynie niepozornego człowieka w czerwonym kubraczku. Od początku gry towarzyszy nam Wheatley, nieustannie nawijający, obdarzony fantastycznie brytyjskim akcentem droid. W połączeniu z komunikatami płynącymi z głośników laboratorium, jego wypowiedzi kilkakrotnie doprowadziły mnie na skraj entuzjastycznej czkawki.

Odkrywając tajemniczy los obiektu badawczego, którym jest nasz bohater, szybko zdobywamy symbol gry, tj. portal-gun. Z jego pomocą musimy rozwiązać kilka coraz trudniejszych zagadek logicznych, układających się w stanowiący "test obiektu" (a zarazem mini-samouczek) tor przeszkód. Trudno mówić tu jednak o sterylnych warunkach laboratoryjnych - zaraz po pierwszych parunastu sekundach spędzonych w grze, otaczający nas świat zaczyna się, jak najbardziej dosłownie, rozpadać. Witający nas w grze widok hotelowego niemalże apartamentu szybko staje się wspomnieniem, zastąpiony przez ruiny kompleksu badawczego. Gdyby nie napady śmiechu, pomyśleć by można, że znaleźliśmy się w mutacji Fallouta czy, co bardziej prawdopodobne, kolejnej odsłonie Half-Life.

Stawiane przed graczem zadania zostały zaprojektowane z pomysłem i wymagają niezłej wyobraźni przestrzennej – bez wątpienia będą wyzwaniem dla tych, którzy z pierwszym Portalem nie mieli do czynienia. By przejść dalej należy chociażby wciskać porozmieszczane w różnych miejscach przyciski, często i gęsto wykorzystując rodzaj klocków porozmieszczanych w absurdalnych, zdawałoby się, miejscach. Zastosowanie spadania pionowo w dół w celu wykonania dalekiego skoku w bok (ha!) to zdecydowanie pomysł wymagający przetrawienia. Na szczęście satysfakcja z dokonania każdego postępu jest ogromna. Aż strach pomyśleć, co twórcy przygotowali na kolejnych pięć rozdziałów, bo ewidentnie dopiero zaczynali się rozkręcać. Dodać należy, że końcówka prologu wyprowadzała bohatera z kompleksu laboratoryjnego i wprowadzała "twist" fabularny, któremu zdecydowanie bliżej do Half-Life'a, niż "prostej gry zręcznościowo-logicznej".

Portal 2 był, jak na mój gust, jedną z najciekawszych gier pokazu, budził jednak dosyć umiarkowane zainteresowanie zgromadzonych dziennikarzy. Być może to efekt świadomości, że z każdą kolejną sekundą głowienia się nad nietypową zagadką coraz więcej ludzi za twoimi plecami ma cię za idiotę? Zwłaszcza, jeśli dodatkowo twoją twarz wciąż wykrzywia zachwyt nad absurdalnym humorem zawartym w grze. Niech i tak będzie... ja bawiłem się świetnie.
 


Redaktor
CD-Action
Wpisów1100

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze