25
17.12.2010, 13:55Lektura na 7 minut

Recenzja - World of Warcraft: Cataclysm

World of Warcraft: Cataclysm to oficjalnie najlepiej sprzedająca się gra na PC. Co o tym zadecydowało? Jak wygląda Azeroth po wielkim Kataklizmie? Sprawdzał dla was gem. Testował w lewo i w prawo, a nawet w dół i w górę. I ma już ostateczny werdykt. Recenzja cdaction.pl!


CD-Action

World of Warcraft: Cataclysm
wersja testowana: PC, j. angielski
wydawca: LEM
oficjalna cena: 129,00 zł

Znacie bajkę o pięknej katastrofie, o cudownym kataklizmie? Znacie? No to uważajcie: Cataclysm – trzeci dodatek do nieodmiennie obłędnego World of Warcraft – w ciągu pierwszych 24 godzin sprzedał się w liczbie 3,3 miliona kopii. Pobił tym samym rekord... poprzedniego dodatku do WoW-a o tytule Wrath of the Lich King – który wypchnął ze sklepów „zaledwie” 2,8 miliona.

O czym to świadczy? Po pierwsze, że kryzys to mit – ludzie mają kasę i chcą grać na PC. Po drugie – wśród nich wielu jest graczy chcących grać w WoW-a. I po trzecie, najważniejsze – ci potworni wygłodnieli po rocznej diecie z Icecrown Citadel. Przypomnijmy: premierę Cataclysmu poprzedzał wielomiesięczny okres stagnacji i braku nowych treści, co w połączeniu z niewysokim poziomem trudności sprawiło, że hale domeny króla licza zdążyły opatrzyć się nawet największym fanom arcydzieła Blizzarda. Dla nich Cataclysm to nie tyle koniec świata, co okazja by nowo uzależnić się od WoW-a. Będą w szoku – gra, jaką zastaną po powrocie różni się znacząco od tego, co zapamiętali z przeszłości.

Deathwing Niszczyciel

Cataclysm dopisuje kolejny rozdział do historii World of Warcraft. W skrócie: pokonanie króla licza Arthasa (niski poziom trudności sprawił, że zrobiła to, i to wielokrotnie, jakaś połowa graczy) nie oznaczało wcale początku ery pokoju w Azeroth. Przeciwnie – zło wykorzystało moment, kiedy bohaterowie skupili się na północnym kontynencie świata i... zaatakowało świat stary – krainy z podstawki. Te przez całe lata służyły jedynie jako wstęp do Outlandów i Northrendu i jakościowo ustępowały poziomowi dodatków. Były tez ponoć niezbyt przyjazne dla nowych graczy (ponoć aż 7 z 10 zaczynających przestawało grać na pierwszych poziomach) i na pewno uciążliwe dla tworzących kolejne postacie.

Atak zła – w tym przypadku smoka Deathwinga zwanego też Niszczycielem – zmienił stare dobre Azeroth na Azeroth nowe i lepsze (także dlatego, nawiasem mówiąc, że w końcu można w nim latać!). Większość krain zmieniła przy tym swój kształt, wygląd i charakter – te największe, jak Barrens podzielone zostały na dwie krainy – te puste, jak Azshara czy Desolace – wypełniły się okazjami do zdobywania punktów doświadczenia. Pojawiły się dziesiątki i setki nowych, zwykle powiązanych ze sobą fabularnie questów, interfejs zaś wiedzie od jednego do drugiego jak GPS. Sporo przy tym jest zleceń innych niż „wybij, przynieś, pozamiataj” wymagających choćby użycia pojazdów, czy kreatywnego wykorzystania przedmiotów. Innymi słowy: w starym świecie WoW-a jest teraz ciekawiej niż w Northrendzie króla licza.


Redaktor
CD-Action
Wpisów1099

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze