6
13.12.2010, 11:49Lektura na 5 minut

Recenzja - Amnesia: Mroczny Obłęd

Ciemność jest nieodłącznym elementem świata grozy. Po zmroku potwory wychodzą z szafy w dziecięcym pokoju, a stwór czający się pod łóżkiem chce złapać cię za nogę. Bo w nocy inne panują warunki i wszystko może się zdarzyć. Przypomina Eugeniusz Siekiera. Recenzja CD-Action!


Hut

Amnesia: Mroczny Obłęd
Frictional Games/Cenega
Wersja testowana: PC, j. angielski

Budzisz się w starym, pruskim zamczysku. Nie masz pojęcia, gdzie właściwie jesteś. Chwilę później odnajdujesz list spisany własną ręką. List do siebie samego. Coś o amnezji wywołanej na własne życzenie, konieczności zamordowania właściciela zmurszałego „domostwa” oraz grozie czającej się w mroku. O tym, by uciekać, nie walczyć... Brzmi to wszystko ogólnikowo i enigmatycznie, tak też jest serwowana fabuła – poprzez wyrwane z kontekstu zapiski, fragmenty dzienników czy skrawki wspomnień. Czujesz się zagubiony, klimat zagrożenia narasta, upiorny wiatr szepce za oknami ponurą melodię, a głosy w twej głowie nie dają spokoju. I ta przytłaczająca, niemal namacalna ciemność...

Ostatni z wymienionych pierwiastków jest w Amnesii bohaterem pierwszego planu. Mrok towarzyszy ci na każdym kroku i narzuca nieco leniwe, ale nieustannie niepokojące tempo rozgrywki. Co więcej, jest twym największym wrogiem, a zarazem sprzymierzeńcem. Jak to możliwe?

Taniec na cienkiej linie

Mrok potęguje sugestywność doznań, obraz się zamazuje, zniekształca. Słyszysz rzeczy, które tak naprawdę nie istnieją. To ogromny sukces autorów, którzy tworzą ledwo namacalne bodźce, te zaś urastają w naszej głowie do rangi najgorszych koszmarów. Komu w tej sytuacji potrzebne wymyślne potwory złożone z tysięcy wielokątów? Nie od dziś wiadomo, że największe makabreski skrywa nasza własna wyobraźnia. Frictional Games wykorzystuje ten prosty fakt w sposób absolutnie mistrzowski.

Rozgrywka w Amnesii to nieustanne balansowanie na granicy obłędu. Dbanie o kondycję psychiczną przychodzi z trudem o tyle, że niewiele tu miejsc, w których możemy poczuć się bezpieczni. By umysł nie pogrążył się w ostatecznym szaleństwie, musisz możliwie często przebywać w zasięgu uspokajającego blasku światła. Na zapalaniu świec i latarni upłynie ci lwia część rozgrywki. Względnie można też posłużyć się przenośną lampą.

By jednak nie było zbyt prosto, liczba krzesiw jest ściśle ograniczona (zbieramy je podczas całej przygody, więc zaglądanie do każdej dziury czy szuflady to konieczność), a nafta w lampie wypala się bardzo szybko. Musisz wypracować zdrowy kompromis, oszczędzając materiały, a jednocześnie nie wystawiając się na zbyt długie destrukcyjne działanie mroku.

Ciemno, straszno, ponuro

Problem w tym, że staje się on zarazem jedynym azylem, gdy nadchodząca groza przybierze przerażająco realny kształt. Z wrogiem nie można walczyć, można co najwyżej próbować mu uciec. Gdy coś pojawia się na horyzoncie w akompaniamencie diabolicznej kakofonii dźwięków, pozostaje dać w długą, zaszyć się w najciemniejszym kącie i modlić o to, by człapiący leniwie koszmar nie wpadł na twój trop. Co więcej, nawet patrzenie na majaczącą w ciemności postać może być niebezpieczne. Takie nierozważne akcje to krótka droga wprost w ramiona obłędu. Gdy zaś świat zawiruje, a obraz się zniekształci, na ucieczkę będzie za późno.

Dzięki tym prostym sztuczkom nawet najbardziej trywialne sytuacje jeżą włos na karku. Posłużę się prostym przykładem. W jednym z pomieszczeń usłyszałem zbliżającego się wroga. Szybka analiza sytuacji (brak alternatywnego wyjścia, pokój zalany światłem) pchnęła mnie w kierunku stojącej w rogu szafy. Siedząc skulony w kompletnych ciemnościach, dobre trzy minuty byłem katowany upiornymi dźwiękami. Kolejne trzy upłynęły na nasłuchiwaniu, choć zagrożenie już minęło, a ja zlodowaciały ze strachu próbowałem wyłowić najdrobniejszy szmer. Czy faktycznie coś nadeszło, by rozszarpać mnie na strzępy? Czy była to zwyczajna halucynacja? Pewnie nie dowiem się nigdy, w końcu na własne życzenie schowałem się w szafie, siedząc i truchlejąc ze strachu przed czymś, co być może wcale nie istnieje.

Gameplay i reszta

W temacie rozgrywki Amnesia nie odkrywa nowych lądów. To w gruncie rzeczy wciąż te same sztuczki i rozwiązania, które oferowała Penumbra. Gameplay i leżące u jego podstaw proste zagadki środowiskowe w głównej mierze polegają na zbieraniu rozmaitych klamotów i stosowaniu podstawowych praw fizyki. Silnik uwzględnia masę i gabaryty poszczególnych przedmiotów, co skrzętnie wykorzystuje się na każdym kroku.

Dlatego głaz tarasujący drzwi z trudem przesuniemy po podłodze, opartą deskę podniesiemy i rzucimy w kąt, a same drzwi otworzymy nie poprzez proste kliknięcie, a odpowiedni ruch myszą. Każdy, kto doświadczył Penumbry, szybko się w tym odnajdzie, zwłaszcza że i poziom skomplikowania większości łamigłówek jest tu podobny.

Podobne wnioski można wysnuć, analizując techniczne aspekty programu. Mamy tu charakterystyczny dla gier tej ekipy kolaż perfekcyjnego dźwięku z ubogą, minimalistyczną oprawą graficzną. Można wyłapać subtelne różnice w warstwie wideo, ale to wciąż nieco poniżej światowej średniej. Na szczęście w horrorze liczy się coś więcej niż liczba wielokątów na ekranie czy tekstury ostre jak żyleta.

Perła wśród horrorów

Faktem jest, że produkcje Frictional Games nie mają ogromnego budżetu, a od wizualnej strony prezentują się dość ubogo, ale chłopaki naprawdę znają się na straszeniu. Ojcowie Czarnej Plagi znów uderzyli w odpowiedni ton, tworząc z pomocą niezwykle skromnych środków jedną z najbardziej przerażających produkcji w historii.

W związku z powyższym odradzam zabawę osobom o słabych nerwach. I mówię to zupełnie poważnie: Amnesia naprawdę potrafi przestraszyć. Tym zaś, którym nie brak odwagi, proponuję od razu chwycić za dobre słuchawki i poczekać, aż za oknem zapadnie zmrok – spotęgowanie wrażeń gwarantowane. W kategorii komputerowych horrorów niewiele rzeczy zdołało mnie zaskoczyć równie mocno.

Ocena: 8,5

----

Plusy:

  • przytłaczający, ciężki klimat
  • autentycznie przeraża
  • zdawkowo serwowana, ale intrygująca fabuła
  • kapitalny dźwięk
  • zaawansowana fizyka
  •  

    Minusy:

  • graficznie wciąż niewiele lepsza od Penumbry
  • częste ładowanie
  • problem z oświetleniem na HD 5830

  • Redaktor
    Hut
    Wpisów4059

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze