9
5.11.2010, 11:00Lektura na 3 minuty

Darkspore - zapowiedź

Przyznaję bez bicia: jakoś nie wiązałem z tą grą  większych nadziei. Tym większe było więc moje zaskoczenie: Darkspore zapowiada się na kawał przyjemnego action-RPG w stylu starego Diablo – tyle, że tu demon występuje w trzech osobach. Bynajmniej nie boskich.


Gregorius

Skąd "spore" w nazwie? Ponoć twórcy wydarli z tej gry wszystko to, co było wartościowe i wpakowali do nowej produkcji, przy okazji dokładając całą furę nowych rozwiązań. Dlaczego Darkspore warto zobaczyć? Bo są diabelnie relaksujące.

U podstaw mechaniki gry leży stara zasada, która od dziesiątek lat sprawdza się w grze w kamień, nożyce i papier. Na sposoby są sposoby, na potwory zaś inne potwory – grunt by wybrać właściwie. I o tym właśnie jest gra Elektroników.

Niezaleznie czy w multi, czy w singlu, skladasz sobie drużynę spośród odblokowanych i stworzonych podczas gry stworków Spore. W grze będą trzy archetypy, które z grubsza można podzielić na klasy tank, ranged oraz healer. Jednocześnie grasz tylko jedną postacią, w każdej chwili możesz ją wymienić na dowolną pozostałą. Niezależnie, na którą się zdecydujesz, będziesz mieć 6 umiejętności wyciągniętych na pasek. Pierwsza to atak standardowy, dwie kolejne – unikalne zdolności określonego bohatera. trzy zaś ostatnie to składanka: po jednym skillu od każdego członka drużyny. Jest to o tyle ciekawe, że jeśli któryś z członków drużyny zginie, to jego umiejętność staje się nieaktywna.

Dokładnie tak samo sprawa wygląda w przedstawionym trybie PvP, tyle że tutaj odpadają zdobywane podczas singla i wykorzystywane w edytorze (niedostępnym w wersji, którą widzieliśmy) do udoskonalania naszych postaci. Jedyną w zasadzie nagrodą za walkę z innymi graczami jest pozycja w rankingu. Satysfakcja jednak jest taka sama, jeśli nie większa: w końcu mając trzy postaci do wyboru i szereg przedmiotów do edycji sporów, nietrudno zauważyć, że gra zamienia się w produkt na wskroś taktyczny.

Tutaj warto również wspomnieć o systemie lootu w trybie single. Twoją bazą i miejscem udoskonaleń jest statek kosmiczny. Stamtąd również wyruszasz na misje i póki tam nie wrócisz nie masz zaserwowanego niczego prócz punktów doświadczenia. Dobra zapisują się dopiero gdy wrócisz. Grunt jednak w tym by… nie wrócić za szybko. Każda z plansz ma ulec graczowi w ok. 15 minut – wówczas gracz może wrócić lub podjąć się innego zadania – tym razem loot jednak będzie lepszy, stwory trudniejsze do ubicia. Uwaga! Jeśli przegrasz, tracisz wszystkie przedmioty. Za każdym razem musisz więc podjąć decyzję: warto ryzykować czy nie?

Jeśli o mnie chodzi, to już ją podjąłem: powitam Darkspore z otwartymi rękami. Nie jest to może gra dla hardkorów, ale od czasu do czasu można popykać bez wyrzutów sumienia i bawić się przy tym wyśmienicie.

W naszej GALERII znajdziecie kilka nowych screenów z gry.


Redaktor
Gregorius
Wpisów85

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze