89
29.10.2010, 11:29Lektura na 10 minut

Recenzja cdaction.pl: Fable III (X360)

Oj, Peter, Peter.. Zawsze tyle obiecywałeś w temacie Fable i tak bardzo nie dotrzymywałeś słowa, że kiedy przy okazji Fable III zapowiedzi był mało, liczyłem, że może wreszcie stworzysz grę, której nie będzie można nic zarzucić. Oj, Peter, Peter... Recenzja cdaction.pl!


Hut

Fable III
wersja testowana: X360, j. polski (lokalizacja kinowa)
Wydawca: Microsoft
oficjalna cena: 199,00 zł

Choć Peter Molyneux, legenda branży gier i szef Lionhead Studios, znany jest głównie ze składania graczom obietnic, które potem nie zawsze udaje się spełnić, tym razem, przy okazji Fable III, zachował nietypowy dla siebie umiar i rozsądek. Zapewnił tylko, że w jego nowej grze, jak w żadnej innej produkcji, poczujemy ciężar władzy spoczywający na królewskich barkach i... to właściwie wszystko. Szkoda, że nie dodał do tego jeszcze: "zrobimy grę jeszcze lepszą niż Fable II". Choć i tak byłaby to zapewne kolejna niespełniona obietnica...  §

Fabuła
Akcja gry toczy się w świecie Albion, znanym z poprzednich gier z serii Fable - tym razem jednak ta kraina fantasy posunęła się nieco w czasie, wkraczając w erę industrializacji. Oznacza to, że w okolicy pojawiły się wykorzystywane w różny sposób maszyny parowe, dawne osady stały się miasteczkami, a miasteczka miastami, oczywiście z nieodzownymi w nich kanałami i slumsami. Zielone wzgórza zostały więc zastąpione przez brązowo-szare budynki, przebogata paleta kolorów dwójki została przytłumiona i mówiąc szczerze ten nowy, "dickensowski" Albion podoba mi się dużo mniej, choć nie sposób odmówić jego twórcom pomysłowości i konsekwencji w zrealizowaniu swojej wizji.

Albion - i życie w nim -  nie podoba się też jego mieszkańcom - w krainie rządzi król Logan, jeden z dwójki dzieci bohatera drugiej części gry, którego (Logana, nie herosa Fable II), jak się zdaje, władza zepsuła i skorumpowała. Logan ciemięży swój lud i dzieli się swoją władzą z najgorszymi kanaliami, wszystko z chęci zysku, rośnie więc sprzeciw wobec jego rządów. W wyniku wydarzeń przedstawionych we wstępie przeciwko tyranowi występuje jego brat (lub siostra), drugie z dzieci bohatera Fable II, tu - postać grywalna. Za ten bunt najpierw zostajemy przepędzeni z zamku, potem robimy wszystko, by do niego wrócić (obalając przy tym Logana), a gdy wreszcie udaje się cel ten osiągnąć zasiadamy na tronie Albionu i mierzymy się z wyzwaniami, jakie są udziałem władców.

Podobnie, jak we wcześniejszych grach w wielu punktach przygody musimy podejmować decyzje wpływające na otaczający nas świat gry, a poniekąd także na przebieg fabuły. Większość z nich wiąże się z pewnym dylematem moralnym, który musimy w zaciszu własnego sumienia rozważyć - niestety wybory te są w Fable III wybitnie czarno-białe, a waga jaką nadają im twórcy, by skłonić nas do namysłu, zbyt mała, by się nimi przejąć. Szczególnie dotyczy to finałowej części scenariusza, która stawia problem arcyciekawy, ale wprowadzony w taki sposób, że trudno potraktować go serio-serio.

Mechanizmy rozgrywki
Fable III to gra, która z gatunkiem RPG ma tylko (albo aż) tyle wspólnego, że pozwala wcielić się w rolę bohatera. W rzeczywistości to bardziej produkcja typu action-adventure - przedstawia akcję z perspektywy trzeciej osoby, bazuje głównie na eksploracji świata (pozbawionej elementów zręcznościowych, nie ma np. skakania po platformach... nie ma zresztą w ogóle skakania) i walce z przeciwnikami.

System stosowany w potyczkach pozwala w płynny sposób korzystać z trzech rodzajów ataku - wyprowadzać ciosy bronią białą, rzucać czary i strzelać z broni palnej. Każdy z tych ataków przypisany jest do innego przycisku pada, ich skuteczność zależy od poziomu biegłości, jaki w każdym z nich posiada sterowana postać. W ciekawy sposób rozwiązano kwestię czarów - w dwójce ten z nich, który chcieliśmy rzucić, wybierało się z podręcznego menu, jakie pojawiało się w czasie walki; tu miotany czar zależy od tego, jaką rękawicę mamy akurat na ręce, zakładając dwie różne rękawice można czary kombinować (w grze: tkać). To interesujący system, niestety z dwóch względów wadliwy - po pierwsze kilka kombinacji ma zabójczą skuteczność (szczególnie połączenie Wiru i Wstrząsu - ten pierwszy powoduje, że przeciwnicy nie mogę cię uderzyć, ten drugi razi ich prądem), po drugie zmiana aktywnego czaru w trakcie walki wymaga zbyt dużo zachodu.

Ów zachód to konsekwencja nowego podejścia do ekranów ekwipunku. W Fable III ich nie ma, za to po wciśnięciu przycisku Start przenosimy się do tzw. Sanktuarium, czyli kilku komnat, po których można spacerować, z półek rozstawionych przy ścianach ściągając te przedmioty i ubrania, jakich chcemy użyć. Gdy opowiada o tym Peter Molyneux na prezentacjach brzmi to całkiem nieźle - gdy trzeba szybko zmienić ekwipunek w trakcie walko okazuje się, że stare, dobre ekrany ekwipunku są stare, bo dobre. I wbrew pozorom dużo wygodniejsze.

W podobny sposób - zamieniając ekran menu w lokację - rozwiązano kwestię rozwoju postaci. Tu obrazuje ją tzw. Droga do władzy, kręta ścieżka, poprzedzielana bramami otwieranymi wraz z postępami w fabule, na której stoją skrzynie, za "punkty doświadczenia" oddające różne "ulepszenia" kierowanej postaci (np. większą biegłość w walce bronią białą, ale też nowy zestaw barwników do ubrań). To pomysł, który zaakceptować dużo łatwiej - na Drogę do władzy wchodzi się rzadko i nigdy w pośpiechu, a gdy się na niej jest, można stosunkowo szybko wybrać te opcje rozwoju, które nas interesują, jednocześnie mogąc zorientować się, jak dużą część gry już przeszliśmy.

Na koniec warto napisać jeszcze o systemie gestów, którymi w poprzedniej części gry czarowało się wieśniaków. Tym razem wykonywane przez bohatera beknięcia, pierdnięcia i tańce wpływają tylko na jedną, konkretną osobę, a nie (jak wcześniej) na wszystkich zebranych wokół, co jest pomysłem naprawdę niedorzecznym. Zdaje się, że Peter Molyneux i jego ludzie chcieli nam przekazać, że by wpływać na los ludzi, trzeba każdego z nich z osobna dotknąć, ale nawet jeśli przyjmiemy te szlachetne pobudki za właściwe, to na komfort gry przekłada się to tylko negatywnie, powodując, że wszystkie interakcje są bardzo mozolne. W efekcie nie zawracałem sobie głowy kontaktami z albiończykami, podobnie zresztą, jak i z moim psem - wcześniej był on dla gracza prawdziwym przyjacielem, teraz zaś stał się czworonożnym wykrywaczem skarbów, z którym ani się nie chce, ani nie ma po co się zajmować.

Tryb dla jednego gracza
Przejście scenariusza (a dokładniej: głównej jego osi) zajmuje około 10-12 godzin, co jest czasem znośnym, choć nie powalającym. Więcej można wycisnąć angażując się w zadania poboczne - przyznaję jednak, że grę dostaliśmy do recenzji dość późno, więc żeby zdążyć z recenzją na premierę i rzadko kiedy schodziłem z trasy wytyczonej przez "ślady okruszków" (czyli tutejszy odpowiednik GPS-a), i w podanym wyżej czasie zaliczyłem ich ok. jedną czwartą.

Misje, jakie stawia gra, reprezentują różny poziom – kilka jest naprawdę kiepskich (jak np. pewna pułapka pewnego łotra, która zamienia się w walkę z falami przeciwników generowanych przez jego cudowną maszynę , czyli całkowicie pozbawione finezji łubu-dubu), większość prezentuje poziom solidny, zaś parę questów to majstersztyk, i to o nich będzie się mówiło najwięcej. Absolutnie najlepsza jest przygoda, w której trójka czarodziejów miniaturyzuje bohatera, by potem „grać nim” w stołowej grze RPG, w której trzeba uratować dziewkę porwaną przez złego barona. Kupa śmiechu!

To, co napędza rozgrywkę to tajemnica, którą Fable III w sobie kryje. Najpierw chcesz dowiedzieć się, czy bohater zostanie królem; potem zaś chcesz przekonać się, jak podejmowane przez niego decyzje rozliczy historia. O ile puenta tej opowieści może lekko rozczarowywać, to jednak sposób jej prowadzenia zasługuje na uznanie i pokazuje, że rzeczywiście przyszłość gier leży nie w ulepszaniu grafiki, a właśnie w snuciu zajmujących, angażujących gracza historii.

Niestety poza fabułą Fable III niczym nie porywa – sporo rzeczy (np. system interakcji, system ekwipunku), w dwójce działających całkiem dobrze, tutaj „poprawiono” w sposób, który może i jest unikalny, ale źle wpływa na rozgrywkę. Potencjalnie ciekawy system walki wywraca źle zrównoważona siła czarów. Całość wręcz iskrzy się od mniejszych i większych niedociągnięć i błędów – nachodzących na siebie kwestii dialogowych, przenikających przez siebie obiektów, spowolnień animacji czy spadającej momentami na łeb na szyję liczby klatek wyświetlanych na sekundę.

Tryb dla wielu graczy
Podobnie, jak w Fable II, tak i tutaj dostępny jest co-op, który pozwala przenieść się do świata innego gracza i pomóc mu w jego przygodzie (albo i w niej napaskudzić). To rozrywka dość bezrefleksyjna, bo gdy gramy „u kogoś” fabuła nas nie dotyczy, a zajmować się możemy jedynie tym, by z tej wyprawy do innego wymiaru przynieść jak najwięcej złota. Mimo to – jak wszystko w grach – również i Fable III w co-opie bawi „bardziej”, a fakt, że że już dwa dni przed premierą serwery było otworzone i pełne graczy chętnych do wspólnej zabawy, może świadczyć o tym, że będzie to rozrywka dość popularna.

W co-opie też twórcy gry otarli się o coś naprawdę wielkiego - gdy odwiedzamy świat innego gracza, jego wygląd i zawartość zależy od decycji podejmowanych w trybie dla jednego gracza przez gospodarza. W efekcie każdy rzeczywiście jest królem, który kształtuje swoją krainę, a potem zaprasza do niej gości. Gdyby tylko wymyślić system, który generowałby, nawet losowo, sensowne zadania w takim "innym świecie", w Fable III można by grać bez końca. Niestety teraz, poza wymianą grzecznościowych pierdnięć i beknięć, i ewentualną pomocą przy wykonywaniu głównego questa, nie ma co robić w Albionach innych graczy - a jeśli ktoś już ukończył scenariusz, to nie za bardzo ma ochotę oglądać poszczególne jego sceny jeszcze raz.

Oprawa audiowideo
Przez cały czas, jaki spędziłem przy Fable III (a przesiadłem się wprost z przepięknego Castlevania: Lords Of Shadow), chodziło mi po głowie, że najlepszym słowem na opisanie jakości oprawy graficznej jest „oldskulowa”. Dickensowski Albion zaprojektowano z dużą wyobraźnią, ale proste, płaskie tekstury i niezbyt szczegółowe obiekty powodują, że trudno się tym światem zachwycić. Fable II wyglądał pod względem technicznym podobnie, ale w nim świat był bardziej żywy, tu zaś całość wygląda tak, jakby ktoś celowo obniżył wszystkie te parametry obrazu, które odpowiadają za nasycenie barw. Ta szarobura kolorystyka pogłębia niekorzystne wrażenie oprawy graficznej.

Nie powaliła mnie też muzyka – pojawia się rzadko, nie ma w niej jakiejś iskry bożej, stanowi jedynie tło dla przygody, nie za bardzo wpływając na emocje, jakie przeżywa gracz. Największe pretensje mam jednak do studia Lionhead w związku z tym, że tak kiepsko wykorzystało zatrudnioną przez siebie obsadę. W grze występuje czołówka angielskich aktorów, nagrywali oni swoje kwestie w komfortowych warunkach, widząc siebie nawzajem i grając „na siebie”, ale wszystkie dialogi brzmią bardzo sztucznie, teatralnie i jakby w oderwaniu od tego, co dzieje się na ekranie. Uderza to szczególnie mocno w momencie, w którym Logan przepędza bohatera z zamku. To jest kłótnia braci? To są emocje, które jej towarzyszą? Nie sądzę...

Podsumowanie
Ukończyłem tę grę w trzy wieczory nie nudząc się nawet chwilę (choć ekrany ładowania w  drugiej połowie gry są zdecydowanie zbyt częste i trwają zbyt długo), to jednak zasługa intrygującej opowieści, którą produkcja ta, zgodnie ze swoim tytułem, snuje. Nie zmienia to jednak faktu, że Fable III jest tytułem wyraźnie słabszym od dwójki – mniej świeżym, gorzej zaprojektowanym i jeszcze bardziej bałaganiarskim pod względem technicznym. "Poprawiono" w nim to, czego poprawiać nie trzeba było (a np. mapa wciąż jest dyskusyjna), potencjału kilku rozwiązań nie wykorzystano, przede wszystkim zaś to, co jest w Fable najważniejsze - wybory gracza i ich konsekwencje - potraktowano tak lekko, że nie mają żadnej wagi i znaczenia.

Ocena: 7,5

---

Plusy:

  • ciekawa fabuła
  • parę naprawdę genialnych questów
  • Minusy:

  • waga moralnych dylematów sprowadzona praktycznie do zera
  • Sanktuarium to ciekawy koncept, ale kiepski mechanizm rozgrywki
  • niezbalansowany system walki
  • dziesiątki technicznych niedociągnięć

  • Redaktor
    Hut
    Wpisów4059

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze