24
6.09.2010, 21:17Lektura na 4 minuty

Recenzja CD-Action: Need for Speed World (PC)

EA kontynuuje szturm na rynek gier online, ­prezentując Need for Speed World. Mówiąc krótko: bywało lepiej. O tym dlaczego, pisze w swojej recenzji enki.


CD-Action

Need for Speed World
wersja testowana: PC, j. angielski(pełna lokalizacja)
Wydawca: EA Polska
oficjalna cena: free2play (starter pack: 49,00 zł)


Rzadko zdarza się, żebym musiał zmuszać się do gry w cokolwiek, a tym bardziej ścigałkę. Wyjątki mają jednak w zwyczaju zdarzać się i jeden z tych niechlubnych nawiedził mnie podczas testów darmowego NFS-a. Jako fan odsłony Most Wanted z uśmiechem przywitałem znajome drogowe zawijasy miasta Rockport, z kolei asfalt Palmont z NFS Carbon (w którego nie grałem) miał mi dać możliwość radosnej eksploracji. W teorii.

W praktyce w Need for Speed World wieje nudą. Środki potężnego wydawcy pozwoliły studiu Black Box stworzyć grę wizualnie przyzwoitą (choć niepozbawioną potrafiących zepsuć zabawę problemów z płynnością animacji), z niezłą ścieżką dźwiękową, sporą liczbą licencjonowanych samochodów i rozległym otwartym światem. Serwery są stabilne, graczy nie brakuje... a jednak grać się nie chce. Dlaczego? Już mówię.

W onlajnie najlepszy singiel

Na początku gry tworzymy swoją postać i kupujemy wóz z pierwszej, najwolniejszej klasy. Chwilę potem lądujemy na ulicy, w prawdziwej kupie pojazdów innych graczy, przez które bezboleśnie przenikamy niczym światłe idee przez głowy większości naszych parlamentarzystów. W tym momencie możemy oddać się śmiałej eksploracji. Śmiałej i nudnej, bo oprócz wgniatania blach „cywilnych” wozów nie czeka na nas tu nic ciekawego. Kolejne skupiska koczujących, przenikalnych wozów innych użytkowników znajdziemy w punktach startowych wyścigów. Te dzielą się na sprinty (z punktu A do B) i gonitwy po zamkniętych pętlach, w których uczestniczyć może do ośmiu zawodników (można grać również z botami).

Dodatkowym urozmaiceniem teoretycznie powinny być power-upy w stylu krótkotrwałego nitro lub magnesu przyciągającego ruch uliczny do samochodu lidera, ale w praktyce mało kto ich używa. Zwłaszcza że jedynym sposobem uzupełniania ich są losowe nagrody otrzymywane po ukończeniu wyścigu. Tory są całkiem ciekawe, ale jest ich mało, a wolne levelowanie sprawia, że kolejne odblokowują się w tempie iście ślimaczym. Z powyższego wynika również to, że zabawa w World szybko zamienia się w grind wielokrotnie powtarzanych konkurencji.

Dlatego zdecydowanie najciekawszym aspektem tej sieciowej ścigałki EA są ucieczki przed policją. Jest to singlowy tryb, aktywowany sekundę po wpasowaniu się maską w karoserię któregoś z patrolujących świat radiowozów. Znikają wówczas inni gracze, a my stajemy w szranki z nieustannie rosnącą kawalkadą „psiej” maszynerii. Unikanie blokad, zawalanie budowli na pościg, omijanie kolczatek i wszelkie inne manewry, wspomagane osobnym zestawem power-?upów, sumują się na ostateczny bilans reputacyjno-walutowy po zakończonym (najlepiej ucieczką) pościgu.

O mój kierowco, rozwijaj się

Reputacja w grze jest odpowiednikiem punktów doświadczenia. Nie płacąc ani grosza, możemy zdobyć dziesiąty poziom (z pięćdziesięciu), a w międzyczasie zarobić nieco lokalnej waluty (Cash) i wydać ją np. na pomalowanie i obklejenie karoserii naszej „rakiety” (bardzo sympatyczny edytor). Aby móc rozwijać dalej swoją postać (przy każdym kolejnym poziomie dobieramy jedną wyścigową umiejętność), należy już kupić pakiet startowy, który w polskim EA Store kosztuje 49 zł. Zawiera on spory zapas niemożliwych do uzyskania w inny sposób punktów Boost. Pozwalają one na wypożyczanie samochodów wyższych klas, kupowanie power-upów, a także – nomen omen – boostów zwiększających zdobycze reputacji i gotówki po rozegranych konkurencjach.

Dla kogo jest Need for Speed World? Fani Shifta od razu odrzucą maksymalnie uproszczony model jazdy, w którym samochody trzymają się asfaltu na klej i hamują po puszczeniu gazu. Weterani Most Wanted i Carbon z kolei szybko się znudzą szorowaniem oponami po od lat już dobrze znanych ulicach obu miast. Być może nadzieja dla gry tkwi w tzw. „każualach” i osobach lubujących się jedynie w darmowych MMORPG. No i tym, że jest ona w zasadzie jedyną wartą uwagi produkcją w swoim gatunku. Ja się dla niej od F1 2010 i StarCrafta II jednak na pewno nie oderwę.

Ocena: na 10

----

Plusy:
edytor malowania wozu
policyjne pościgi
rozległy, otwarty świat...

Minusy:
...w którym nic się nie dzieje
"czkawki" animacji podczas jazdy
fatalny model jazdy
mozolne levelowanie


Redaktor
CD-Action
Wpisów1101

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze