18
7.08.2010, 10:54Lektura na 4 minuty

Recenzja CD-Action: Super Mario Galaxy 2 (Wii)

Choć na konsolach Nintendo mało kto w Polsce gra, a hydraulika Mario wielu zna raczej tylko ze słyszenia, nie zmienia to faktu, że premiera platformówki z wąsaczem to zawsze wydarzenie. Choć Super Mario Galaxy 2 dotarło do nas z opóźnieniem to nie sposób o tej grze nie napisać.


Hut

Super Mario Galaxy 2
wersja testowana: Wii, j. angielski
Wydawca: Nintendo
oficjalna cena: 229,90 zł

 

Dwa hasła, które najlepiej opisują Super Mario Galaxy 2, to: „pomysłowość” i „ewolucja”. A że oba te elementy są w grze obecne, dowodzi już wstęp, przedstawiony w postaci mikropoziomów rozgrywanych na kartach książki. Wszystko dzieje się w Mushroom Kingdom, w pobliżu pałacu księżniczki Peach. Tak poznajemy fabularne zawiązanie akcji (od razu przestrzegam: nie będzie zaskakujące). §

Pierwsza rozkładówka to prosty fragment rozgrywany zupełnie w 2D – tu Mario uczy się biegać i skakać. Następne dwie strony znów pokazują akcję z prawie płaskiej perspektywy, ale już można iść bohaterem w głąb ekranu – w ten sposób wprowadzony jest trójwymiar. Prawdziwe 3D przynoszą jednak dopiero kolejne stronice, na których akcja przypomina klasyczną grę Super Mario 64 – tym bardziej, że dzieje się przy samym zamku księżniczki, który zostaje zaatakowany przez Bowsera.

Chwilę później potwór porywa Peach i zabiera ją ze sobą w... kosmos, a Mario rusza za nim z pomocą gwiezdnych stworków zwanych Luma. Pierwszy gwiezdny poziom to powrót do Super Mario Galaxy i głównego konceptu tamtej gry: każdy etap składa się z kilku mniejszych fragmentów, które umieszczone są na planetach o różnej wielkości.

Mamy więc pomysłowość i ewolucję – co chwilę zaskakuje nas nowy rodzaj rozgrywki, co chwilę też zwiększają się możliwości bohatera. Ale to, co wstęp tylko zarysowuje, zostaje podniesione do n-tej potęgi w całej grze. Przejście fabuły zajmuje około siedmiu, ośmiu godzin, ale pokonanie poziomów, które stają się dostępne potem, oraz powrót do etapów z początku, które dzięki nowym umiejętnościom Mario otwierają swoje niedostępne wcześniej segmenty, to zadanie na co najmniej drugie tyle. Co więcej, Super Mario Galaxy 2 do samego końca wprowadza nowe patenty, niespotykane rozwiązania lub zabawne nawiązania do starych produkcji z Mario.

Wiiobraźnia
Gra non stop bawi się z perspektywą, z jakiej pokazywana jest akcja (nie wpadłbym nigdy na to, że między 2D 3D można przechodzić na tyle sposobów), oraz igra z grawitacją, bo na wielu planetach jest ona zupełnie inna niż ziemska. Czasem nowe mechanizmy rozgrywki zostają wprowadzone dosłownie na kilkadziesiąt sekund – i nigdy więcej się już nie pojawiają. Inne zmuszają do tego, by kreatywnie wykorzystywać zróżnicowane umiejętności i gadżety, które Mario zdobywa po drodze, w tym m.in. strój z chmur, który pozwala mu tworzyć krótkotrwałe platformy (podatne na podmuchy wiatru), czy wiertło, umożliwiające wbicie się w powierzchnię planety i przejście na jej drugą stronę. To całkowicie wywraca do góry nogami to, co wiemy o platformówkach.

Wrażenie robi również to, jak Super Mario Galaxy 2 zgrane jest z konsolą, na którą tytuł ten wydano. O ile np. świetne New Super Mario Bros. na Nintendo DS (gorąco polecam!) nie robi użytku z dotykowego ekranu, tak ta produkcja mogłaby ukazać się tylko na Wii. Gdy na ekranie pojawia się dawno niewidziany Yoshi, dinozaur z długim językiem, to właśnie wiimote’em wskazuje się na ekranie wrogów, których ma nim chwycić. Obrót wokół własnej osi, podstawowy atak Mario (oczywiście obok wciąż dostępnego skoku na głowę przeciwnika), to gwałtowne zamachanie kontrolerem. I tak dalej i tak po kolei – Super Mario Galaxy 2 wyciska wszystko z konsoli, z wyobraźni ludzi, którzy ją stworzyli, oraz z historii gatunku, którego najróżniejsze zasady wykorzystuje na dziesiątki sposobów.

Pięknie, choć nie w HD
Od chwili, w której uruchomiłem Super Mario Galaxy 2, uśmiech nie opuszczał mojej twarzy. OK, przyznaję, jako jedyny z naszej ekipy gram w Simsy, korzystam z różowego net­booka, mam limetkowego Nintendo DS-a, więc na pewno jestem nieco „inny” niż koledzy z redakcji (ale dla przejrzystości: mam też piękną dziewczynę, dziękuję, że pytasz...). Jednak myślę, że tylko superponurak i megasztywniak zachowa nieporuszoną minę, patrząc na to, co dzieje się na ekranie w trakcie zabawy z najnowszym wcieleniem hydraulika.

À propos ekranu – jeśli musiałbym na coś ponarzekać, to tylko na jakość oprawy graficznej. Ale to też takie narzekanie naciągane. Wśród produkcji na Wii Super Mario Galaxy 2 to bezdyskusyjnie prawdziwa piękność, mieniąca się kolorami, urzekająca lokacjami i imponująca bossami (z naprawdę kolosalnym Bowserem na czele).

Mario na prezydenta
A wracając do wstępu i tytułu najpopularniejszej postaci z gier, który należy do Mario... To nie wąsom zawdzięcza on swoją popularność – nawet jeśli wyniki wyborów prezydenckich mogą sugerować, że jest w nich jakaś moc. Mario przypomina nam, o co chodzi w grach i o tym, jaką radość potrafią sprawić najprostsze czynności: bieganie, skakanie, latanie i pływanie. A co najważniejsze, robi to – jak w Super Mario Galaxy 2 – pokazując, że to wciąż może być świeże.

Ocena: 9+ na 10

---

Plusy:

  • grywalność!!!
  • setki pomysłów na platformówkę
  • zaskoczenie czeka za każdym rogiem
  • Minusy:

  • grafika - ale tylko w porównaniu z X360/PS3

  • Redaktor
    Hut
    Wpisów4059

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze