13
13.05.2010, 11:01Lektura na 3 minuty

EA Spring Showcase 2010: Dead Space 2 - krew aż chlupie!

Isaac powraca. Trzy lata po wydarzeniach opowiedzianych w jedynce nasz bohater wyląduje na księżycu Saturna. Tytan i jego największe miasto – The Sprawl – aż kłębią się od nekromorfów. Będzie krwawo i z przytupem.


Gregorius

I to dosłownie. Na prezentacji zorganizowanej przez EA gdzieś w przyciemnionej, pełnej wspomnianych nieżywości sali, Isaac poczynał sobie całkiem nieźle chlupiąc buciorami, odłupując kończyny i spoglądając w oczy śmierci i... próżni. Dead Space jak w mordę strzelił.

Księżycowy balet
Jak stwierdził przedstawiciel Elektroników, z głównym bohaterem wszystko w porządku. No, prawie. Poturbowany po wcześniejszych wydarzeniach doszedł do siebie, przynajmniej w sensie fizycznym i wylądował w stolicy Tytana. Skąd? Jak? Nie wiadomo – grunt, że całe miasto jest tak jakby opuszczone. Tak jakby – bo okazuje się, że nekroza rozpleniła się również tutaj i Isaac ma pełne ręce roboty. Nogi zresztą również.

Zmiany? A jakże. Przede wszystkim postać głównego bohatera. Można go trzema wyrazami: więcej, szybciej, lepiej. Możliwości, jakie daje mu zmieniony nieco kombinezon (ponoć jeden z wielu...) pozwalają pozbywać się zagrożenia o wiele skuteczniej – chociażby dlatego, że taka kineza jest równie szybka, jak pstryknięcie palcami. Ledwie zauważysz coś, czym możesz cisnąć i przedmiot ten już leci w stronę nekromorfa. Tak jest praktycznie ze wszystkim: nawet rozdeptywanie wrogów, nie dość, że powoduje chlupanie keczupu w butach, to jeszcze na dodatek pozwala opędzić się od nazbyt nachalnych przeciwników.

Nieprzypadkowo wspominam o umiejętnościach niewymagających strzelania – orężem przedstawiciel producenta chwalił się niespecjalnie (o jednej armacie trochę później). Ot, gdy robiło się gorąco, ustrzelił jakiegoś dzieciaka i... no właśnie. Od zalewu nowych przeciwników można dostać krwotoku. Dead Space 2 łypie tutaj spod oka w stronę Dante’s Inferno bowiem niejednokrotnie atakuje nas całe przedszkole - a przynajmniej tak można wywnioskować po fizjonomii nowych nekromorfów. Szczególnie jeden ich rodzaj powoduje, że dreszcze stadami biegają po plecach. Wyskakuje taki z cienia, najczęściej z kolegą. Kiedy próbujesz go namierzyć, ten drugi zachodzi cię od tyłu. Skutek łatwo sobie wyobrazić. Na prezentacji nicponie zachowywały się po mistrzowsku: wykorzystywały kryjówki za filarami, ubogie światło, flankowały, w końcu jeden wylądował na plecach Isaaca. Bomba!

Na szczęście nasz kolo będzie mógł wykorzystywać nekromorfy... przeciwko sobie! Nie zabrakło tu miodności rozczłonkowywania maszkar. Tyle tylko, że tym razem takiego zagubionego pazura czy inną łapę można wykorzystać do przyszpilenia innego paskudnika do ściany. Działa to wyśmienicie i – głowę daję – sprawia nielichą frajdę. Sam motyw przyklejania do ściany nieumarłych pojawia się także przy okazji Javelina – armatki strzelającej stalowymi bolcami i działającej w zasadzie równie skutecznie. W sam raz, by przyskrzynić pierwszego, a potem wykorzystać jego kawałki do dalszej rozpierduchy.

Otwórz okno i zrób przeciąg
Eksterminować niemiluchów można również na inne sposoby, w tym wykorzystując próżnię – w końcu nazwa gry zobowiązuje. Jeśli jest ku temu okazja, można np. zbić szybę i wysłać w kosmos wierzgające z powodu dekompresji towarzystwo. Wygląda to uroczo, ale samemu też trzeba uważać by nie przegapić możliwości zatrzaśnięcia śluzy. Spóźnisz się – lecisz zaraz za wspomnianym wcześniej towarzystwem lub – co wygląda nad wyraz krwawo – robi to tylko twoja połowa.

Nekrusy można również wykańczać elementami otoczenia. Nic nie stoi na przeszkodzie by serią z broni zerwać np. jakąś lampę (tak, światło też się zmieni) czy kawałek ściany i walającym się po podłodze śmieciem rozsmarować interesantów. Możliwości będzie tutaj naprawdę dużo!

Dead Space 2 zapowiada się równie krwawo, co smakowicie. Saturn za oknem wygląda nieziemsko (taaa... niby oczywiste – ale wrażenie robi), stada nowych przyjaciół chcą cię uściskać, a ty się opędzasz i liczysz amunicję. A przynajmniej będziesz to robić – póki co  musisz liczyć, że gra pojawi się na PC. Twórcy nie wspomnieli o tym słowem – po prostu kazali nadstawiać ucha. Data premiery nieznana.

Więcej obrazków z gry zobaczysz w galerii.



Redaktor
Gregorius
Wpisów85

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze