Ksiądz oskarżony o wydanie 40 tysięcy dolarów na Candy Crush i Pokemon Go

Rzucasz hasło „monetyzacja gier” i w myślach rozpoczyna się nieskończona gonitwa przez niezliczoną ilość gier z ostatnich lat, które w różny, czasem nawet elegancki sposób, próbowały namówić graczy do wydania dodatkowych środków. Ostatnio linę próbował przeciągnąć jeszcze bardziej były szef Blizzarda, wspominając o napiwkach, ale dzisiaj na szczęście (?) mam dla was przykład przyziemny i jednocześnie niespotykany.

Otóż w hrabstwie Chester w dalekiej Pensylwanii, na terenie niewielkiego miasteczka Pottstown mieści się kościół pod wezwaniem św. Tomasza Morusa. Jeden z pracujących tam kapłanów chyba nieco się zagalopował w sprawach doczesnych, ponieważ został oskarżony o kradzież… A konkretnie o wydanie w ciągu trzech lat ponad 40 tysięcy dolarów z parafialnej kasy na zakupy w Candy Crush, Mario Kart Tour oraz Pokemon Go. Co by powiedział pewien polski ksiądz, onegdaj znany z bardzo konkretnych wypowiedzi na temat „kieszonkowych potworów”?

Kozak został usunięty z pełnionego stanowiska już w listopadzie 2022 po tym, jak władze kościelne dokonały przeglądu działalności parafii i znalazły podejrzane wydatki, jakie zostały następnie zgłoszone organom ścigania. W rozmowie z policją kapłan tłumaczył, że nie był to hazard, tylko kupowanie power-upów, więc nie ma problemu, prawda?

A teraz żarty na bok, bo choć sytuacja jest wyjątkowa, to jasno pokazuje, że wobec odpowiednio agresywnego (lub wystarczająco przekonującego) marketingu wszyscy możemy być bezradni. Przesuwanie granicy z roku na rok przybiera na sile, odmieniając to, w co gramy i jak gramy, a zmianom na tym konkretnym, mobilnym rynku przyglądał się ostatnio Cubituss.

Lawrence Kozak został aresztowany 25 kwietnia, a oprócz wydawania kościelnych pieniędzy na gry mobilne, ma na swoim koncie również płacenie „firmową” kartą za zakupy na Amazonie. Władze kościelne deklarują chęć współpracy do czasu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia i ogłoszenia wyroku.