7
9.05.2024, 07:45Lektura na 3 minuty

Hi-Fi Rush 2 i kolejne Dishonored. Nad tym pracowały zamknięte studia Xboksa

Jason Schreier podzielił się kolejnymi szczegółami na temat zamknięcia Tango Gameworks oraz Arkane Austin.


Jakub „rajmund” Gańko

Nie milkną echa smutnej informacji sprzed dwóch dni, kiedy to dowiedzieliśmy się o brutalnych cięciach w obrębie Xbox Game Studios. W międzyczasie dotarły do nas wieści, że Microsoft podjął decyzję o zamknięciu Tango Gameworks, mimo że Hi-Fi Rush spełniło wszelkie jego oczekiwania. Z kolei Arkane Austin opracowywało właśnie dużą aktualizację do Redfalla. Słowa otuchy (i niedowierzania) płyną z całej branży, pomijając byłego szefa Blizzarda, który broni decyzji Phila Spencera i spółki.

Tymczasem Jason Schreier, który pierwszy zakomunikował o całej sytuacji, dotrzymał słowa i opublikował na łamach Bloomberga kolejne szczegóły. Dziennikarz już na wstępie pisze, że Microsoft rozstaje się przez cały tydzień m.in. z testerami i innymi pracownikami Zenimaksu, a kolejne zwolnienia i cięcia wydają się nieuniknione. Najbardziej jednak boli, gdy poczytamy, nad czym miały pracować zamknięte studia...


Tango zgłaszało właśnie pomysły na sequel Hi-Fi Rush, jak mówią źródła, które prosiły o zachowanie anonimowości. (...) Arkane chciało wrócić do korzeni, tworząc nową grę dla jednego gracza w stylu immersive sima, taką jak nowa odsłona serii Dishonored.


Podobno Matt Booty twierdził, że to wcale nie Redfall zadecydował o dalszych losach Arkane Austin. O co więc w tym wszystkim chodzi? Cytowana przez Schreiera Jill Braff, szefowa studiów Zenimaksu, miała m.in. narzekać na trudności w zarządzaniu aż dziewięcioma studiami rozproszonymi po całym świecie. Problemem miała być również konieczność zatrudnienia nowych pracowników do tworzenia kolejnych projektów, a także niedawne pożegnanie z Shinjim Mikamim. Główna przyczyna zdaje się jednak leżeć jeszcze gdzie indziej...


Nie taki Game Pass wspaniały

Jason Schreier zwraca uwagę, że Microsoft w ostatnich latach inwestował na potęgę w mniejsze i większe studia z zamiarem maksymalnego rozbudowywania oferty Game Passa. I wszystko wydawało się iść jak po maśle: udało przejąć się kilka cennych firm, powstawały nieco mniejsze i tańsze w produkcji gry, które nie musiały wcale osiągać milionów sprzedanych egzemplarzy. Do tego gracze pokochali usługę, rozpisywali się wszędzie, że „Game Pass król”, ale... no właśnie.

Cytowany przez naszego ulubionego dziennikarza branżowego Mat Piscatella z firmy analitycznego Circana nie ma wątpliwości, że tych graczy jest wciąż za mało, a wyniki osiągane przez abonament są niewystarczające.


Według naszych danych Game Pass zaliczył swoje największe wzrosty pod koniec 2019 roku. Trwały one aż do początków 2021 roku, a potem się ustabilizowały. Kupowanie gier i dodatków, a także korzystanie z modelu free-to-play, wciąż wydają się być zdecydowanie najbardziej preferowanymi metodami zdobywania gier wideo w Stanach Zjednoczonych. Przynajmniej na razie.


Jeśli ktoś więc miał dotąd jakiekolwiek wątpliwości: Microsoft ma poważny problem. Kolejny. I tak naprawdę to nie tylko on. Ale o tym poczytacie już więcej w tekście Tadeusza Zielińskiego.


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „rajmund” Gańko

Czarna owca rodu Belmontów, szatniarz w Lakeview Hotel, włóczęga z Shady Sands, dawny szef ochrony Sarif Industries, wielokrotny zabójca Crawmeraksa, tropiciel ze starego Yharnam, legenda Night City.

Profil
Wpisów1849

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze