Hideo Kojima ogłosił swój Top 10 filmów z 2015 roku
Słynny reżyser, którego często oskarża się o chęć robienia filmów zamiast gier, ogłosił na kanale HideoTube, jakie dziesięć filmów z zeszłego roku spodobało mu się najbardziej.
Oto i jego dziesięć ulubionych dzieł dziesiątej muzy. Uwaga: niektóre z nich są z wcześniejszych lat, ale wypuszczono je w Japonii dopiero w 2015.
10. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy
Nieważne, jak bardzo się starasz i nieważne, co robisz - ludzie będą narzekali. Ale nie ma na co narzekać.
9. Ognie w polu
Tego typu filmy są coraz rzadsze z roku na rok. Nagrywanie filmów to biznes, ale ten film został stworzony po to, żeby pokazać coś młodzieży.
8. Straight Outta Compton
Chociaż nawet nie słucham rapu, Straight Outta Compton mi się spodobało. Teraz chcę poznać więcej rapu... Naprawdę polecam.
7. Praktykant
Dobre. Ma atmosferę lat osiemdziesiątych... Spodoba się różnym pokoleniom. Ostatnio jest tyle różnych filmów, po których obejrzeniu czujesz się dobrze.
6. Baranek Shaun
Obejrzałem to dwa razy. To film dla dzieci, ale nawet jeśli ogląda go dorosły, znajdzie tu dla siebie humor. Na przykład sposób, w jaki korzystają tu z muzyki - dzieci tego nie docenią... Dorośli, którzy wezmą swoje dzieci na ten film też będą się dobrze bawili.
5. Wolny strzelec
Pokazuje społeczeństwo nieco inne niż obecne, internetowe, i wydaje się tkwić nieco w przeszłości, którą jakby przerobiono na potrzeby teraźniejszości. To był dość przerażający film.
4. Locke
Tom Hardy to jedyna osoba, która pojawia się w tym filmie. Są tu co prawda rozmowy przez telefon, ale słyszysz tylko głosy rozmówców. Kamera tkwi w aucie, a Hardy jedzie nim przez 86 minut. To się jednak nie nudzi - jest tu zbyt wiele napięcia.
3. Kingsman: Tajne służby
Niektórym się nie spodoba, ale jest tu tyle zabawnych i zwariowanych scen. Czasem co prawda wulgarnych, ale ciągle było mi mało... Kingsman jest niesamowity.
2. Whiplash
Poleciłbym ten film każdemu... Montaż i tempo są godne filmu akcji, przez co Whiplash ogląda się tak, jakby też nim był.
1. Mad Max: Na drodze gniewu
Gdybym zaczął mówić o tym filmie, mógłbym gadać i gadać przez całą dobę. George Miller to bóg. Chcę być jak on, ale to niemożliwe. Jest po siedemdziesiątce, a zrobił coś takiego. Stworzył to, co chciał, i okazało się to hitem.
Ja tylko mruknę, że w przypadku pozycji dziesiątej jest na co narzekać, i wycofam się, byście dorzucili swoje trzy grosze.