Początek końca nazywania gier free-to-play darmowymi
Dobra wiadomość dla wszystkich matek, którym wydawało się, że ich dzieci grają na tabletach w darmowe gry, aż pewnego dnia przyszła faktura. Zmiany idą w dobrym kierunku: Google zabroni twórcom używać określenia "free", jeśli w ich produkcjach dostępne są mikrotransakcje.
Są to też dobre wieści dla tych z nas, którzy ściągnęli kiedyś grę na telefon i okazało się, że bez wyciśnięcia ze swojej karty kredytowej pięciuset złotych na wirtualną walutę albo paliwo do hulajnogi, nie da się w nią grać.
Zmiany zaczną się we wrześniu: w wyniku współpracy z Komisją Europejską Google postanowiło wyrzucić określenie "free-to-play" z gier z mikropłatnościami. Oprócz tego dostosuje też system do prawa europejskiego, według którego koncern ma obowiązek uchronić dzieci przed niekontrolowanym wydawaniem pieniędzy na smartfonach i tabletach.
Możliwe, że zobaczymy wkrótce podobny ruch ze strony Apple, choć na razie nie padły żadne jednoznaczne deklaracje.
Ciekawe, jak Google uniknie używania słowa "free". Macie jakieś pomysły?
Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.