99
11.12.2013, 19:33Lektura na 4 minuty

Chaos na YouTube: "99 procent growych kanałów niedługo umrze" [UPDATE] Komentarz YT

Twórcy kanałów o grach na YouTube mogli oczekiwać, że po ogłoszeniu zmian w polityce monetyzacji na YouTube będą mieli chwilę na przygotowanie się i zaplanowanie dalszej działalności. Tymczasem w skrzynkach mailowych wielu nadawców lawinowo lądują powiadomienia o sprawdzaniu zgodności materiałów z prawami autorskimi, a roszczenia zgłaszają m.in. firmy niezwiązane z grami. Rykoszetem dostał nawet... Game Informer. [UPDATE] YT udzieliło komentarza.


Adam „Adzior” Saczko

Wczoraj świat obiegła wiadomość, że YouTube ma zamiar skrupulatnie sprawdzać zawartość kanałów poświęconych grom, by określić, czy dany nadawca ma prawo do zarabiania pieniędzy z publikacji danych filmów. Mówiono o podziale członków sieci partnerskich na Affiliate i Managed, z czego ta druga, zapewne mniej liczna grupa ma mieć bardziej "strategiczny" status i - mówiąc krótko - mniej użerać się z testami zgodności, mającymi trwać nawet do dwóch dni. Dwóch dni, które już zmusiły część nadawców do zastanowienia się, czy warto publikować komentarze do świeżych informacji, skoro mogą pojawić się 48 godzin po czasie.

 

 

Ale YouTube nie dał czasu do namysłu. Dziś w skrzynkach wielu nadawców zaczęły pojawiać się setki powiadomień o rozpoczęciu testów zgodności praw autorskich, co przeraziło właścicieli kanałów. Oberwały bowiem osoby znane w anglojęzycznej społeczności widzów, m.in. theRadBrad, GhostRobo, TetraNinja czy Force Strategy Gaming (warto obejrzeć widoczny na dole newsa szczegółowy komentarz do sprawy). Sianokosy nie omijają też osób i podmiotów związanych z dużymi mediami. Jim Sterling (serwis Escapist, kiedyś znany z Destructoida) dostał e-mail informujący o wykorzystaniu własności Capcomu (firma przyznała jednak, że roszczenia nie wypływają od niej bezpośrednio i nie jest to jej inicjatywa) mimo że materiał był wyraźną parodią istniejącej już treści, zaś EA "patronuje" testom na kanale... magazynu Game Informer. Mało? Niecałą godzinę temu do sieci wypłynął obrazek, na którym jako właściciela praw do sprawdzanego materiału widzimy... upadłe THQ.

 

 

 

Choć podział kanałów partnerskich ma funkcjonować dopiero od stycznia, niektórzy twierdzą, że istnieje "pod dywanem" już teraz. TotalBiscuit powiadomił świat o braku roszczeń w skrzynce, co może sugerować, że kanał jego rozmiarów będzie w przyszłości wolny od skrupulatnych testów. Machinima z kolei dostała wiele wiadomości od podlegających jej sieci nadawców i szczegółowo zgłębia sprawę.

 

 

Zgodnie z komentarzem Force Strategy Gaming, najbardziej zagrożone są materiały zawierające zwiastuny, cut-scenki oraz muzykę z gier. Zarabianie na republikacji trailerów może faktycznie budzić wątpliwości, jednak na wspomnianym kanale "stygmaty" widnieją na komentarzach lub wideofelietonach, w których twórca mówi z offu, a zwiastun jest jedynie ilustracją jego wypowiedzi. Sprawdzany jest także materiał z walki z bossem w Kingdoms of Amalur... pod kątem wykorzystania muzyki. W tym kontekście pierwsze skrzypce w "patronowaniu" roszczeniom - nie tylko u FSG, ale wielu autorów - gra firma IDOL, partner m.in. Deezera, Spotify, iTunes, Amazon czy Xbox Music.

Kolejnym absurdem jest test zgodności praw autorskich jednego z gameplayów z Beyond: Two Souls - według informacji nadawca roszczenia dotyczącego treści wideo to... Hearst Magazines UK, wydawca m.in. kobiecych magazynów lifestylowych Elle, Cosmopolitan oraz Marie Claire.

 

 

Jeden z youtuberów - kanał z kategorii Managed, 6,7 miliona wejść miesięcznie, pseudonim nieujawniony przez redakcję - mówił na łamach serwisu VG247:


Jeśli kanały sieci partnerskich z zakładki "managed" otrzymają pojedyncze powiadomienie dotyczące praw autorskich - niezależnie, czy sieć ma takich kanałów 50 czy 100 - muszą zapłacić grzywnę, zostają ukarani. Trzy powiadomienia to złe wiadomości dla sieci, więc będą one zawierać umowy tylko z WIELKIMI i bardzo wartościowymi partnerami, ponieważ będą ponosić wspólną odpowiedzialność za przestrzeganie praw autorskich.  [W związku z tym] jeśli jesteś w kategorii "managed", wszystko w porządku, możesz zarabiać, na czym chcesz. Jeśli należysz do działki "affiliate", jesteś w prawnej dupie i równie dobrze możesz opuścić YouTube. Podsumowując - 99% growych kanałów na YouTube niedługo umrze.


Deep Silver, Naughty Dog, Codemasters, Blizzard, Ubisoft, Namco Bandai i wspomniany Capcom przyznały mniej lub bardziej wprost, że roszczenia nie wypłynęły od nich bezpośrednio. Nintendo - także ezopowym językiem - stwierdza, że proces jest zrozumiały, a roszczenia nie wynikają z błędów. Dla równowagi - jak na razie na publikację i zarabianie na materiałach bez skrępowania pozwoliły oficjalnie Paradox i Bossa Studios.

[UPDATE] Przedstawiciel YouTube skontaktował się w sprawie z redakcją serwisu Polygon. Jak czytamy:


Ostatnio umożliwiliśmy skanowanie Content ID na kanałach oznaczonych jako affiliates sieci wielokanałowych. Efektem są nowe roszczenia dotyczące praw autorskich skierowane do niektórych użytkowników, oparte o politykę ustaloną przez odnośnych właścicieli zawartości. [...] Jak zawsze, właściciele kanałów mogą z łatwością podważyć roszczenia Content ID, jeśli są przekonani, że są one nieuzasadnione.



Redaktor
Adam „Adzior” Saczko

Od lat gram, piszę, gadam i robię gry. W efekcie gadam o grach popisowo zrobionych. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów2882

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze