71
3.12.2013, 16:16Lektura na 3 minuty

Pobrałeś "Czarny czwartek"? Możesz dostać wezwanie do zapłaty.

Do tej pory polscy piraci mogli spać spokojnie – koncerny medialne nie wytaczały spraw przeciwko internautom nielegalnie pobierającym ich gry, filmy czy muzykę. To już jednak przeszłość – niedawno zrobiło się głośno o listach z wezwaniem do zapłaty kary pieniężnej wysyłanych do osób, które ściągnęły rodzimy obraz „Czarny czwartek”.


Piotrek66

Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł” to wydany w lutym 2011 roku film opowiadający o wydarzeniach mających miejsce w Gdyni w 1970 roku. Film – tak jak wiele innych – szybko trafił do sieci torrent, skąd był masowo pobierany. Większość piratów sądziła jednak, że nic im nie grozi. Mylili się.

Dwa tygodnie temu na łamach forumprawne.org użytkownicy zaczęli skarżyć się, że otrzymali od kancelarii prawniczej list z wezwaniem do zapłaty 550 zł za nielegalne udostępnianie rodzimego obrazu. Na przekazanie pieniędzy mieli tydzień. Internauci poddawali w wątpliwość autentyczność wiadomości – zastanawiali się, dlaczego wysłano ją przesyłką zwykłą, a nie poleconą, nie byli też pewni, czy prawnicy mogli uzyskać dane osobowe. W sumie listy otrzymało ponad 300 osób.

Okazuje się, że wezwania są autentyczne. Sprawą zajmuje się niemiecka firma Baseprotect, która zaproponowała producentom „Czarnego czwartku” pośrednictwo w ściganiu piratów nielegalnie ściągających film. W zamian otrzyma 25% zysków z kwot wpłacanych przez winowajców. Taką samą sumę dostanie producent obrazu, resztę – a więc połowę – zainkasuje warszawska kancelaria prawnicza wysyłająca listy.

Co ciekawe, firma Baseprotect uzyskała dane osobowe piratów od prokuratury. W rozmowie z „Gazetą WyborcząPiotr Romaniuk, prokurator rejonowy w Pruszkowie, wyjaśnia, że to całkowicie legalne. Podkreśla przy tym, że winnych mogłoby być więcej (nawet tysiąc), ale operatorzy po roku kasują numery IP. Podkreśla przy tym, że to „pierwsza tak duża sprawa”. Zazwyczaj podobne roszczenia zgłaszają koncerny fonograficzne i dotyczą one maksymalnie 40 osób. A tu mówimy o 300. Dodatkowo mecenas reprezentujący kancelarię zaznacza, że liczba „przestępców” jest znacznie większa i niedługo kolejni użytkownicy, którzy pobrali piracką wersję „Czarnego czwartku”, powinni spodziewać się listu. Mało tego – prawnicy podjęli współpracę z innymi polskimi producentami filmowymi.

Dr Krzysztof Czub z kancelarii Prawa Własności Przemysłowej i Prawa Autorskiego Czub&Czub zaznacza, że podobne wezwania należy potraktować poważnie – naruszenie praw autorskich jest skomplikowaną sprawą i trudno w niej coś udowodnić.

O ile przypadek „Czarnego czwartku” może być rzeczywiście pierwszym na tak dużą skalę w naszym kraju, nie są to pierwsze działania tego typu. W grudniu 2011 roku CD Projekt RED rozsyłał do niemieckich graczy – za pośrednictwem kancelarii prawniczej – wezwania do zapłaty sięgające nawet 911 euro za nielegalne ściąganie Wiedźmina 2: Zabójców Królów. Tyle tylko, że nierzadko trafiały one także do osób, które o grze usłyszały po raz pierwszy właśnie z listu, na szczęście studio szybko z tego zrezygnowało. Oby podobnych „pomyłek” nie było tym razem.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze