Wiedźmin 2: Zabójcy Królów ? odliczanie do recenzji. Dziś: minigry
Rozpoczynamy odliczanie do naszej, pierwszej na świecie, recenzji Wiedźmina 2. Przez kolejne dni przybliżymy wam kilka informacji o grze i przedstawimy materiały, które nie zmieściły się na stronach magazynu. Na pierwszy ogień: minigry.
Udział w niżej prezentowanych rozrywkach jest oczywiście całkowicie opcjonalny, niemniej trzosy orenów, które można na nich zarobić są zdecydowanie przydatne na wyższych poziomach trudności, gdzie podstawą przeżycia jest najlepszy i najdroższy sprzęt.
Bójki na pięści – ulubiona forma spędzania wieczorów wśród wszelkiej maści nieokrzesanych osiłków (wśród nich m.in. jegomościa o wiele mówiącym imieniu Naizdup), rachitycznych dziadków leśnych i... pięknych wojowniczek. Mord do prania w Wiedźminie 2 znajdziemy całe naręcze, zwykle w karczmach i zwykle chętnych do postawienia kilkunastu orenów na swoje zwycięstwo. Myśli o wygranej (a w zasadzie wszelkie myśli) wybijać będziemy im z głów tym razem nie taktycznie blokując i uderzając jak w „jedynce”, a refleksem, który będzie potrzebny, by odpowiednio szybko wciskać klawisze WSAD wedle ekranowych wskazówek.
Siłowanie na rękę – nowość w drugiej części gry, zamiast fizycznej krzepy testuje zręczność i precyzję graczy. Tutaj zadanie polega na utrzymywaniu ruchami myszy znacznika w poruszającym się poziomo, niewielkim przedziale aż do „zmęczenia” przeciwnika. Wyćwiczona zdolność przyda nam się zresztą między innymi w jednym z pobocznych zadań, w którym główne role odegrają: gorliwy strażnik, dwóch osiłków, prostytutka i balista...
Kościany poker – nie dla tych, którzy brzydzą się hazardem. Ci jednak, którzy w „jedynce” ogrywali wszystkich i wszystko, z uśmiechem powinni przywitać powrót swego ulubionego „sportu”. Tym razem wzbogaconego dodatkowo o konieczność własnoręcznego rzutu kośćmi (czyli przeciągnięciu myszą w odpowiednią stronę), niemniej przy zachowaniu ostrożności, bo zbyt mocno rzucone mogą wylecieć poza swoją „zagrodę”. Dla przypomnienia: rzucamy pięcioma kośćmi, a po pierwszym rzucie możemy wybrać te, które chcemy przerzucić licząc na zwycięską "pokerową" kombinację (pary, dwie pary, trójki, fule, karety itp.). Wygrywa ten, który uzyska lepszy układ kości.
Autor tekstów różnych. W tym książek. Fan żółwi, muzyki filmowej i wszystkiego, co kosmiczne. Swoje politechniczne wykształcenie przekuł w artykuły dla czasopisma CD-Action, w którym jako redaktor przez wiele lat realizował swoje pasje grania i pisania. Obecnie pracuje w Techlandzie jako Quest Designer.