212
2.09.2010, 07:27Lektura na 6 minut

Call of Duty: Black Ops - graliśmy w multi! [WIDEO]

Po 16 milionach sprzedanych kopii Call of Duty: Modern Warfare 2, twórcy Call of Duty: Black Ops mają poprzeczkę postawioną bardzo wysoko. Kluczem do powtórzenia sukcesu poprzednika, będzie stworzenie co najmniej równie dobrego - lepszego? - trybu multi. Już wiemy, jaki będzie. Zapowiedź Allora!


CD-Action

Analitycy przewidują, że Black Ops sprzeda się w nakładzie około 12 milionów, ale z drugiej strony mamy też informacje o zamówieniach przedpremierowych, które już teraz przekraczają te na MW2. Nowe Call of Duty bez wątpienia jest jednym z najgłośniejszych tytułów 2010. W dodatku wcale nie dlatego, że Activision zachowało się niezbyt fair wobec twórców serii, Infinity Ward, z którymi parę miesięcy temu poszli na noże, co skończyło się faktycznym demontażem studia. Bo choć nad kolejnymi jej odsłonami pracować już będą zupełnie nowi ludzie, Treyarch zajmował się Black Ops od czasów Call of Duty: World at War. §
 
Ale dość tych wspominków i rysów historycznych. Teraz najważniejsze są i tak tajemnic multi w Black Ops, które właśnie dzisiaj zostały wreszcie odsłonięte. Data: 1 września 2010. Czas: 1800-2300 (strefa czasowa GMT -7). Miejsce akcji: California Science Center, Los Angeles. Choć cała Polska śpi - zaczynamy!

Niestety, nie tak szybko. Główne hasło show to „śpiesz się powoli”, w każdym razie przez pierwsze półtorej godziny. Sama niespieszna rejestracja zabrała godzinę, a choć uprzyjemniał ją DJ i otwarty bar z hostessami, nie po to się tutaj wszyscy zebrali. Zaczęło się dziać dopiero o 1900, choć zanim posadzono wszystkich w kinie (IMAX, co ma o tyle znaczenie, że już za chwilę na jego ekranie zaczną być na nim wyświetlane fragmenty z gry) minęło kolejnych 12 minut. Atmosferę rozgrzał dopiero trailer, ale i ten wszyscy znali, więc szału nie było...

O 1915 wystąpił Daniel Suarez (Executive Producer Black Ops z Activision), ale jedynie podziękował wszystkim, z przybyłymi z całego świata dziennikarzami włącznie. A potem przeszedł do wiadomości ogólnych i porządkowych, z najważniejszą informacją: zero nagrywania video z prezentacji.

Po nim na scenę wszedł Mark Lamia, szef Treyarch. „Najlepsza gra jaką zrobiliśmy” – tak w skrócie można go podsumować. Doszły do tego podziękowania dla community i pierwsze tego wieczoru informacje o procesie tworzenia. Zdradził bowiem, że team miał możliwość wybrania dowolnych broni na misje, co (ponoć) wyszło świetnie. Niestety, jako że prezentowano multi, sprawdzić jego słowa będzie można dopiero po premierze.

Jako ostatni – i tego wieczoru najważniejsi – na scenę weszli Dan Bunting (Online director) i jego kumpel (imię zniknęło za szybko by je zanotować, w każdym razie główny boss od multi w Black Ops). Weszli i zaczęli (w końcu) gadać stricte o multi. Hasło przewodnie MP: Compete, Customize, Create. I pokazano to na żywo: nowe bronie, nowy sprzęt, perki... Wszystkiego ma być więcej!

Co ciekawe, pod multi podciągnięto także nowy tryb: Combat training. W skrócie – multi, ale z botami, a nie żywymi przeciwnikami. Przygotowany z myślą o osobach nie tykających się multi oraz jako trening, bo mapy są te same co w multi. Żeby nie było: doświadczenie  zbiera się w nim osobno, ale za to można grać z kumplami w co-opie. Co ciekawe, powstał przez „przypadek”, nie było go pierwotnie w planach. Zaczęło się od Larry’ego, prymitywnego bota, który potrafił jedynie stać i podawać informacje o otrzymanych obrażeniach. Dopiero później nauczył się innych rzeczy i – w ostatecznej wersji - wyszło super.

Kolejną wielką rzeczą jest kasa, zdobywana między innymi w trakcie misji. Można ją użyć do kupowania (odblokowywania) nowych rzeczy. Przydaje się także do zawierania kontraktów (specjalnych wyzwań) – jeśli je się wypełni, dostaje się więcej kasy, tym więcej, im był trudniejszy. Żeby nie było: zadania te są limitowane czasowo, więc można kasę stracić. Dodatkowo można także wykorzystać ją do zakładów, zawieranych na każdym meczu z osobna. W takim przypadku 3 najlepszych graczy dostaje kasę od pozostałych, co dodatkowo wpływa na temperaturę zmagań. Pokazuje to ten filmik:

A skoro już przy specjalnych trybach jesteśmy, w jednym z nich dostajemy do łapy pistolet i po jednym pocisku na przeciwnika, więc jeśli spudłujemy, musimy zabić go wręcz. Kolejna „zabawa z bronią” (Sticks and Stones) ogranicza natomiast jej wybór do noży, tomahawków (za dużo Red Dead Redemption?) i kusz, ale jest też coś dla fanów wielkich gunów: w Gun Game zaczyna się wprawdzie z pukaweczką, ale za zabicie wrogów dostajemy coraz mocniejsze giwery, a wygrywa ten, kto zdobędzie je wszystkie.

Następnie parę słów poświęcono Customizacji. Hasło przewodnie „This is my gun”. Ponieważ gracze przywiązują się do broni, będzie można ją modyfikować. A że jedną z nich jest miotacz ognia i zdalnie kierowana rakieta z wyrzutnią – będzie super.

Kolejna sprawa to rozwinięcie pojęcia Create. Zaczęto od emblemów, które doczekały się własnego edytora. Można wybrać symbol, zmieniać jego kolor, powiększenie i ustawienie, mieszać je w warstwach, a na koniec dodać tło, tworząc coś nowego. Fajnie, ale znacznie lepsze wrażenie zrobił edytor powtórek, Theater. Daje możliwość zmiany kamery na TPP i FreeCam, pozwala na zabawę szybkością odtwarzania – w efekcie pozwala złożyć takie filmiki, że Matrix się chowa. Zwłaszcza, że jako materiał źródłowy można użyć dowolnego meczu, w którym brało się udział, a efektami będzie się można się bez problemu podzielić z innymi.

Na tym skończyła się prezentacja w kinie. Pozostał hands on w multiplayer labie. W skrócie: 8 grup po 6 X360 ze słuchawkami i możliwość przekonania się na własnej skórze, jak ten Black Ops sprawdza się w praniu. A sprawdza się znakomicie, o ile rzecz jasna ktoś lubi MW2. Rozgrywka jest na pierwsze ruchy padem identyczna, oczywiście nie licząc nowych map, nowych broni czy nowych killstreaków. Jest bardzo dynamicznie, a dzięki bonusom – nieprzewidywalnie, bo na przykład taki wiszący nad polem walki helikopter szturmowy potrafi na pewien czas całkowicie zmienić rozgrywkę.

Złego słowa nie można także powiedzieć o samych mapach. Dróg jest cała masa, podobnie jak i otwartych przestrzeni, dzięki czemu swoją „niszę” znajdzie zarówno snajper, jak i gościu biegający ze shotgunem.

W praktyce to wszystko oznacza jedno: choć za Call of Duty: Black Ops stoi zupełnie inne studio, udało się gościom z Treyarch stworzyć tytuł, który choć pełnymi garściami czerpiąc z osiągnięć poprzednika, wydaje się we wszystkim od niego lepszy. I mówimy tu o wersji na X360, bo na PC dojdą do tego jeszcze dedykowane serwery i obiecane wsparcie dla moderów. Dla fanów serii jest to więc pozycja obowiązkowa, w dodatku taka, której powinni dać szanse nawet osobnicy wolący np. Bad Company 2. Sam się do nich w końcu zaliczam, w dodatku w Black Ops grałem na padzie, a jednak bez bicia przyznaję, że nawet nie licząc całej, bardzo rozbudowanej otoczki, jest to tytuł o wielkim potencjale. A jeśli w dodatku weźmie się pod uwagę wszystkie dodatkowe elementy, ze świetnie rozwiązanym tworzeniem własnej klasy i kupowaniem, a nie zwykłym odblokowywaniem nowych broni – cóż, tak właśnie powinien wyglądać porządny shooter w 2010 roku. Konkurencja ma się czego obawiać!

Screeny z multi - w naszej GALERII.

---

PS Niestety, jakiekolwiek dodatkowe pytania o wersję PC (po Modern Warfare 2 z oczywistych względów nieco - co do niektórych rozwiązań - niepewną) były kwitowane krótkim: "to jest event poświęcony multi". I tyle, nawet jeśli pytanie dotyczyło różnic pomiędzy wersjami na PC i konsole.


Redaktor
CD-Action
Wpisów1103

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze