2
17.05.2010, 15:18Lektura na 4 minuty

Recenzja: Skate 3 (X360)

Po fatalnym Tony Hawk: Ride w gatunku „symulacja jazdy na deskorolce” został tylko jeden mistrz: ­firmowana przez EA Black Box seria Skate. Choć czasem w takich przypadkach „Elektronicy” spoczywają na laurach, to trzeciego Skate’a ta reguła nie dotyczy. Je, je, je, je!


Hut

Skate 3
wersja testowana: X360, j. ang
Wydawca: EA Polska
cena oficjalna: 229 zł

 

Okrzyk kończący wstęp do tej recenzji to ulubione powiedzonko Trenera Franka, fikcyjnej postaci granej przez aktora charakterystycznego Jasona Lee, który jako pierwszy wita gracza w świecie Skate 3. Przywołuję go nie przez przypadek, bo dość dobrze uosabia zasadniczą zmianę, jaka zaszła w serii Skate wraz z jej trzecią częścią. EA Black Box wreszcie „otworzyło” grę dla bardziej niedzielnych skaterów. Trener Frank przeprowadza ich najpierw przez bardzo przydatny samouczek (mimo że zaliczyłem sporo wyzwań z dwóch poprzednich części, przypomniałem sobie dzięki niemu podstawy unikatowego sterowania, korzystającego głównie z gałek pada), podpowiada, że mogą zmienić model jazdy na nieco łatwiejszy, dopuszczający m.in. bardziej niestabilne lądowania, a na ekranach loadingu cały czas dzieli się wskazówkami dotyczącymi rozgrywki.

World of Skatecraft
Podobnych rozwiązań, które czynią grę bardziej przystępną, jest tutaj więcej, np. wyciągnięta na wierzch opcja zmiany widoku, tak by kamera wisiała wyżej i dalej od skatera, co daje dużo lepszą orientację w terenie i czyni rozgrywkę prostszą (choć jest mniej efektowna niż opatentowane przez serię ustawienie kamery nisko przy asfalcie, tuż za deskorolkowcem). Ta „każualizacja” nie odbywa się jednak kosztem weteranów cyklu i graczy szukających wyzwania – wciąż dostępne są ustawienia znane ze Skate Skate 2 (a nawet jeszcze jeden, trudniejszy model jazdy), podpowiedzi Trenera Franka można wyłączyć, a zadania, które wymyślono w tej części, nadal wymagają bardzo wygimnastykowanych kciuków.

Od tego, że gra stała się bardziej przystępna, ważniejsza jest jednak inna zmiana: totalne usieciowienie. Już w Skate 2 EA Black Box wyraźnie szło w tym kierunku, ale tu jest to dużo bardziej widoczne – każde wyzwanie rozegrać można w sieci, wszystkiemu towarzyszą online’owe rankingi pozwalające porównać własne osiągnięcia z innymi graczami, sporo jest najróżniejszych zadań i konkurencji przygotowanych specjalnie z myślą o rywalizacji. A poza tym w każdej chwili można po prostu włączyć odpowiedni tryb i rozpocząć swobodną jazdę w „co?opie” z kumplami.

Bardzo zgrabnie łączy się to z fabularnym pomysłem na Skate 3. Tryb kariery polega tu na budowaniu własnego teamu deskorolkowców, w którym pozostałymi skaterami kierować może zarówno AI konsoli, jak i inni gracze. Wykonują oni kolejne wyzwania, by zwiększyć popularność zespołu, co przekłada się na wygląd miasta (zaczynają się w nim pojawiać np. plakaty z członkami grupy), a także daje dostęp do coraz to nowych opcji.

Skate or... skate!
Jedną z nich jest Create-A-Park, możliwość stworzenia własnego skateparku. To pomysł znany z wcześniejszych produkcji o deskorolce, ale nigdzie nie był zrobiony równie dobrze. Edytor jest bardzo prosty w użyciu, a mimo to daje ogromne możliwości i pozwala stworzyć lokację do jazdy na desce „wprost ze snów”. Jakby tego było mało, podczas normalnej gry można „zrzucić” sobie z nieba dowolny odblokowany już obiekt (np. ławkę czy rampę), ustawić go w odpowiednim miejscu (w edytorze lub w świecie gry, schodząc z deski) i w ten sposób wykreować miejscówkę, w której da się wykonać każdą, nawet najbardziej wymyślną sekwencję tricków.

Warto jednak dodać, że nawet bez tego miasto, w którym rozgrywa się Skate 3, jest wyjątkowo przyjaznym miejscem dla skaterów. Na szczęście ktoś w EA Black Box odkrył, że osadzanie produkcji o jeździe na deskorolce w lokacji, która – jak w „dwójce” – fabularnie utrudnia skaterom zabawę, nie wpływa dobrze na rozgrywkę. Port Carverton to przeciwieństwo New San Vanelony ze Skate 2 – prawdziwy raj dla deskorolkowców.

Przystępna rozgrywka? Jest! Usieciowienie? Jest! Swoboda w tworzeniu własnych miejscówek? Jest! Spora dawka grywalności? Jest! Jak powiada Trener Frank: je, je, je, je!

Ocena: 9/10

---


Plusy:

  • dużo drobnych poprawek, świetnie wpływających na przystępność gry
  • "usieciowienie” rozgrywki – to „prawie” skaterskie MMO
  • ogromny, otwarty świat, pełen miejscówek do jazdy na desce
  • łatwość dostosowywania świata do potrzeb gracza
  • Minusy:

  • wciąż długie czasy ładowania przed niektórymi wyzwaniami
  • ---

    Na koniec kilka ciekawych kodów - wpisywanych w menu Options/Extras a potem Enter Cheat Code.

  • miniskater - włącza tryby mini-skaterów
  • zombie - zamienia przechodniów w zombie
  • mcfly - zmienia deskorolkę w... hoverboard z filmu Powrót do przeszłości 2
  • deadspacetoo - dodaje do gry postać Isaaca Clarka z gry Dead Space
  •  


    Redaktor
    Hut
    Wpisów4059

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze