11.04.2010, 12:27Lektura na 3 minuty
Bulletstorm: pierwsze konkretne informacje o nowej grze People Can Fly
A to ci dopiero. Gears of War 3 nie jest jedyną nową produkcją studia Epic Games, która zostanie wkrótce ujawniona. W najnowszym wydaniu magazynu Game Informer pojawił się obszerny artykuł dotyczący… projektu Bulletstorm naszego rodzimego People Can Fly.
Informacji jest sporo, prezentujemy je więc w punktach:
akcja gry zostanie umiejscowiona w XXVI wieku, kiedy to jedną z najważniejszych sił w całym wszechświecie jest Konfederacja Planet;
jedną z najważniejszych osób w Konfederacji jest niejaki generał Serrano, cieszący się dużą popularnością w oczach opinii publicznej. Na jego usługach jest grupa specjalna o nazwie Death Echo, której członkowie podejmują się najtrudniejszych misji wojskowych;
wcielimy się w członka grupy Death Echo, Graysona Hunta, agenta najlepszego z najlepszych. Jego celem jest zlikwidowanie mordercy odpowiedzialnego za śmierć tysięcy osób;
gdy Grayson dociera do zabójcy, okazuje się jednak, że Serrano nie jest tym za kogo się podaje, natomiast rzekomy kryminalista jest niewinny. Hunt odmawia więc wykonania rozkazu i ucieka, stając się jedną z najbardziej poszukiwanych osób w galaktyce;
po tych wydarzeniach akcja Bulletstorm przeniesie się o dziesięć lat w przód. Grayson stał się lubiącym napoje wyskokowe piratem, napadającym na fregaty Konfederacji. Jego jedynym towarzyszem (także broni) jest cyborg Ishi Sato;
pewnego dnia obaj natykają się na wielki, wojenny statek Ulysses należący do generała Serrano. Grayson w swej impulsywności postanawia zemścić się na dawnym mocodawcy i atakuje jego okręt. Niestety ostrzał z małego stateczku nie robi wrażenia na ogromnej fregacie. Huntowi i Sato pozostaje jedno wyjście: dostanie się na pokład wrogiego okrętu. Coś jednak sprawia, że jego silniki zostają zniszczone i statek musi awaryjnie lądować na pobliskiej planecie Stygia;
sama planeta przypomina swym wyglądem Dubaj i... Las Vegas. Stygia jest w większości opuszczona, a na planetę opanowały mięsożerne rośliny oraz plemienne gangi. Większość akcji gry toczyć się będzie w mieście Elysium;
wszystkie powyższe wydarzenia to zaledwie prolog. Co ważne, w jego trakcie prawie przez cały czas mamy kontrolę nad Graysonem. Zresztą samych przerywników filmowych ma być w Bulletstorm niewiele – twórcy chcą bowiem, byśmy wsiąkli w przedstawiony świat. Cut-scenki pojawią się jedynie w najbardziej dramatycznych momentach i wtedy, kiedy twórcy będą chcieli pokazać graczom, jak wygląda główny bohater. Sam Hunt nie będzie typem milczka i często będzie zabierał głos w trakcie zabawy;
w czasie przechadzki po mieście, Grayson i Sato natykają się na tajemniczą (łysą…) kobietę, która wydaje się wiedzieć, co nieco o zasadach rządzących Stygią. W pewnym momencie cyborga porywa ogromny potwór. Oczywiście celem Hunta jest uwolnienie przyjaciela;
w trakcie misji ratunkowej natrafimy na wielu przeciwników. Co ważne, będziemy mogli się ich pozbyć na kilka sposobów. To będzie zresztą bardzo istotne. W zależności od tego, jak będziemy eliminować przeciwników, otrzymamy określoną liczbę punktów. Te z kolei wydamy na ulepszenia posiadanej broni;
samych narzędzi zagłady będzie kilka. Wśród nich znajdzie się energetyczny bat, czy broń miotająca połączonymi łańcuchem granatami, które mogą owinąć się wokół oponenta;
w grze obecny będzie tryb multi, nie mamy jednak co liczyć na zabawę w kooperacji;
w Bulletstorm pojawi się poziom trudności skierowany do najbardziej „niedzielnych” graczy;
za scenariusz odpowiedzialny jest Rick Remender, autor komiksów z serii Fear Agent, który maczał palce także w pracach nad fabułą do pierwszego Dead Space;
gra ukaże się na PC i konsolach w 2011 roku.
Fabularnie, brzmi to jak spóźnione Prima Aprilis, ale ważniejsza od historii jest w tym przypadku sama rozgrywka, którą poznamy zapewne w najbliższych dniach.
§
Dyskusja
Dodaj komentarz
Najlepsze
Najnowsze
Najstarsze
- Dodaj komentarz
- Najlepsze
- Najnowsze
- Najstarsze