27
29.04.2015, 18:00Lektura na 5 minut

[Papka] Flight Simulator X: Steam Edition [nie-recenzja cdaction.pl]

Jest gatunek gier, który ma w sobie tyle seksapilu, co mokra ścierka. Gatunek, który – i owszem – zajmuje umysły, ale bieglejsze od moich. Który – dla przeciętnego zjadacza GTA – tonie w ziewnięciach i wzruszeniach ramion. Prywatnie nie brałbym się z nim za rogi, sęk w tym, że zostałem do tego, by „nad poziomy wylecieć”, niejako przymuszony(*).


Mateusz Witczak

Nie zamierzam udawać, że piszę recenzję, mało tego: przyznaję się do rażącej niekompetencji – symulatory lotów nawet nie zbliżają się do otaczającego moje serduszko osierdzia, w dodatku – jako rasowy każul – pielęgnuję pewne wewnętrzne bariery, to powtarzając sobie, że ich klawiszologia jest zbyt rozbudowana, reguły zbyt skomplikowane, a życie zbyt krótkie, by przez 10 minut utrzymywać kurs, za jedyną atrakcję mając breję własnych myśli. Do tego, że może czaić się tu Zabawa, próbował mnie przekonać Microsoft Flight Simulator X, koprodukcja aż trzech developerów, a zarazem marka, którą Małomięccy rozwiją dłużej nawet (o trzy lata) niż Windowsa.

„Podstawka” miała premierę w 2006, „edycja Steamowa” wciąż pachnie świeżością. Seria zawsze była chwalona za realizm… sęk w tym, że użytkownik przyzwyczajony do lotów w GTA V czy innym Saints Row IV (gdzie – przypomnę – nie potrzeba nawet samolotu), pojmuje „latanie w grach” jako proces w dużej mierze zautomatyzowany, patrzy nań jak na kolejną, gameplayową zabawkę. Tymczasem nazwa „symulator” nie wzięła się we Flight Simulator znikąd. Już do pierwszego samouczka naturszczyk podejdzie ze trzy razy, nijak nie mogąc się (pomimo tego, że przecież przez ekran przelatują napisane prostym angielskim ściany tekstu, odczytywane zresztą przez głos, który uśpiłby doświadczonego użytkownika kolumbijskiej koki) chociażby rozeznać w rozbudowanej klawiszologii. Pewnym rozwiązaniem jest odkurzenie joysticka, o który to poprosiłem kolegę redaktora enkiego. I tu zaczęły się moje kłopoty.

Narzekałem w duchu na odwrócone sterowanie, ale jakoś udawało mi się – z pomocą tego prowizorycznego drążka – opanować kurs nawet bez grzebania w opcjach. Wszak pierwsze zadanie nie należy do trudnych – ot, wystartuj samolot, przeleć przez oznaczone strefy i wyląduj na niedalekim pasie. Ten ostatni etap nieco zakłócił mi MQc, filmujący moje lotnicze przygody drżącą od śmiechu komórką. Powód heheszków naczelnego był prozaiczny, otóż… trzymałem joystick odwrotnie [Patrz: zdjęcie – to nie było pozowane! - dop. MQc]. Nic to – myślę – skoro Bruce Dickinson z Iron Maiden radzi sobie z pilotażem, to i ja (mimo mizernych początków) mam szansę zostać nowym Janem Zumbachem (na marginesie – jeśli człowieka nie znacie, bardzo polecam lekturę „Ostatniej walki”. To nie tylko as przestworzy, ale i nader sprawne pióro).

Nic bardziej podobnego. Kolejne samouczki powtarzałem już rzadziej, głównie dlatego, że gra mądrze dozuje informacje. Minizadania uczą nowych mechanizmów powoli, sukcesywnie przypominając te już poznane, ostatecznie jednak każąc połączyć wiadomości we względnie spójną całość. Ta „nauka” bywała interesująca, sęk w tym, że obrastanie w nowe informacje okupione jest długimi minutami wpatrywania się w odległe punkty i ciągłego regulowania kursu. Flight Simulator jest tytułem adynamicznym, rozpisanym na długie godziny niespiesznego lotu, a tempo podkręcić w nim trudno (nie pomogło nawet zapuszczenie „Danger Zone” Kenny’ego Logginsa). Nic dziwnego, bo nie miał nim być. Boleśnie udowodniłem samemu sobie, że dysponuję proletariackim gustem, który nie pozwala mi się tym spokojem cieszyć. Wcale nie pomaga też wpisana w gusta współczesnych graczy „potęga smaku” – to pełnokrwisty symulator, którego twórcy nie chcą cieszyć oczu swoich odbiorców, ale budzić ich uznanie realizmem i gameplayową głębią.

Misje są przy tym cholernie różnorodne – od wycieczek krajoznawczych w rodzaju 45-minutowego lotu przez Hawaje, uatrakcyjnionego komentarzem przewodnika, przez wyścigi, patrole, poszukiwania zaginionych w górach (albo nad morzem bałtyckim, bo i niby czemu nie!), po zadania o charakterze militarnym. Jeśli tylko w twoich żyłach płynie paliwo lotnicze – nudzić się nie będziesz. Zwłaszcza że gra co i rusz rzuca nas w inne rejony (tyleż wiernie oddane, co siermiężne), jak i za stery kolejnych maszyn, w jej hangarach znalazło się miejsce dla kilku Boeingów, Cessny i śmigłowca Robbinson R22 Beta II.

To potężny tytuł, który budzi uznanie pietyzmem konstrukcji, a zarazem koncepcja rozgrywki, z jaką niełatwo się zmierzyć. Nie mam kompetencji, by wymądrzać się na jego temat, mogę natomiast napisać, że w ciągu kilku wspólnie spędzonych godzin przeżyłem nietuzinkowe doświadczenie. Stąd i ocena.

Ocena: bzz… chrrrr… wrrr…/10

 

(*) posłowie

Tekst jest elementem pokuty, jaką musiałem wykonać po przegranym zakładzie z MQc-em. Założyliśmy się z naczelnym o to, jak szybko czytelnicy rozgryzą nasz tajny przekaz, ja zaś (ewidentnie Was niedoceniający) położyłem na szali spisanie artykułu na taki temat, jaki obmyśli dla mnie ten, kto ów przeciek rozgryzie.

Użytkownik Beeroslav odgadł naszą zagadkę (zbyt) szybko, po czym wysłał następujące polecenie:

Czołem,

Wyrok zapadł. Proszę przekazać imć Papkinowi, że czekają go chwile grozy podczas pisania artykułu na temat (fanfary!): „Zdań kilka na temat, którego poruszyć z własnej woli za żadne pieniądze bym nie chciał”.

Niniejszym ogłaszam wszem wobec: kończę paradowanie w pokutnym worku, bo też pisania o symulatorach lotów - nawet mając po prawicy Mac Abrę z M15, a po lewicy MQc-a z glockiem wymierzonym w moją obolałą głowinę, zwyczajnie bym się nie podjął. 


Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3462

Obserwujących20

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze