[Kalendarz adwentowy cdaction.pl] Dzień dwudziesty drugi

Forza Horizon 2

Forza Horizon wyrosła w 2012 jako dopełnienie popularnej wyścigowej serii Forza Motorsport. O ile jedna tamta koncentruje się na wyścigach torowych i stanowi poniekąd xboksowy odpowiednik Gran Turismo, ta tutaj poszerza horyzonty, otwierając się na cały świat i oferując wolność właściwą grom sandboksowym. W dwójce światem tym są drogi i bezdroża riwiery francusko-włoskiej – lokacja drugiego muzycznego motozlotu Horizon. Ponownie więc na miejsce zaproszeni są miłośnicy wyścigów z całego świata, oferując graczowi możliwość rywalizacji zarówno off, jak i online w taki sposób, jaki oni sami uznają za stosowny. W grze dostępne jest przy tym blisko 200 pieczołowicie odwzorowanych i funkcjonalnie zróżnicowanych modeli najważniejszych producentów, jak Ferrari, czy Lamborghini, ale także takich egzotyków, jak Ultima GTR, czy Volkswagen Type 2 De Luxe (yay!).

Kluczowym aspektem Forzy Horizon 2 jest znakomity model jazdy z pogranicza zręcznościówki i symulacji, przy czym naturalnie tylko od gracza zależy, na który kraniec spektrum zamierza kłaść nacisk. Ścigać się przy tym można także tak, jak należy, czyli z wnętrza samochodu, z widokiem na kółko, w pełni działające zegary i najlepsze refleksy otoczenia na szybie w historii gatunku. Wtedy też najłatwiej docenić można kolejną nowość w grze – uzupełniającą dynamiczny cykl dobowy kompletnie nieprzewidywalną pogodę. Naturalnie padający deszcz wpływa nie tylko na obraz zamiatanej wycieraczkami szyby, ale także wygląd i charakter otoczenia. Powiadam wam – wyścigu nocą w deszczu tylnonapędowym BMW M5, gdy granice śliskiej drogi wytyczały odbicia okolicznych neonów nie zapomnę nigdy. Zwłaszcza, że „drivatary”, czyli AI stworzona na podstawie analizy zachowań graczy, naprawdę nie boją się kontaktu.

Mimo tego niesamowitego bogactwa treści i formy Forza Horizon 2 rozgrywa się w pełnym 1080p i superpłynnych 30 fps-ach (da się? da się!). Bogatszy jest również soundtrack – powiększył się znacząco wybór stacji radiowych, dostępnych w grze, dzięki czemu mogłem startować w finałach Horizon z uwerturą „Rok 1812” Czajkowskiego w uszach. Trzeba przyznać też, że wtopa popełniona przy okazji Forzy Motorsport 5 nauczyła Microsoft, że nie należy przesadzać z intruzywnymi mechanizmami premium i Forza Horizon 2 jest od nich wolna. Warto dodać wreszcie, że pojawiło się już pierwsze duże DLC do niej – Storm Island – i jest ono, bez ściemy, niczym innym, jak nowym Dirtem – grą, którą byli pracownicy Codemasters zebrani teraz w Playground Games, mają przecież we krwi. Panie, panowie, najlepsza samochodówka 2014. Grzejcie silniki.