13
8.10.2014, 17:00Lektura na 3 minuty

[Kilka godzin z...] Dragon Ball: Xenoverse

Rozmawiając ze znajomym, który jest jeszcze większym fanatykiem DB niż ja, doszedłem do wniosku, że Xenoverse może być próbą przeszczepienia na zachodni rynek Dragon Balla Online, sieciówki, która przez kilka lat dostępna była w Japonii. Beta trybu multi na PS3 utwierdziła mnie w tym przekonaniu.


Piotrek66

Tryb sieciowy Xenoverse skonstruowany jest na modłę gier MMO. Gracz trafia do miasta Toki Toki – huba, w którym można spotkać innych użytkowników, wyzwać ich na pojedynek, umówić się na wspólne wykonywanie zadań czy kupić dodatkowe przedmioty, ciuchy, lub techniki.

Nim jednak trafimy do miasta, trzeba stworzyć własnego wojownika. Nie mam wątpliwości, że ten element powinien zadowolić większość fanów – możliwości jest naprawdę sporo. Swojemu bohaterowi można wybrać rasę (w becie do wyboru byli tylko Saiyanie i Nameczanie, ale w sumie ma być ich około dziesięciu – w tym Maijini i Changelingowie), zmienić wygląd i strój. Nie sądzę, byście spotkali swojego klona.

Wbrew panującym trendom (Saiyanie są wszędzie…), zrobiłem sobie Nameczanina z co przypominało irokeza na głowie. To jednak dopiero początek, bo prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero, gdy nasz heros postawi pierwsze kroki w Toki Toki. A to dlatego, że dzięki punktom doświadczenia zdobywanym w trakcie misji grupowych można go rozwijać. Zwiększanie statystyk to nie wszystko – w czasie rozgrywki zdobywa się nowe techniki (część to nagrody za zadania, niektóre można kupić w sklepie, a w pełnej wersji będzie można nauczyć się kilku od bohaterów z anime), które można przypisać do kilku określonych kombinacji na padzie. Nameczanin z Kaiokenem? Serio – fani DB powinni być w siódmym niebie.

Głównym założeniem bety było przetestowanie wydajności serwerów gry. I to było widać: jej zawartość była mocno ograniczona – dostępne były tylko dwie misje grupowe i walki PvP, a technik do wyboru było niewiele. Mimo to zabawa była przednia, choć szybko nużyła – ważne jednak, że potencjał jest. Zwłaszcza, że pełna wersja powinna być bardziej rozbudowana, poza tym dojdzie w niej singiel, którego fabuła zapowiada się arcyciekawie (nie wierzycie – przeczytajcie streszczenie DBO).

Gorzej, że kuleje najważniejszy element gry – walka. Tak jak w poprzednich częściach, jest chaotyczna – na ekranie dzieje się po prostu zbyt wiele i łatwo się pogubić. W becie sytuacji nie poprawił fakt, że twórcy nie dodali samouczka, który wyjaśniłby podstawy systemu walki. Dopiero Google podpowiedziało mi, jak wykonuje się najpotężniejsze ataki…

Developerzy muszą też popracować nad wydajnością serwerów. Choć beta trwała dwa dni, w pierwszym z nich Europejczycy w ogóle nie mogli się zalogować, w drugim gra już co prawda działała, ale ja na przykład nie mogłem dołączyć do sesji utworzonych przez innych użytkowników. Musiałem tworzyć własne i czekać na chętnych. Produkcja wygląda za to pięknie, co nie jest niespodzianką – podobnie było z wcześniejszymi grami z Goku i spółką.

Po becie Xenoverse mam sporo obaw, ale mój – fana Dragon Balla – apetyt na grę wzrósł. Szkoda tylko, że jeśli twórcy nie poprawią walki (a szczerze mówiąc, na to są chyba małe szanse), to multi może długo nie pożyć. Obym się mylił.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze