23
17.11.2014, 15:00Lektura na 3 minuty

Unturned - już graliśmy

Towarzysz Berlin zapytał mnie ostatnio, o co właściwie chodzi z tym całym Unturned i dlaczego gra w to więcej osób, niż w Borderlands 2 i Left 4 Dead 2. Podjąłem wyzwanie i po kilku godzinach jestem gotów, by udzielić odpowiedzi.


Mateusz Witczak

Otóż, panie kolego, ktoś tu po prostu wyczuł koniunkturę. Gra wygląda jak bliźniaczka Minecrafta, pod względem mechaniki wpisuje się w popularny nurt „coś jak DayZ, ale trochę inaczej”, a na dokładkę można w nią wskoczyć nawet mając debet na koncie. Dodajmy, że zajmuje na dysku jakieś śmieszne 150 MB, prawdopodobnie da się ją uruchomić nawet na kalkulatorze i wyraźnie stawia na zabawę w co-opie.

Pobawiwszy się nieco moim wirtualnym „ja”, któremu dodałem stosownie obciachowe uczesanie i ironiczny uśmieszek, odpaliłem trzyminutowy samouczek, jaki nauczył mnie kucać, pełzać, strzelać i kierować samochodem. Uzbrojony w tę wiedzę tajemną ruszyłem na jedną z (chwilowo dwóch) map i trochę się wzdrygnąłem. Oprawa niespecjalnie cieszy oko, chociaż na tle minecraftów i brick force’ów wyróżnia się całkiem niezłe oświetlenie i dobrze zrealizowana woda. Rozgrywka, jak się wkrótce okazało, to kolejna inkarnacja modelu „przetrwaj jak najdłużej w świecie, który chce cię zabić”.

Tyle, że survival z tego dość prościutki, zwłaszcza na tle bogatszych gameplayowo kolegów i koleżanek, których po sukcesie DniaZ trochę się namnożyło. Nasz kanciasty awatar opisany jest pięcioma współczynnikami – zdrowiem, głodem, pragnieniem, toksykacją organizmu i kondycją, przy czym tylko ten ostatni regeneruje się samoistnie. Większość czasu przepędzamy myszkując po lokacjach w poszukiwaniu pożywienia, napitku i broni. Jeśli zresztą nie traficie na jakąś łopatę już na początku zabawy – rozgrywka zamknie się w kilku minutach, podczas których będziecie robić za fast food dla żywych trupów (lub slow food, jeśli zużyliście na bieganie i susy cały pasek staminy).

Gra czaruje dokładnie tym, co jej kuzyni - początkowo nijak nie wiemy jak ją ugryźć, a poznanie niuansów rozgrywki zajmuje dobrą chwilę. Warto rozglądać się za plecakiem, dzięki któremu możemy wziąć ze sobą więcej niż cztery przedmioty, jeśli chcecie gdzieś osiąść, koniecznie zaopatrzcie się natomiast w barykady i nasiona zapewniające żywność. Na tę ostatnią trzeba zresztą uważać – ciamkanie nadgnitej marchewki na dłuższą metę prowadzi do zapełnienia wspomnianego wyżej wskaźnika toksykacji (co kończy przygodę), posilenie się znalezionymi w lesie jagodami powoduje z kolei halucynacje.

Gdy już zaciukamy kilka zombiaków, warto rozdzielić zdobyte ikspeki na perki, przy czym rozwój nie imponuje ogromem opcji. Ot, możemy skłonić ocaleńca do dłuższego wytrzymywania bez jedzenia i picia, cichszego skradania się, czy skuteczniejszego władania bronią białą lub nie białą. Niezły jest natomiast crafting, którego gra nie musi się wstydzić nawet na tle 7 Days to Die, czy rodzimego Dead Island. Dostępnych receptur są rzeczywiście setki.

Uczciwie muszę powiedzieć, że siekanie truposzy nie jest przesadnie zajmujące aż do czasu, gdy skrzykniemy trzech kumpli, z którymi przetrwanie przychodzi i łatwiej, i znacznie zabawniej. Grze należy też przyznać plusik za to, że sięga do kieszeni w sposób nienachalny. Złote konto wykupujemy raz i to za raptem pięć ojro, korzyści z transakcji są zaś niemal wyłącznie kosmetyczne (nasz nick pisany jest złotymi literami, dostajemy trochę więcej opcji na spersonalizowanie postaci, jakieś dodatkowe ciuszki i dostęp na serwery z ciut lepszym lootem).

Rozumiem sukces tego tytułu. Trochę jednak szkoda, że Nexon Sexton nie pokusili się na coś więcej, niż naśladownictwo. Brakuje tu czegoś, co nadałoby Unturned własną, wyrazistą toższamość, tym niemniej jest to całkiem miły sposób na spędzenie kilku godzin.

 

Cieszy:
- by w nią wskoczyć nie trzeba doktoratu
- prosty symulator przetrwania za darmoszkę!

Niepokoi:
- ... jednak ciut zbyt prosty
- kopiuje, zamiast wymyślać na nowo
- nie jest przesadnie urodziwa


Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3462

Obserwujących20

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze