20
27.03.2014, 19:35Lektura na 3 minuty

Batman: Arkham Knight - pierwsze wrażenia

Batman: Arkham Knight to jeden z niewielu jak na razie powodów, dla których skłonny byłbym jeszcze w tym roku kupić PlayStation 4 albo Xboksa One. Każdej kolejnej odsłonie dowolnej uznanej serii towarzyszy jednak bagaż oczekiwań graczy wynikający z jakości poprzednich części. Czy nowa produkcja Rocksteady go udźwignie? Miałem okazję przekonać się kilka dni temu, oglądając grę w akcji.


Dawid „spikain” Bojarski

Przede wszystkim nie zapowiada się na to, by Rocksteady powtórzyło błędy WB Games Montreal. Podczas gdy jednym z głównych zarzutów w stronę Batman: Arkham Origins były stagnacja i powtarzalność, gameplay w Arkham Knight przeszedł sporą ewolucję. Gdybym miał wróżyć z fragmentów gameplayu, które widziałem, czy zmiany idą we właściwym kierunku, zaryzykowałbym stwierdzenie, że tak. Ryzyko - podejmowane na szczęście przez Rocksteady, a nie przeze mnie - jest jednak spore.

Po pierwsze, w Batman: Arkham Knight zwiedzimy całe Gotham. Przemierzać je będzie można na dwa sposoby - w powietrzu oraz po ulicach miasta. Choć w niektóre miejsca oczywiście dostaniemy się tylko jedną z tych dróg, wygląda na to, że przez sporą część gry twórcy pozostawią nam dowolność przy wyborze środka lokomocji. Tutaj zapowiada się na największą zmianę w rozgrywce, a to - jak się domyślacie - za sprawą Batmobilu.

Na temat wprowadzenia samochodu Batmana do serii Arkham można mieć różne opinie - przyznaję, że początkowo wydawał mi się on elementem zupełnie niepasującym do spójnego gameplayu Asylum czy City. Rzecz jednak w tym, że Arkham Knight nie będzie po prostu Arkham City z Batmobilem. W nowej części serii miasto zaprojektowano tak, by jeździło się po nim swobodnie - budową przypomina przez to trochę inne sandboksy z samochodami. Jest więc duża szansa (dopóki sam nie zagram w grę, niczego nie mogę obiecać), że zmiany, jakie wprowadziło Rocksteady, wpasują się w resztę trybików i nowa część przygód Nietoperka spójnością dorówna swoim poprzednikom.

Co do samego Batmobilu - kojarzycie z pewnością scenę pościgu z nolanowskiego Batman Begins, w której Człowiek-Nietoperz, uciekając przed policją, przebija się przez betonowe bariery. Duża część gameplayu z Batman: Arkham Knight, który miałem okazję obejrzeć, przypominała właśnie ten moment. Batmobil przedziera się przez niemal wszystko, omijając tylko duże budynki i demoluje Gotham według potrzeb kierowcy. Nie wpadniecie więc wielkim czołgiem na niezniszczalne drzewko ani nie zatrzymacie się na zbyt wysokim krawężniku.

Jestem chyba jedyną osobą - spośród tych, z którymi miałem okazję wymienić się opiniami - której nowy Batman nie zachwycił wizualnie. Zdaję sobie sprawę, że gra jest cały czas w produkcji (o czym zresztą non-stop nam przypominała, zacinając się co kilkadziesiąt klatek), ale o ile peleryna głównego bohatera powiewała jak prawdziwie next-genowy materiał, cała reszta wyglądała zaledwie w porządku. Nie był to poziom inFamous: Second Son czy Killzone: Shadow Fall, przez co przez jakiś czas zastanawiałem się, dlaczego tak właściwie nie powstaje wersja na konsole zeszłej generacji. Jednym z powodów jest zapewne absolutny brak ekranów ładowania czy cięć - płynnie przechodzi się z rozgrywki do cutscenek, z Batmobilu w powietrze, z miasta do budynków i tak dalej.

W relacji, którą do nadchodzącego numeru CD-Action przygotował dla was enki, znajdziecie więcej informacji i odmienną opinię na temat niektórych poruszonych przeze mnie kwestii. Warto przeczytać! 


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3671

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze