49
19.10.2013, 12:00Lektura na 4 minuty

"Te Pokemony są coraz brzydsze", czyli dlaczego tak naprawdę narzekamy na nowe generacje

Za nami premiera Pokemon X/Y. Przez kilka ostatnich miesięcy mieliście okazję komentować stopniowo ujawniane nowości, jakie miała przynieść szósta generacja gier z tej serii. Jedną z najważniejszych jest oczywiście kilkadziesiąt nowych stworów, które - podobnie jak kilkaset poprzednich – spotkały się z wieloma negatywnymi reakcjami. I wiecie co? Problem leży nie w projektantach, a w nas samych.


Dawid „spikain” Bojarski

Ktoś dokonał kiedyś zabiegu doskonale obrazującego to, o czym za chwilę przeczytacie. Wytworzył na jego potrzeby alternatywną rzeczywistość, w której piąta generacja gier Pokemon (Black/White, Black 2/White 2) wydana została jako pierwsza. Po niej następowała czwarta i tak dalej, aż do Bulbasaura. Potem zebrane zostały oskarżenia, jakie najczęściej rzucane są w kierunku osób projektujących nowe Pokemony - że brak wyobraźni, że idiotyczny design, że stworzenie oparte na przedmiocie nie miałoby prawa bytu i tak dalej. Obdzielono tymi zarzutami stwory z pierwszej generacji. Jak się domyślacie, pasowały idealnie.

A to dlatego, że Game Freak wcale nie obniżył poziomu przy wymyślaniu nowych Pokemonów. To my się zestarzeliśmy. Idealizujemy pierwszą generację, nie zważając na to, że przepełniona jest nonsensem i abstrakcją w równym stopniu, co pozostałe.

pokemony-generacje-magnemite_bzh6x.jpg

Ze względu na design, Pokemony dzielimy na cztery rodzaje - humanoidalne, zwierzęce, roślinne oraz te, na które narzekamy najwięcej - użytkowe, czyli powstałe na bazie przedmiotów. Zaliczamy do nich na przykład Vanillite (Pokemon-lód) albo nawiedzony miecz - Honedge, który pojawił się w wersjach X i Y. To ten rodzaj wywołuje zawsze największe kontrowersje. Gracze zdają się bowiem nie zauważać, że towarzyszy on serii od samego początku, i to w całkiem zrównoważonych ilościach. Pierwsza generacja miała ich aż siedem – wystarczy wspomnieć Magnemite'a (magnes), Voltorba (Pokeball) albo Ditto (...glut?), stanowiącego ostateczny argument przeciwko tezie "Game Freakowi kończą się pomysły”. Dla porównania, ostatnia generacja zawiera pięć Pokemonów-przedmiotów, piąta – dziewięć, czwarta – pięć, trzecia – siedem, druga zaś tylko jednego – Unowna – ale w aż dwudziestu sześciu formach. Jasne, że generacje te różniły się całkowitą liczbą Pokemonów. Niemniej jednak nie można mówić o zastraszającej tendencji wzrostowej – odsetek stworów użytkowych od początku pozostaje na podobnym poziomie.

Zdaję sobie jednak sprawę, że krytyka nowych Pokemonów nie ogranicza się do tych opartych na przedmiotach. Szczególna wrażliwość przy poznawaniu nowych starterów jest oczywista, ale potrafimy kręcić nosem nawet na podrzędnego odpowiednika Rattaty. Dlaczego co generację podoba nam się coraz mniej kieszonkowych potworów?

pokemony-generacje-exeggutor1_bzh6y.jpg

A wzięliście pod uwagę fakt, że kiedy po raz pierwszy zetknęliście się z Pokemonami – i nauczyliście się wszystkich 151 na pamięć – byliście młodsi, mniej wybredni i znacznie bardziej skłonni do entuzjazmu? Że lewitujące klucze (Klefki) wydają wam się absurdalne, bo myślicie w innych kategoriach, niż gdy pierwszy raz zobaczyliście stworzenia oparte na ludzkim alfabecie albo latające magnesy? Do tych dziwadeł z początku serii przywykliśmy. Wydają się nam oczywiste, neutralne. Nie bylibyśmy w stanie spojrzeć na nie jak na coś nowego i poddać je tej samej krytyce, co na przykład emo-świeczkę – Litwicka, którego poznaliśmy całkiem niedawno, gdy większość z nas była już dorosła.

Nostalgia wprowadza też fałszywe wspomnienie pierwszej generacji. Pełno w niej przecież Exeggutorów, Victreebeli czy Koffingów. Nawet przy większej tolerancji dla kiepskiego designu, pod koniec lat 90. przeciętny ośmiolatek był w stanie wskazać całkiem sporo Pokemonów, które zwyczajnie mu się nie podobały. Działa to też w drugą stronę – przejrzyjcie sobie stwory, które dodane zostały w Pokemon X/Y i z ręką na sercu powiedzcie mi, że żaden design nie przypadł wam do gustu. W czym Talonflame gorszy jest od Pidgeota, Pyroar od Arcanine'a albo Yveltal od Moltresa? I czy Tyrantrum naprawdę nie robi na was wrażenia?

pokemony-generacje-talonflame_bzh6y.jpg

"Te Pokemony są coraz brzydsze” to strasznie niesprawiedliwy osąd. Rzadko kiedy wsparty jest chłodnym, nieskażonym nostalgią porównaniem. Oczywiście duże znaczenie ma też gust każdego z was – jeżeli coś się wam po prostu nie podoba, nie jestem w stanie przekonać was, że jest inaczej. Każdego, kto krytykuje nowe generacje będę jednak namawiać, by spojrzał na listę wszystkich stworów i zrewidował swoje poglądy. Ja to zrobiłem i teraz już wiem, że gdyby Pokemony zaczęły się od szóstej generacji, wszyscy narzekalibyśmy na Squirtle'a, Charmandera i Bulbausaura. Ot, żółw, jaszczurka i jakaś ropucha z cebulką na grzbiecie. Też mi design. Skończyli się.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze