12
22.08.2013, 09:00Lektura na 3 minuty

gamescom ´13: The Sims 4 - wrażenia z pokazu

Nie zdziwiłbym się, gdybym prędzej czy później stał się w naszej ekipie "tym od Simsów". Nigdy nie uznawałem serii za wątpliwie męską, nad każdą z odsłon spędziłem co najmniej kilka(naście?) godzin, a uproszczenie żmudnych czynności w czwartej odsłonie jest w stanie mnie bardziej nią zainteresować niż choćby system aspiracji.


Adam „Adzior” Saczko

Podczas pokazu skupiono się na trzech aspektach gry - budowaniu domu, tworzeniu Sima oraz zachwalanej wszędzie mechanice emocji. 

Zacznijmy od początku, czyli modelowaniu alter ego. Najwyraźniej na fali interfejsów dotykowych z ekranu zniknęły prawie wszystkie suwaki. Każdy element ciała i twarzy zmieniamy klikając na nim, przytrzymując LPM i machając myszą w różne kierunki. Od ustawienia kursora zależy, czy w danym momencie zmieniamy np. rozmiar oczu, czy ich położenie. Od ustawienia kamery zależy, w którym wymiarze bawimy się daną częścią ciała. Pedanci mogą liczyć na tryb detaliczny, w którym edytować można tak niewidoczne w rozgrywce szczegóły, jak wielkość źrenic. Dzięki prostocie obsługi w kilka minut można wprowadzić spore zmiany, dzięki czemu po względnie niedługim czasie na moim ekranie pojawiła się niezwykle urocza hybryda Buddy, górskiego trolla, czarnego rapera i dziewczyny z sąsiedztwa w jednym. Problem czarnej Barbie, czyli jednakowych rysów twarzy wszystkich Simów w poprzednich odsłonach, w pewnym stopniu rozwiązują etniczne zestawy cech (m.in. azjatyckie czy "afroamerykańskie") choć dostępne na pokazie animacje mimiki nie zwiastują rewolucji. Wygląda na to, że wciąż wszystkie Simy będą uśmiechać się i krzywić tak samo.

Dom też mamy budować prościej. Wystarczy postawić cztery ściany w byle jakim rozmiarze, by niczym w programie graficznym kilkoma ruchami zmienić rozmiar pokoju i równie szybko ustawić moduł tam, gdzie trzeba. Ponadto możliwe jest kupowanie gotowych, umeblowanych pokoi i rozmieszczenie ich, gdzie dusza zapragnie. Kliknięcia i ruchy myszą zmienią też wygląd dachu czy fundamentów - nie ma przeszkód, by dachówki sięgały samego trawnika, zaraz za okrągłym gankiem. Oczywiście, wciąż można budować dom starym systemem, a przedmioty dobierać pojedynczo, jednak opcja postawienia dobrze wyglądającego gniazdka w kilka minut z pewnością nikomu nie przeszkodzi. 

Krótki fragment rozgrywki pokazał pokrótce, o co tak naprawdę chodzi z systemem emocji. Dwóch simów - nerd i podrywacz - walczyło o względy dziewczyny. Pierwszy został poniżony przez konkurenta, co wprawiło go w depresję, zaś jego rywal zyskawszy pewność siebie śmielej zabawiał swój cel. Z pomocą przyszła lalka voodoo, na której nasz introwertyk rozładował stres, później przez burzę hormonów wpadł w furię, rozładowując ją na worku treningowym. Wcześniej - pamiętając o muzycznej wrażliwości Don Juana - wprawił go w płacz pokazem gry na skrzypcach. I tak dalej, i tak dalej - The Sims 4 ma zawrzeć ponad 50 stanów emocjonalnych wpływających całościowo na zachowanie (przestraszony Sim chodzi i nawet siedzi inaczej niż znudzony) zmieniających się Simowi dwa-trzy razy dziennie (w normalnych, niewymuszonych warunkach). Od nich zależy, jak Simy zareagują na dane zachowania (smutny człowiek lepiej zniesie szyderstwo od aroganta) co jest też pośrednio związane z cechami osobowości, z których nie zrezygnowano. Warto też dbać o hart ducha w związku z pracą, choć premiowanie pewnych stanów przez określone ścieżki kariery (choćby wściekły działacz związkowy) w grze się nie pojawi. 

Czas pokaże, czy oparcie rozgrywki o jasno opisane nastroje okaże się bardziej trafny od wskaźników głodu i komfortu - póki co, postęp wydał się niewielki, bo dotychczas stan ducha mogliśmy nazwać sobie sami. Pozostaje czekać na kolejne gameplaye.


Redaktor
Adam „Adzior” Saczko

Od lat gram, piszę, gadam i robię gry. W efekcie gadam o grach popisowo zrobionych. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów2882

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze