209
16.07.2011, 19:00Lektura na 6 minut

Might & Magic: Heroes VI - wrażenia z bety

Might & Magic: Heroes VI to jedna z najbardziej oczekiwanych PC-towych gier tego roku, a jej premiera zbliża się wielkimi krokami. Do jej testów beta zaprosiliśmy dużą grupę naszych czytelników, a wraz z nimi grać zaczęliśmy sami. Jednym z redakcyjnych "hirołsów" był Berlin,  który tak opisuje wrażenia z gry.


Berlin

Z reguły nie gram w bety, bo dzieło należy oglądać skończone, a nie rozgrzebane z każdej strony i opinii nie należy wyrabiać sobie na czymś, co pewnie jeszcze tysiąc razy ktoś poprawi. Niedobrze jednak było by nie spróbować Might & Magic: Heroes VI, tym bardziej że kluczy do zamkniętych testów rozdaliśmy kilka tysięcy, a i przecież niewiele bardziej kultowych serii na świecie istnieje.

Spędziłem przy Might & Magic: Heroes VI kilka ładnych godzin i wydaje mi się, że jestem całkiem zadowolony. Co prawda: gra nabrała rumieńców dopiero kiedy wyrzuciłem z głowy "fabułę" i kampanię, a przeszedłem do jedynego dostępnego scenariusza i rozegrałem małą potyczkę z komputerem - i właśnie w tym scenariuszu widać wszystkie zmiany w stosunku do poprzednich części serii, w nim też można zaobserwować czym najnowsza część "Hirołsów" tak naprawdę jest.

A jest niemal tym samym, co poprzedniczki, ale przystosowanym trochę bardziej do naszych czasów - zmieniono jednak kilka rzeczy, z którymi niektórym może być ciężko się rozstać.

Zrezygnowano chociażby z charakterystycznego sposobu "korzystania z miasta". Pejzaż na królestwo, który zmieniał się w zależności od postawionych w nim budynków zastąpiono małym okienkiem z zakładkami. Jedna z nich, to koślawa animacja całości, drugie to drzewko budowania, trzecie to rekrutacja jednostek, czwarte to karczma... I ma to pewien plus - jest zdecydowanie szybsze (a raczej byłoby, gdyby dało się ustawić zakładkę otwieraną domyślnie - teraz z powodu ogólnej kiepskiej funkcjonalności bety te małe animacje ładują się ZBYT długo), jednak nie ma nawet grama tego rozmachu, który cechował do tej pory serię Heroes of Might & Magic. Rozumiem, że wchodzenie do miasta, klikanie, czekanie na animację, by kliknąć znowu mogło kogoś nudzić, albo męczyć, nie rozumiem jednak kogo to obchodzi, skoro gra w produkcję opartą na turach, w której czas jest akurat najmniej ważnym elementem.

Ciekawym dodatkiem jest z kolei "pole zasięgu", które mają miasta. Wokół znajdziecie zawsze jakieś budowle, które są od nich zależne - a to coś, co produkuje jednostki, a to jakąś kopalnię. Teoretycznie jest to bardzo ciekawy pomysł, bo nikt wam nie sprzątnie sprzed nosa kopalni bez uprzedniego zdobycia zamku, ale jakoś nie jestem przekonany, że ma to inny sens, niż ułatwianie rozgrywki. Stary system działał, zawsze można było kogoś wykończyć odbierając mu kluczowe surowce - teraz jest inaczej, chyba nawet trochę gorzej.

Zmieniono też liczbę surowców, więc i może z tego wynika decyzja o wpływach miast. Teraz zbiera się drewno, kamyki i KRWAWE kryształy, a co turę dostaje trochę złota. Mam wrażenie, że to kolejny nietrafiony pomysł, bo jedyne, co udało się dzięki temu osiągnąć, to podkręcone tempo rozgrywki. To nie jest FPS, to jest gra turowa, nie wiem dlaczego mam mieć możliwość rozbudowania się do ostatnich poziomów w ciągu kilkunastu tur. Wydaje mi się, że ta decyzja niszczy całkowicie doskonały balans rozgrywki z "trójki", ale chciałbym usłyszeć opinię psychofanów na ten temat, bo i nigdy hardkorowcem nie byłem.

Najbardziej znaczącą zmianą, której dokonano jest system produkcji jednostek. Teraz wszystko rodzi się w jednej puli i jest rozdzielane pomiędzy wszystkie zamki (a i zdobyty zamek można przerobić na własny, czyli zdobywając Inferno można mieć z niego Sanktuarium za niewielką opłatą). Znaczy to tyle, że jeżeli w jednym i drugim miejscu możesz produkować zombie, to możesz rekrutować je z jednego, odgórnego źródła. Będzie ich dlatego więcej do zabrania, ale ty nie będziesz w sytuacji podbramkowej modlić się, żeby posiłki dojechały na ostatnią turę. Teraz masz spokój, ciszę i łatwiznę... Co może dla niektórych być ogromnym plusem, dla niektórych minusem nie do przeskoczenia.

I nawet najbardziej rzucająca się w oczy zmiana - brak losowości w "budowaniu" swojego bohatera - nie wygląda na dobrą. Możemy ustawić sobie portrecik, modelik, przynależność do szkoły magii lub miecza i początkową reputację – ścieżkę łez, lub krwi, która wpływa na bonusy i dodatki, które zyskujemy później. Możemy rozwijać hirosa zgodnie z naszym widzimisię, ale niestety nie wierzę, że ludzie od Might & Magic: Heroes VI to Blizzard i wiem dobrze, że w ciągu miesiąca istnieć będą dwa ostateczne buildy, do których nikt i nic nie będzie miało podskoku. Więcej czasu też spędziłem przeskakując po tych wszystkich opcjach, niż rzeczywiście grając w grę, a i nie wpłynęły na moją rozgrywkę przesadnie bardzo - chcę to jednak zobaczyć w pełnej wersji, żeby wyrobić sobie opinię.

Co do mniej znaczących aspektów gry: pamiętam, że w jej poprzednich częściach - i kiedykolwiek użyję tego zwrotu będę mówić o pierwszych trzech z małym odniesieniem do czwórki udając, że piątka nie istnieje - pierwszym, co rzucało się w oczy była "epicka" fabuła. Nieważne jak sztampowa i kiczowata by nie była, starała się przynajmniej oddać ten trącący magicznym śledziem klimat smoków, królestw, czarów I wspaniałych bohaterów Niekoniecznie, prawdę mówiąc, tęskniłem za tymi opowiadaniami, które dostawałem w "czwórce" do czytania, aż zobaczyłem jak bardzo wykastrowano ten akurat element w najnowszej części. I chyba jednak wolę mieć do przeczytania dużo na poziomie średniozaawansowanego blogera-powieściopisarza, niż ten bełkot z Might & Magic: Heroes VI. O aktorstwie, które poziomem nawet do polskich seriali nie dobija nie wspominam, bo bez przekleństw nawet nie ma co tego komentować. Jeżeli takie coś trafi do wersji pudełkowej, to chyba ktoś sobie z kogoś jaja robi. Szósta część jednej z najbardziej kultowych serii w historii brzmi żałośnie i nie wiem dlaczego ktoś do takiej roboty zatrudnia ludzi z ulicy.

Najgorsze jest jednak to, że Might & Magic: Heroes VI po prostu nie chce działać. Tnie się, jak psychosamobójca, spada w płynności do ujemnej liczby fps-ów na sekundę i stroi fochy, jak niewiele innych produkcji. Kilka razy komputer mi się bez słowa wyłączył, parę razy wrócił sobie do pulpitu, kilka razy klient Ubisoftu z którego serwerami połączone są moje "sejwy" odmówił posłuszeństwa... I tak dalej. Mam nadzieję, że wszystko to zostanie poprawione, mam nadzieję, że jak najszybciej.

Pomimo wszystkich uwag - jest w porządku, jest okej. Niestety od takich serii wymaga się znacznie więcej, niż bycia poprawnymi, a tak na razie wygląda Might & Magic: Heroes VI. Jest to gra, która nie zawodzi bardzo, bazuje na sprawdzonych schematach I wygląda tak, jak prawdopodobnie spodziewaliśmy się, że będzie wyglądać. Prawdopodobnie cała przyjemność grania polega na tym, że wszystko to przypomina eksperyment po drodze, coś pomiędzy trójką, a czwórką - i to eksperyment, który i tak udał się lepiej, niż można by przypuszczać.

Chciałbym jednak więcej, podobnie jak i na pewno wielu innych fanów starych "hirołsów", chociaż domyślam się, że chyba wolałbym dostać po prostu remake trójki.

Niemniej jednak: jedynymi prawdziwymi minusami, które jestem w stanie Might & Magic: Heroes VI wytknąć są braki fabularne, koszmar aktorski i niedopracowana grafika. Reszta to mankamenty bety, albo też nowe mechanizmy, które swojej wartości dowiodą dopiero, kiedy gra trafi do sklepów. Albo i nie dowiodą, ale miejmy nadzieję, że tak źle nie będzie.


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze